[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ktoś trącił go w ramię.Kulesza burknął coś podnosem.Dlaczego ci cholerni ludzie muszą umawiać się właśnietu, pod pomnikiem? Garstka skupiła się wokół chłopaka, którynajpewniej wykonywał tatuaże.Z drugiej strony cokołu stałagrupka przypatrująca się wężowi owiniętemu wokół szyikilkunastoletniej dziewczyny.Aspirant w spisie telefonówszukał numeru swojego szefa, nadkomisarza Jarosława Patera.Zanim nacisnął klawisz  połącz , zastanowił się nad skutkiemtego, co właśnie robi.Wiedział, jak się przejawia irytacja szefa,z wykształcenia polonisty, z pasji - tropiciela potknięćgramatycznych i leksykalnych.Przejawia się ona mianowicie wnieustannym i zrzędliwym poprawianiu błędów językowychrozmówcy.Kulesza strzegł się zatem spodziewanych lapsusów,powtórzeń i rozwlekłych opisów; mówił powoli i analizowałkażdy zwrot i każde słowo.Wiedział, że Pater instynktownie ipodświadomie nie chce dopuścić, aby jego rozmówca zbytszybko wyjawił powód swojego telefonowania, najczęściej nie-przyjemny, nierzadko makabryczny.Dlatego w takichsytuacjach Kulesza miał zwyczaj najpierw bez wstępówinformować, po co i dlaczego dzwoni, a następnie szczegółowo ichronologicznie opisywać wszystko, co skłoniło go do sięgnięcia po telefon.Kiedy Pater odebrał, Kulesza szybko wyrzucił z siebie:- Stało się.Znowu.Z drugiej strony zapadło milczenie.Tego się Kuleszaspodziewał.Wiedział, że Pater nie zrozumiał i stara się z czymśskojarzyć jego słowa.Natychmiast oszczędził swojemu szefowitrudu żmudnych asocjacji.- Wytatuowana róża na pośladku.Pamięta pan.Teraz Kulesza wiedział, że Pater mu nie przerwie, choćby jegopodwładny dopuścił się najstraszliwszych błędów językowych.Nie było ich zresztą - jak sądził - w protokole, którego passusyzamierzał teraz odczytać.- We Władysławowie na plaży dzisiaj o piątej rano znalezionouduszoną dziewczynę.Anna Sereda, lat dwadzieścia dwa,zamieszkała w Elblągu, studentka pedagogiki Elbląskiej UczelniHumanistyczno-Ekonomicznej.Przy zwłokach nie byłodokumentów, ale szybko ją zidentyfikowano.Jej zdjęcie było wkażdej komendzie w naszym województwie.Po kłótni zrodzicami zniknęła pod koniec czerwca.Policja elbląskasprawdziła jej kontakty.Nic podejrzanego, żadnego zazdrosnegochłopaka, dziewczyna bardzo towarzyska.- Kulesza zaczerpnąłtchu.- Ręcznik był zaciśnięty na jej szyi.Ofiara była częściowozakopana w dziurze w piasku.W dziurze były jej łokcie i kolana.Ponad krawędz wystawały częściowo uda, biodra, pośladki,twarz i ręce.Ciało oparte było o kijki od parawanu.Wyglądałatak, jakby uprawiała seks.Pater nie zapytał o penetrację.Wiedział, że na ustalenie tegofaktu medyk sądowy potrzebuje trochę czasu.- Szefie, proszę posłuchać co dalej.Czytam z protokołu. Napośladku ofiara miała wytatuowaną różę.Krzyż, wokół którego wije się w górę kolczasta łodyga, która jest zakończona kwiatem róży.Główka róży wystaje ponadnajwyższy punkt krzyża.Tyle w protokole.Kierowniku - wgłosie Kuleszy pojawiła się nutka strachu - stało się.Znowu.- Nie mówi się  główka róży - mruknął z irytacją Pater - lecz kwiatostan.W ciągu dwóch kwadransów zatelefonuję dociebie.Pater rozłączył się, przeszedł przez rondo i ruszył w stronęparku.Minął pomnik symbolizujący powrót Pomorza doMacierzy i usiadł na ławce.Rozpiął koszulę i z ulgą przyjmowałpodmuchy suchego wiatru. Nikt jej nie widział przy okienkuwieży / Przyjmować w usta wiatru oddech świeży , przypomniałmu się nagle dwuwiersz z Konrada Wallenroda.Tutaj wiatr,wiejący od ruchliwej ulicy, miał smrodliwą woń spalin. Tuwiosna spaliną oddycha , tym razem przyszła mu na myślpiosenka T.Love.Pater, przywołując te teksty, nieświadomieodpychał od siebie smutne wspomnienia sprzed czterech lat iponure przewidywania, pewne i nieodwracalne jakprzepowiednie Kasandry.Musiał je jednak przyjąć i się z nimizmierzyć.Telefon Kuleszy uaktywnił je jak uśpione demony.Pater zamknął oczy i przeniósł się w myślach do gdańskiegokąpieliska Jelitkowo.Ujrzał siebie młodszego o cztery lata,ubranego w sportową bluzę z kapturem, w adidasy i spodnie zodpinanymi nogawkami.Jego ówczesna i jedyna zresztą żonaIza lubiła styl sportowy.Ten styl lubiły też obie zamordowanestudentki.Leżały na starym zardzewiałym kutrze rybackim zJelitkowa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl