[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Diabły szczegółowe - artykuł Stanisława Michalkiewicza Wysłane poniedziałek, 9, lutego 2004Diabły szczegółowe - artykuł Stanisława Michalkiewicza Wysłane poniedziałek, 9, lutego 2004W miarę, jak przybliża się termin Anschlussu, ludzie poznają coraz więcej szczegółów dotyczących życia po integracji.W szczegółach, jak wiadomo, tkwi diabeł.Widok diabła zawsze jest silnym przeżyciem, a cóż dopiero, gdy ktoś zobaczy go w jakimś szczególe, który wydawał mu się całkowicie bezpieczny, a nawet zwyczajny? Właśnie obejrzałem sobie w Instytucie Pamięci Narodowej trzy tomy akt, jakie Służba Bezpieczeństwa sporządziła na mój temat w latach 1978 - 1981 (kryptonim "SAM"), w roku 1982 (kryptonim STEN") i w roku 1988.Ileż tam szczegółów! Po prostu można dostać oczopląsu tym bardziej, że w każdym tkwi diabeł, a w niektórych nawet kilka.Teraz lepiej rozumiem zdanie, jakie w roku 1954 Stefan Kisielewski powiedział do Leopolda Tyrmanda: "nie ma człowieka, którego bym tak całkiem o nic nie podejrzewał".Zapewne jest w tym przesada, ale nie taka znów duża, jak mógłby myśleć ktoś, zanim przeczytał ubeckie akta, zawierające donosy Tajnych Współpracowników.Bez uwzględnienia tego materiału wszelkie dyskusje socjologów i moralistów na temat aktualnej kondycji polskiego społeczeństwa wydają się zawieszone w próżni, zaś buńczuczne zapowiedzi, jak to będziemy faszerowali Europę naszymi wartościami, mogą przyprawić o zerwanie boków ze śmiechu.Bo jakże tu się nie śmiać, kiedy uświadomimy sobie, że komiwojażerem owych wartości będzie tam, dajmy na to, pani komisarz Danuta Hübner? W wieku lat 22 wstąpiła do PZPR.Był wtedy rok 1970, zakończony masakrą na Wybrzeżu.Ale najwidoczniej nic to jej nie przeszkadzało, bo wytrwała w PZPR również przez cały stan wojenny aż do roku 1987, kiedy na widok ruskiej pieriestrojki tubylcza nomenklatura zaczęła rozglądać się za miękkim lądowaniem.Jedni zaczęli się uwłaszczać, a inni - przestawiać na rychłe odwrócenie sojuszy.Nasza pani Danuta już w 1974 r.zrobiła doktorat, więc nie idzie do biznesu, tylko na odcinek naukowy, ekspercki.Więc w 1988 r.dostaje stypendium Fulbrighta, a partia, w nagrodę za wzgardliwe rzucenie legitymacji, jak gdyby nigdy nic, wysyła ją do imperialistycznej Ameryki.Ja właśnie w tym roku zostałem skazany na konfiskatę mienia i grzywnę za przewożenie antysocjalistycznych wydawnictw.Dzisiaj okazuje się, że razem walczyliśmy z komuną; pani Danuta w PZPR i na amerykańskim stypendium, a ja - z plutonowym (nazwisko zaczernione) i przed Kolegium karno-administracyjnym Dzielnicy Warszawa-Mokotów.Później, jak się okazało, partia do walki ze mną wydelegowała nawet samego podpułkownika! Jaki z historii tej moralny sens wypływa dla młodzieży? Ano, jeśli nie chce w starszym wieku żywić się kitem wydłubanym z okien, niech nie zawraca sobie głowy "wartościami", tylko wcześnie zapisuje się do partii i na Tajnego Współpracownika "organów", a potem załatwia sobie dobre stypendia i posady.Tak właśnie postąpiło europejskie potomstwo Towarzysza Szmaciaka: ".mój Józek! O, ten to ma już chody duże i w MSW, i na uczelni! Tak, bo są Szmaciakowie dzielni!".Szczegóły bowiem (te, w których tkwi diabeł) związane z Anschlussem pokazują, że historia może już wkrótce się powtórzyć, chociaż oczywiście nie identycznie, bo prawdopodobnie nie usłyszymy już bajek o internacjonalizmie proletariackim, tylko całkiem inne.Okazuje się, że od 1 maja wchodzi również u nas w życie tzw.europejski nakaz aresztowania, tzn.automatyczne lub prawie automatyczne wydawanie innym państwom członkowskim UE ludzi podejrzanych o przestępstwa.Polska jest wprawdzie państwem prawa, w którym nawet obowiązuje art.55.konstytucji, zakazujący wydawania innym państwom polskich obywateli pod jakimkolwiek pretekstem, ale skoro Unia każe, niech diabli wezmą tubylczą konstytucję! Trzeba, wicie, rozumicie, przygotować zmianę prawa, żeby takie ekstradycje były możliwe.Wobec tego rząd premiera Millera skierował do Sejmu projekt nowelizacji kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego.W tym ostatnim czytamy dodany rozdział 65 b - "Wystąpienie państwa członkowskiego UE o przekazanie osób ściganych na podstawie nakazu".W tym rozdziale mamy art.607 s, który w paragrafie 1 stanowi, że wprawdzie można odmówić wykonania nakazu, jeżeli czyn, o który delikwent jest podejrzewany, nie stanowi przestępstwa wg prawa polskiego, chyba że chodzi o czyny wymienione w art.607 w.Wtedy nawet taka okoliczność nie przeszkadza w wykonaniu nakazu, czyli wydaniu podejrzanego innemu państwu UE.Czytamy tedy ów art.607 w i cóż znajdujemy w punkcie 20.? W punkcie 20.znajdujemy przestępstwo "rasizmu i ksenofobii".Widać wyraźnie, że od 1 maja pani Magdalena Tulli, pan Sergiusz Kowalski i Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita nie będą już bawić się w pisanie jakichści książek "zamiast procesu", tylko po prostu, poprzez wiedeńską centralę wiadomego gestapo zaaranżują w Austrii proces, a Polska będzie musiała wydać niżej podpisanego rasistę i ksenofoba tamtemu państwu gwoli przykładnego ukarania.Ale mniejsza już o mnie; widać jest zapisane w górze, że czy pod Sowietami, czy w zjednoczonej Europie, UB co i rusz będzie zakładało mi teczki operacyjne, jak nie "SAM" czy "STEN", to "Przesąd Zwyciężony" czy "Postęp Ponad Podziałami".Ciekawe, czy jeśli komuś w Polsce zacznie nie podobać się prowadzona przez Pruskie Towarzystwo Powiernicze akcja zmieniania stosunków własnościowych na Ziemiach Zachodnich i Północnych, i da temu publiczny wyraz w mowie lub piśmie, to Niemcy nie wytoczą mu aby u siebie sprawy karnej o przestępstwo ksenofobii i nie zażądają od Polski niezwłocznego wydania im takiego zbrodniarza? Cóż wtedy uczyni nasza pani Danuta Hübner? Jak znam życie, będzie zachęcała tubylczy rząd do pośpiechu, bo inaczej Unia się pogniewa.Chyba jeszcze nie zapomniała z partyjnych szkoleń WUML-u, co na ten temat sądził Lenin? "Zadaniem sądu nie jest skasowanie terroru (.).Sąd powinien terror uzasadnić i uprawomocnić w sposób pryncypialny, jasny, bez fałszu i upiększeń.Formuła powinna być jak najluźniejsza".No i była! Art.58.sowieckiego kodeksu karnego wśród licznych paragrafów zawierał np."antysowiecką agitację", z powodu której co najmniej sto tysięcy "aniegdotczykow" zostało na zawsze w ziemi pod Kanałem Białomorskim.Toż to formuła co najmniej tak samo "luźna", jak "rasizm" czy "ksenofobia".Narzędzia terroru są już gotowe, czekamy tylko na spiżowy rozkaz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl