[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Piętnastudyrektorów wydziałów z pensją piętnaście tysięcy na rok każdy! Własna służba prawnicza! Własnapolicja, jak mi powiedziano! Własny stały personel techniczny, architekci, rzeczoznawcy,inżynierowie! To niesamowite przedsięwzięcie!- Niesamowita droga do kariery dla naszych synów - mruknął Feverstone.- Rozumiem.- A ja nie bardzo rozumiem, co lord Feverstone chciał przez to powiedzieć - oznajmił Busby,zdejmując okulary.- Lord! - zawołał Feverstone z kpiącym uśmieszkiem.- James, zupełnie zapomniałem, że maszrodzinę!- James ma rację - odezwał się Curry, który od pewnego czasu wyraznie chciał dojść do głosu.-Powstanie NIBS-u to początek nowej ery, prawdziwej ery nauki.Do tej pory mieliśmy doczynienia z chaosem.Teraz mamy szansę uprawiania nauki w sposób naukowy.Ma tam byćczterdzieści powiązanych ze sobą zespołów naukowych, obradujących dzień w dzień.Będądysponowali wspaniałym urządzeniem.pokazali mi jego model.dzię ki któremu osiągnięcia badawcze każdego zespołu zostaną zanotowane i wyświetlone na specjalnej tablicy analitycznej.Raporty będą notowane co pół godziny, przy czym owo urządzenie będzie automatycznie ustawiałowydruki na właściwym miejscu i łączyło je strzałkami z odpowiednimi fragmentami raportówinnych zespołów.Wystarczy jedno spojrzenie na tablicę i polityka badawcza całego instytutu będziejak na dłoni.Na szczycie budynku, w pomieszczeniu przypominającym sterównię koleipodziemnej, będzie pracowało nad tym przynajmniej dwudziestu specjalistów.To zupełnieniesamowite urządzenie! Wydruki różnych problemów będą miały różne kolory.Musi kosztować zpół miliona funtów.Nazywają je pragmatometrem.Możecie więc już teraz wyrobić sobie opinię - dodał Busby co do wartości pracy NIBS-u dlacałego kraju.Pragmatometria to wielka przyszłość! W jej rozwój zaangażowane są już setki ludzi.Ta tablica analityczna może już być przestarzała, zanim skończą wznosić ten budynek!- Tak, tak, zaiste - zakpił Feverstone.- A sam NO powiedział mi dziś rano, że warunkisanitarne instytutu będą zdumiewające.- A żebyś wiedział - rzekł z naciskiem Busby.- Nie rozumiem, dlaczego miałoby to nie byćważne.- Studdock, a ty co o tym myślisz? - zagadnął Feverstone.- Myślę, że James dotknął bardzo ważnego problemu, gdy powiedział, że NIBS będzie miałswoją własną służbę prawniczą i swoją policję.Prawdę mówiąc, te wszystkie pragmatometry iluksusowe warunki sanitarne niewiele mnie obchodzą.Najistotniejsze, że mamy do czynienia zpierwszą próbą wykorzystania prawdziwej nauki do rozwiązywania problemów społecznych, i toprzy wsparciu całej siły państwa.Jak dotąd, znamy tylko jeden przykład takiej koncentracji siłypaństwa i nauki: podczas wojny.Można, oczywiście, mieć nadzieję, że w ten sposób odkryje sięwięcej rzeczy, niż było to możliwe w warunkach samotnej pracy uczonych, ale jedno nie ulega jużwątpliwości - na pewno więcej się zrobi.- Psiakrew! - zaklął Curry, patrząc na zegarek.- Muszę iść na rozmowę z NO.Moi drodzy,jeśli po winie chcecie się napić brandy, jest w tym kredensie.Na wyższej półce są kieliszki dokoniaku.James, chyba nie zamierzasz nas opuszczać?- Zamierzam - odparł kwestor.- Chciałbym położyć się wcześniej.Mam nadzieję, że wy dwajbędziecie się świetnie bawili beze mnie.Cały dzień na nogach.Tylko głupiec może przyjąć jakąśpoważną funkcję w tym kolegium.Ustawiczne kłopoty.Przygniatająca odpowiedzialność.Iczłowiek ma do czynienia z ludzmi, którzy uważają, że te wszystkie mole książkowe, niewyściubiające nosa z bibliotek i laboratoriów, naprawdę wiedzą, co to jest ciężka praca! Chciałbymwidzieć, jak wyglądałby Glossop albo któryś inny, gdyby mu kazano zrobić to wszystko, z czym jadzisiaj musiałem się uporać.Curry, miałbyś o wiele łatwiejsze życie, gdybyś zajął się tylko tą swojąekonomią.- Mówiłem ci przedtem.- zaczął Curry, ale kwestor już pochylał się nad lordemFeverstone'em, opowiadając mu jakiś dowcip.Gdy tylko Curry i Busby opuścili pokój, lord Feverstone utkwił znaczące spojrzenie w Marku,potem zachichotał, a wreszcie wycią gnął swoje szczupłe, muskularne ciało w fotelu i wybuchnąłgłośnym śmiechem.Był to bardzo zarazliwy śmiech i Mark nie mógł się oprzeć, aby mu niezawtórować.- Pragmatometry.pałacowe łazienki.praktyczny idealizm! - wydyszał Feverstone, nieprzestając się śmiać.Mark poczuł nagle wielką ulgę, jakby się wyzwolił z ciasnego gorsetu.Dopiero terazuświadomił sobie, że w zachowaniu i słowach Curry'ego i Busby'ego było wiele rzeczy, którychdotąd nie potrafił albo nie chciał zauważyć.Jak mógł być tak ślepy, by nie dostrzec, że są po prostu śmieszni?- To naprawdę katastrofalne - powiedział Feverstone, gdy zdołał wreszcie opanować wesołość -że ludzie, których musimy wykorzystywać do tego, aby nasze sprawy jakoś szły, mogą pleść takiebzdury o tychże sprawach.- A przecież to oni są, w pewnym sensie, mózgami Bractonu - zauważył Mark.- Wielki Boże, nie! Glossop, Bill Zawierucha, nawet stary Jewel są od nich dziesięć razyinteligentniejsi!- Nie sądziłem, że tak o nich myślisz.- Myślę, że Glossop i spółka całkowicie się mylą.Myślę, że ich koncepcja kultury, wiedzy ilicho wie jeszcze czego, jest całkowicie nierealistyczna.Nie pasuje do ś wiata, w którym żyjemy.Ale w każdym razie jest to koncepcja jasna, a oni konsekwentnie się jej trzymają.Wiedzą, czegochcą.Natomiast nasi biedni dwaj koledzy nie mają zielonego pojęcia, dokąd właściwie zmierzają.Staną na głowie, aby ściągnąć NIBS do Edgestow, i dlatego są nam bardzo potrzebni.Ale nie pytajich, jakie są cele NIBS-u, jakie w ogóle są cele.Pragmatometria! Piętnastu dyrektorówwydziałów!- No cóż, wygląda na to, że i ja jadę na tym samym wózku.- Ależ skąd! Ty od razu się połapałeś, o co chodzi.Przeczytałem wszystko, co napisałeś.I otym właśnie chciałem z tobą pomówić.Mark zamilkł.Poczucie gwałtownego przenoszenia się z jednego poziomu wtajemniczenia nanastępny oszołomiło go i zbiło z tropu.- Chcę, żebyś przeniósł się do NIBS-u - powiedział po chwili Feverstone.- To znaczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl