[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla Aleksandry i Aleksieja ciepłe dni w Liwadii oznaczały powrót do zdrowia iodzyskanie sił.Matka i syn spędzali razem poranki - ona leżąc na leżaku na balkonie, onbawiąc się nie opodal swymi zabawkami.Po południu caryca szła do ogrodu lub udawała sięna przejażdżkę powozem, a Aleksiej pływał z ojcem w ciepłym morzu.Pewnego dnia, w1906 roku, Mikołaj kąpał się ze swymi córkami.Morze było wzburzone i nagle nadeszławysoka fala.Car i trzy starsze córki zdołali unieść się na jej grzbiet, ale pięcioletnia Anastazjanagle zniknęła. Mały Aleksiej [mający wówczas dwa lata] i ja obserwowaliśmy ich z plaży -napisała siostra Mikołaja Olga Aleksandrowna.- Dziecko, oczywiście, nie zdawało sobiesprawy z niebezpieczeństwa i klaskało w dłonie, gdy fale przypływu rozbijały się o brzeg.Mikołaj zanurkował ponownie, chwycił Anastazję za jej długie włosy i przyholował ją dobrzegu.Zrobiło mi się zimno ze strachu.Po tym incydencie Mikołaj nie zrezygnował z kąpieli, gdyż sam je uwielbiał i uważałje za bardzo zdrowe dla dzieci.Kazał jednak wybudować obszerny, kryty basen z ciepłą, słoną wodą, by ich codziennych kąpieli nie zakłócał wiatr, deszcz czy spadek temperaturywody w morzu.Aleksiejowi dopisywało zdrowie i Mikołaj był uszczęśliwiony.W roku 1909pisał właśnie list do carycy Marii, gdy nagle przerwał tok swojej relacji, by donieść jej zradością:  W tej chwili Aleksiej przyszedł do mnie po kąpieli i nalega, bym napisał, że mocnobabcię całuje.Jest bardzo opalony, zresztą tak samo jak jego siostry i ja sam.W Liwadii carska para cieszyła się większą swobodą niż gdziekolwiek indziej.Carycajezdziła na zakupy do Jałty, czego nie robiła nigdy w Petersburgu ani w Carskim Siole.Kiedyś, w czasie deszczu, weszła do sklepu i złożyła parasol, a ściekające z niego strużkiwody utworzyły na podłodze kałużę.Oburzony sprzedawca wskazał jej stojak koło drzwi ipowiedział ostro:  Pani, tam jest miejsce na parasole.Aleksandra potulnie usłuchała.Dopiero gdy towarzysząca carycy Anna Wyrubowa zwróciła się do niej per AleksandraFiodorowna, zdumiony sprzedawca zorientował się, kim była jego klientka.W Liwadii większość czasu Mikołaj spędzał na powietrzu.Każdego ranka grał wtenisa i jezdził z córkami konno do sąsiednich willi, do gospodarstw zaopatrujących carskistół oraz nad górskie wodospady.Tak jak w Finlandii dzieci wraz z ojcem zbierały w lasachjagody i grzyby.Jesienią car rozpalał czasami małe ognisko i gotował grzyby w winie,mieszając bulgoczący smakołyk w cynowej menażce.W roku 1909 rosyjskie MinisterstwoWojny zaprojektowało nowe umundurowanie i ekwipunek dla piechoty.Mikołaj postanowiłosobiście sprawdzić, czy jest lekkie i wygodne, kazał więc przywiezć jeden komplet swegorozmiaru do Liwadii.Włożył bluzę, spodnie i buty, przez ramię przewiesił karabin i,zarzuciwszy na plecy żołnierski tornister ze zrolowanym kocem, opuścił pałac.Maszerowałsamotnie przez dziewięć godzin i przemierzył czterdzieści kilometrów.Po drodze zatrzymałgo policjant ochrony, który nie rozpoznał cara, i kategorycznym tonem polecił mu opuścićokolicę.Wróciwszy o zmierzchu Mikołaj oznajmił, że umundurowanie jest zadowalające.Gdy kajzer usłyszał o jego wyczynie, był tak poirytowany, że jemu samemu nie przyszedł tenpomysł do głowy, iż zażądał od swego attache szczegółowego raportu.Dowódca pułku,którego mundur sprawdzał Mkołaj, poprosił pózniej cara o wypełnienie regulaminowej,żołnierskiej książeczki identyfikacyjnej na pamiątkę.Car wypełnił poszczególne rubryki:nazwisko:  Romanow , miejsce zamieszkania:  Carskie Sioło , służba zakończona:  Kiedybędę w  grobie.Jeśli tylko było to możliwe, carska rodzina spędzała Wielkanoc w Liwadii.Zwiętawielkanocne były wyczerpującym, ale ożywiającym wydarzeniem dla carycy iw dniachuroczystości religijnych zupełnie się nie oszczędzała.W carskiej Rosji Wielkanoc stanowiłakulminacyjny moment w roku Prawosławnego Kościoła.Bardziej znacząca i bardziej celebrowana niż Boże Narodzenie, wyzwalała niezwykle intensywne uczucia religijne.Wcałej Rosji w noc zmartwychwstania rozmodlone tłumy zapełniały cerkwie.Ludzieprzybywali z zapalonymi świecami w dłoniach, by wysłuchać wielkiego chorału.Podczasnabożeństwa, które rozpoczynało się przed północą, pop, biskup lub metropolita ruszał naczele procesji na poszukiwanie Zbawiciela.Za nim podążali wierni.Procesja wychodziła zcerkwi i morze świec otaczało świątynię z zewnątrz.Potem przed głównym portalemodgrywano scenę otwarcia grobu Chrystusa.Zaglądając do wnętrza pustej cerkwi, popzwracał się do tłumu i rozpromieniony wykrzykiwał:  Chrystus Zmartwychwstał , a wierniodpowiadali mu gromko:  W istocie Zmartwychwstał.W całej Rosji, na Placu Czerwonymprzed katedrą św.Bazylego, przy drzwiach katedry Matki Bożej Kazańskiej w Petersburgu iw małych cerkiewkach zapadłych wiosek, była to chwila, gdy naród rosyjski, tak chłopi, jak iksiążęta, łączył się w pojednaniu.Po zakończeniu nabożeństwa Rosjanie zaczynali świętować.Był to wręczniewiarygodny ciąg uczt, odwiedzin i obsypywania się podarkami.Lud spieszył z cerkwi dodomów, by po długim okresie wielkiego postu, w środku nocy, zasiąść do suto zastawionychstołów.Głównymi daniami wielkanocnej uczty był smakowity sernik - pascha, i kołacz -okrągły placek zdobiony białym lukrem i literami XB- Chrystus Zmartwychwstał.Zgodnie z tradycją do stołu zapraszano każdego, ktopojawił się w progu domu.Wielkanocne stoły pozostawały nakryte i zastawionenajróżniejszymi smakołykami dzień i noc.Podobnie było w carskim pałacu na Krymie, któryzamieniał się wtedy w jedną wielką salę bankietową.Mikołaj iAleksandra jako gospodarzewitali się ze wszystkimi domownikami trzema tradycyjnymi pocałunkami: błogosławieństwa,zaproszenia i radości.W drugi dzień świąt z Jałty przybywały dzieci w wieku szkolnym iustawione w rzędach otrzymywały od carycy i jej córek małe kołacze.Dworzanom iczłonkom cesarskiej straży car z carycą ofiarowywali w prezencie pisanki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl