[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Po prostu mam wrażenie jakbyś.nie wiem, jak to powiedzieć.jakbyś ostatniociągle była myślami gdzie indziej.Rebecka otwiera usta, żeby zaprotestować, ale Gustaf ciągnie dalej:- Stało się coś? Przybliża się do niego i kładzie czoło na jego piersi.Nie chce mu kłamać prosto woczy.- Nie.- Na pewno? - pyta Gustaf.- To przez szkołę - odpowiada Rebecka.Słyszy serce Gustafa bijące w jego klatce piersiowej i zastanawia się, jak to jest byćnim.Takim spokojnym, pewnym w każdej sytuacji.- Ostatnio często przebywasz z Minoo, co nie? - mówi po chwili.Rebecka jest zdziwiona, ale też zadowolona ze zmiany tematu.- Tak.Naprawdę ją lubię.Jest taka bystra.I równa.Poza tym potrafi być zabawna.Czasami wydaje mi się, że nie jest tego świadoma.- Kiedyś możemy coś zrobić we trójkę.- Mhm.- Myślisz, że polubiłaby któregoś z moich kumpli? Może Rickarda? - pyta Gustaf.Rebecka wyobraża sobie Rickarda i Minoo razem i nie może powstrzymać chichotu.Rickard jest strasznie miły, ale jedyne, o czym potrafi rozmawiać, to piłka.Dla Minoo nie manic gorszego.- Czemu nie?- Minoo jest już w kimś zakochana.To po prostu z niej wypływa.- W kim?Obiecała, że nikomu nie powie, a teraz jest bliska, żeby to zrobić.Byłoby tak fajniewyjawić Gustafowi tę tajemnicę, rekompensując wszystkie inne, których nie może muzdradzić.Ale nie, myśli.Nie wolno mi.To nie jest moja tajemnica i Minoo nigdy by mi niewybaczyła.- Nie mogę powiedzieć.- Jasne, że możesz.- Nie, obiecałam.- Daj spokój.- Dlaczego tak to cię interesuje? Masz nadzieję, że w tobie?Zaczyna się śmiać, kiedy Gustaf udaje srogie spojrzenie.Potem zarzuca na nią nogę,przygważdża ją do materaca i zaczyna łaskotać po brzuchu.Rebecka krzyczy i śmieje się nacałe gardło wbrew swojej woli. - To powiedz - śmieje się Gustaf.Tylko kręci głową, ledwie ma czym oddychać.W końcu się uspokajają.Gustaf zaczyna ją całować, ale teraz ona ma łaskotkiwszędzie.Jego zarost z boku szyi sprawia, że znowu krzyczy i żeby ochronić czułą skórę,przyciąga bark do policzka.I właśnie teraz, kiedy tak tu leży, nie może pojąć, jak kiedykolwiek mogła wątpić wto, że on ją kocha, nieważne, co by się działo.fRebecka wraca do domu o północy i dwiekolejne godziny siedzi nad pracą domową z francuskiego.Potem nie może zasnąć.Ciąglemyśli o postaci z Galerii.Kiedy w końcu zasypia, postać pojawia się w jej snach.Muszę powiedzieć o tym Minoo, myśli, wstając rano z łóżka.Od razu robi jej się razniej.Nie jest sama.Kiedy wchodzi do kuchni, z radia dobiega cicha muzyka.Anton i Oskar jeszcze śpią.Alma próbuje wyjąć Moę z krzesełka do karmienia, a Moa wydaje z siebie pisk, od któregopękają uszy.Mama stoi przy oknie ze swoją obtłuczoną komórką przy uchu i mamrocze cośpod nosem z poważnym wyrazem twarzy.Rebecka wyjmuje kefir z lodówki, zerkając na mamę.- Nie, nie mogę - mówi mama.- Sam jej to powiedz.Podaje telefon Rebece.- To tata.Rebecka bierze telefon z przeczuciem, że usłyszy złe wiadomości.- Cześć, Becki.- głos ojca jest spięty.- Mam złe wieści.W weekend wypadła mikonferencja.Ominą mnie twoje urodziny.Nie powinna przejmować się czymś tak dziecinnym jak urodziny bez taty.Ale sięprzejmuje.-Ach tak - mówi, wpatrując się w lodówkę, skupiając wzrok na magnesie zuśmiechniętym trzmielem.Cały czas czuje na sobie wzrok mamy.- Muszę tam być.W przeciwnym razie wiesz, że nigdy bym nie.- Rozumiem - przerywa Rebecka.- Do usłyszenia, cześć.Tata próbuje jeszcze coś powiedzieć, ale Rebecka się rozłącza.- Becki - miękkim głosem, który wywołuje ciarki na całym ciele, mówi mama.Chce ją pocieszyć, ale nie rozumie, że ten ton i współczująca mina tylko pogarszająsytuację.Rebecka chce po prostu udawać, że nic się nie stało, żeby jak najszybciej zapomniećo całej sprawie.- Wszystko w porządku - zapewnia Rebecka, unikając wzroku mamy. Z powrotem wstawia kefir do lodówki.Jest głodna, ale ignoruje głód.To daje jej tosilne poczucie kontroli; wie, że jest ono bardzo niebezpieczne.- Zjemy coś na mieście.Może w Venecji?- Nie trzeba - oznajmia Rebecka.- Zwiętuję z Gustafem.- Zaproś go.- No może.Musimy decydować teraz? Jestem taka zestresowana.Mama dotyka dłonią jej policzka, a Rebecka musi się powstrzymać, żeby się nieodsunąć, nie zranić mamy.- Okej.Porozmawiamy o tym pózniej - mówi mama.- Muszę wziąć prysznic - mamrocze pod nosem Rebecka i idzie do łazienki.-Poczekaj- woła za nią mama.- Dzwoniła dyrektorka.Chce porozmawiać z tobą dzisiaj po ostatniejlekcji.- O czym?- Rutynowa rozmowa, tak powiedziała.- Okej - mówi Rebecka tak obojętnym tonem, na jaki tylko może się zdobyć.Wchodzi do łazienki, zdejmuje piżamę, odkręca kurek i czeka, aż popłynie ciepławoda.W przypadku dyrektorki nie ma  rutynowych rozmów.Musi chodzić o zaburzeniałaknienia.Jest tego pewna.Nie może chodzić o nic innego.Wchodzi pod prysznic i pozwala wodzie spływać po ciele.Jest tylko jedna osoba,której opowiedziała o swoich problemach.Minoo.* * *Do pierwszej lekcji zostało pięć minut.Minoo siedzi na samym końcu pracownibiologicznej i czeka na Rebeckę.Nie siedzą koło siebie na każdej wspólnej lekcji, ale zdarza się to coraz częściej.Minoo wie, że powinny być ostrożniejsze, zauważyła jednak, że kontakt z drugimczłowiekiem uzależnia.Zanim poznała Rebeckę, było tak, jakby zamroziła jakąś część siebie- tę, która tęskniła za towarzystwem i przyjaciółmi.Ale pojawiła się Rebecka i ją rozmroziła.Teraz wie, że bycie samemu, kiedy się nie ma przyjaciół, jest trudne.Ale nie móc z nimi być,kiedy już są - to trudniejsze, niż myślała.Spogląda na AnnęKarin, siedzącą na ławce na samym przodzie i rozmawiającą z Juliąi Felicją, które nie chodzą do ich klasy.Minoo cały czas była pewna, że prędzej czy pózniejAnnaKarin skończy z praniem mózgu Julii,Felicji i połowy szkoły.Wiedziała, że tak niemożna, że to niebezpieczne i że AnnaKarin w końcu to zrozumie. Teraz dociera do niej, że może wcale tak nie jest.Jej samej trudno jest przecież sobiewyobrazić, że znowu mogłaby być sama.Dlaczego w przypadku AnnyKarin miałoby byćinaczej?Rebecka wchodzi do klasy tylko kilka sekund przed nauczycielem biologii.To do niejniepodobne, żeby przychodzić tak pózno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl