[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ty pierwsza.- Nie, ty.Ty pierwsza to powiedziałaś.Przygryzłam wargę.Uznałam, że najlepiej powiedzieć towprost.- Ciotka postanowiła, wbrew wszelkim moim staraniom,żeby ją od tego odwieść, że mam być przedstawiona w towarzystwie.W tym sezonie.Spodziewałam się, że Lizzie będzie zrozpaczona, ale onawydała stłumiony okrzyk, a potem zaczęła chichotać.- Ależ to wspaniale.Ja też mam debiutować! To właśniemiałam ci powiedzieć.- Naprawdę? Ale.- Będziemy zatem debiutowały razem, tak jak zawszeplanowałyśmy.Tak jak zawsze planowałyśmy.Po raz pierwszy od czasu,kiedy ciotka ogłosiła mój debiut, poczułam nadzieję.Lizzienie pozwoli, żebym poniosła porażkę.Zaczęłam się uśmie-44chać.Wtedy przypomniałam sobie o swoim drugim sekrecie.Nachyliłam się do niej, nie chcąc, by o moim wstydzie dowiedział się ktokolwiek poza nią.- I.noszę gorset.- Ja też!Gdybym mogła, roześmiałabym się z ulgą, ale brakowałomi tchu.- Czy ty też masz problem.no wiesz.z jedzeniem?Tak naprawdę problemem nie było jedzenie.Kłopoty zaczynały się pózniej, gdy potrawy znalazły się już w żołądku.Siedziały tam potem godzinami.Zrezygnowałam już z jedzenia surowych jabłek.- Jedzenie? W gorsecie? - Lizzie skrzywiła się, kręcącgłową.- Szkoda, że w ogóle musi się jeść.Ale, ale! Coś cipokażę - zaczęła rozpinać stanik sukni.- Lizzie!- Musisz go zobaczyć.Jest przecudowny.Zsunęła stanik z ramion, ukazując ten sam gorset, któregoja pragnęłam.Ten ozdobiony koronką i kaskadami wstążek.Potem naciągnęła stanik z powrotem i zapięła pod szyją.- Teraz pokaż mi swój.- Nie ma co oglądać.- Ależ jest, pokaż mi! - Lizzie patrzyła na mnie tak, jakbysama miała zacząć rozpinać mi stanik.- Wybrałaś atłasowyczy jedwabny?- Wcale nie wybierałam.To ciotka wybrała.- Więc jest.z satyny? - skrzywiła się Lizzie.- Gorzej.Ze zwykłej bawełny.Zmarszczyła brwi w taki sposób, że upajałam się jejwspółczuciem.Potem jej oczy zabłysły.- Ale tylko pomyśl.Na końcu sezonu, kiedy będziesz jużzaręczona, będziesz mogła wybrać na wyprawę ślubną, cotylko będziesz chciała!Zlub.Tak szybko!45- A co będzie, jeśli nikt.- Wiedziałam oczywiście, czegooczekiwano po mnie, ale co z Lizzie? Co będzie, jeśli przeżyje cały sezon tylko po to, żeby jej nadzieje na prawdziweszczęście zostały na końcu zniweczone? - Co będzie, jeślinie będzie nikogo odpowiedniego?- Odpowiedniego? Wszyscy są odpowiedni.Przynajmniej wszyscy na balu.Rzecz w tym, żeby znalezć kogoś,z kim można sobie poradzić.Kogoś pasującego do ciebie.- Pasującego.- Zastanowiłam się nad tym.Z pewnościąwśród setek osób z towarzystwa musi się znalezć ktoś, ktobędzie pasował.Do Lizzie.I z pewnością starszy z braci DeVries będzie pasował do mnie.- Ciotka powiedziała mi, żemam się starać tylko o jednego.Upatrzyła sobie.- Nie mów! Niech zgadnę.- Lizzie zamknęła oczy, skrzyżowała ręce na piersi i wzięła głęboki oddech.Potem otworzyła oczy i spojrzała na mnie figlarnie.- Upatrzyła sobiedziedzica De Vriesów.- Skąd wiedziałaś? - rozdziawiłam usta.- Mama też go dla mnie wybrała.Jak cudownie!- Cudownie? Jeśli obydwie.Wzięła mnie pod rękę.- Kiedy będziesz miała go dosyć, przekażesz go mnie,a kiedy ja go będę miała dosyć, oddam go tobie.Tym sposobem obydwie będziemy miały okazję stale z nim tańczyć.A w każdy czwartek o wpół do czwartej będziemy się tutajspotykać i omawiać, jak nam idzie.- Jak co nam idzie?- No zaloty, oczywiście!- Ale czy tak.można? - Czy nie byłyśmy teraz przeciwniczkami? Walczącymi o tę samą wygraną? I czy to nieLizzie na pewno zwycięży?- Och, Klaro, w twoich ustach to brzmi jak zbrodnia -roześmiała się.46- Ale.czy ty naprawdę musisz go zdobyć? Może jednaz nas mogłaby dać mu kosza? - Ja, oczywiście, nie mogłam,ale Lizzie może tak.- Nie mogę.%7łałuję, ale nie mogę.Ponieważ mama pochodzi z Południa i nie ma prawdziwych koneksji.onauważa, że są nam potrzebne.Komu innemu bym tego niepowiedziała, ale tak naprawdę niektórzy ludzie wciąż jej niezaakceptowali.Do tej pory.A ona chce dla mnie czegoś więcej.Więc nie mogę dać mu kosza, ale.może ty?Pokręciłam głową.- Muszę zdobyć dziedzica
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Lawrence E. Mitchell The Speculation Economy, How Fi
- Kraszewski Józef Ignacy Ostrożnie z ogniem (o miłoœci); Piękna pani
- Mitchell Margaret Przeminęło z wiatrem tom 1
- Kraszewski Józef Ignacy Bezimienna Piękna i Koœciuszko
- Bad Influence K.A. Mitchell
- § Mitchell Daw
- London Julia Zdesperowane debiutantki 02 Jak usidlić księcia
- Wood Tonya Debiutanci RPP089
- Barbara M.Gill Piętno czasu (2)
- 63 5060
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- rozszczep.opx.pl