[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na pewno wyglądał na spanikowanego.Był wystraszony, jakbyzostał przyłapany na gorącym uczynku.Na pewno jednak nie wlał Mirandzie alkoholu do gardła siłą.Dziwne, żebyła na tyle głupia, aby wypić butelkę szampana, albo więcej.To oczywiste, cozdarzyło się pózniej.Zacisnął zęby i mimowolnie wyobraził sobie, jak Mirandawije się rozkosznie pod ciężarem Guida.Może dlatego dochodziło między nimido takich spięć.Czy z tego powodu szeptała przez sen imię jego brata?Na litość boską, podobno go kochała! Czy mimo to dopuściła się zdrady?- Dante! - Dotarł do niego głos Lizzie.- Co jest? Przejrzyj na oczy, tozobaczysz, że Guido cię okłamuje.Nie będę stała bezczynnie i patrzyła, jak ta- 109 -SR zawistna gnida niszczy życie mojej siostry! Miranda poświęciła dla mniedzieciństwo.Jest dobra, wrażliwa i wierna, zasługuje na lepsze traktowanie!Swoim zachowaniem niszczysz wszystko, co ona pragnie zbudować.Przezciebie zamyka się w sobie, bo się boi, że odrzucisz jej miłość!Dante zamrugał oczami.- Jesteś pijana? - spytał nieoczekiwanie i podejrzliwie spojrzał nazarumienioną Lizzie.- Chciałabym! - westchnęła dziewczyna z żalem.Miranda otoczyła jąramieniem.- Lizzie nie może pić nic mocniejszego niż sok pomarańczowy.Bierzeantybiotyki - wyjaśniła.Dante nagle podjął decyzję.Ta sytuacja nie mogła się dłużej ciągnąć.Postanowił wziąć byka za rogi i od razu rozmówić się z Guidem.Chciałusłyszeć od niego szczegółową relację z tamtego wieczoru.Potem Mirandawyjaśni mu, dlaczego każdej nocy szepcze imię jego brata.Bez słowa odwróciłsię na pięcie i odszedł.Miranda powiodła za nim wzrokiem.- Dziękuję za wsparcie - zwróciła się do Lizzie.- Nic do niego niedociera.Jestem w kropce.Lizzie poklepała ją po ramieniu.- Dante wróci, uszy do góry.Och, byłabym zapomniała! Mam tu dlaciebie test.- Rozejrzała się, żeby sprawdzić, czy nikt nie podgląda, i wyciągnęłapudełko z torebki.Miranda z wysiłkiem przełknęła ślinę.- Nie mogę! - sprzeciwiła się spanikowana.- Nie bój się, pójdę z tobą.Którędy można najszybciej dojść do twojegopokoju?- 110 -SR Miranda westchnęła i poprowadziła siostrę wokół domu, do schodów dlasłużby.Gdy weszły do apartamentu, Lizzie delikatnie, ale stanowczo wepchnęłaMirandę do łazienki.- Tylko szybko! - pogoniła ją zza zamkniętych drzwi.Miranda przeczytała instrukcję i wykonała polecenia, krok po kroku.Nakoniec znieruchomiała w oczekiwaniu na wynik.Po kilku minutach opuściła wzrok na test i jęknęła.Wynik był pozytywny.- I co teraz zrobisz? - zapytała po chwili Lizzie.- To, co zawsze - odparła Miranda głucho.- Jakoś sobie poradzę.Dante na próżno szukał brata.Wydawało się, że Guido przepadł jakkamień w wodzie.W końcu Dante machnął ręką i zadecydował, że przełożyrozmowę na pózniej.Co innego miał zrobić w takiej sytuacji?Nagle zorientował się, że stojący wokół niego ludzie umilkli i wpatrująsię w jedno miejsce.Zaintrygowany, przesunął się wśród gości i zobaczyłMirandę, która dostojnie sunęła przez salę balową niczym łabędz po lśniącejtafli jeziora.Wyglądała bosko: szczupła, zgrabna, niewiarygodnie seksowna, ajednocześnie nieosiągalna i delikatna.Ruszył prosto ku niej przez parkiet, gdynagle dostrzegł Guida, który chyłkiem przeciskał się między zebranymi, jakbykogoś szukał.Dante w jednej chwili podjął decyzję.Przede wszystkim musiałsię rozmówić z bratem, do Mirandy mógł podejść pózniej.Zorientował się, że Guido zaczaił się za kolumną.Czyżby się przed kimśchował? W pewnej chwili wyciągnął coś z kieszeni, wyciągnął rękę w stronęstolika za szeroką kolumną i do stojącej na nim szklanki soku pomarańczowegowsypał torebkę proszku.Sekundę pózniej po szklankę sięgnęła kobieta w jaskrawoczerwonejsukience.Lizzie! Dante wstrzymał oddech.Guido zaprawił jej sok narkotykami!Zanim Dante zdążył cokolwiek zrobić, Lizzie odstawiła pustą szklankę.Ruszył- 111 -SR w jej kierunku, lecz poruszał się wolno, potwornie wolno, bo co rusz musiałomijać roztańczone pary i gęsto stłoczonych ludzi.- Dante! Wyglądasz, jakbyś zobaczył śmierć.Co się stało?Gwałtownie odwrócił się ku Mirandzie.- Chodzi o Lizzie - odparł bez zbędnych wstępów.- Chyba ma poważnekłopoty.Zaniepokojona Miranda popatrzyła w kierunku wskazanym przezDantego i zobaczyła, że jej siostra osuwa się w ramiona Guida.- Nic nie rozumiem.- wykrztusiła.- Przecież nie może być pijana.Oboje skierowali się do oszołomionej Lizzie.- To nie alkohol, tylko narkotyki - mruknął Dante i z wściekłościązauważył, że jego brat obejmuje Lizzie i wyciąga ją z sali.- Czy to możliwe? - jęknęła Miranda.- Guido! Odwrócił się z furią, gdydogonili go w holu.- Panuję nad sytuacją - wycedził i uśmiechnął się nieszczerze.- Upiła się,więc prowadzę ją do jej pokoju.Możecie wracać do gości.Prawda, Liz?- Prawda, prawda - wybełkotała prawie niezrozumiale.Ugięły się pod niąnogi, prawie upadła.- Nie jest pijana - warknął Dante.- Była chora i nie wolno jej pićalkoholu, bo nadal przyjmuje antybiotyki.Już wezwałem pogotowie.Tymczasem przeniesiemy ją do biblioteki.- Ale przecież ona się tylko upiła! - zaprotestował Guido.Dante uciszył go surowym spojrzeniem i po chwili Lizzie spoczęłabezpiecznie na kanapie.Wtedy Dante nieoczekiwanie podszedł do brata, wsunąłmu dłoń do kieszeni i wyciągnął fiolkę.Natychmiast odczytał etykietę i odetchnął głęboko.- Miałem rację - oznajmił oskarżycielskim tonem.- Ty odrażającyzboczeńcu! To są tabletki gwałtu!- 112 -SR Guido cofnął się, bełkotliwie zaprzeczając, a Mirandzie zakręciło się wgłowie.Niespokojnie uklękła przy siostrze i zbadała jej tętno.- Dobrze się czujesz? - zapytał Dante ostrożnie.- Dasz radę zaopiekowaćsię Lizzie? Muszę dopilnować pewnej sprawy.- Poradzę sobie - zapewniła go.- Zajmij się Guidem.Niech zejdzie nam zoczu.Miranda starała się wesprzeć na duchu roztrzęsioną Lizzie, a Dantewygłosił pod adresem brata kilka cierpkich słów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl