[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy to możliwe, żepoznała go trzy lata wcześniej? Czy też to pierwszespotkanie było tylko snem, jak jej sny o nim? Kim.kim jesteś? Mów do mnie Philip.A ty? Michele. Michele  powtórzył, przeciągając sylaby, byzabrzmiały jak melodia. Nie& nie wyglądasz jak inne. Spojrzał na jej nagie dłonie.Michele nagle uświadomiła sobie, jak eleganckoubrane były wszystkie inne dziewczyny, jak piękniewszystkie wyglądały  zwłaszcza Violet.W porównaniu znimi musiała przypominać wiejską pasterkę.Poczułaukłucie zazdrości.Chociaż rozum podpowiadał jej, że zazdrość o dziewczynę, która żyła sto lat przed nią, odziewczynę z innego świata, jest idiotyczna, to i tak miałanadzieję, że Philip nie uważa jej za biedną brzydulę. Masz rację  odpowiedziała wreszcie. Jesteminna.Zupełnie inna.  Gdybyś tylko wiedział! Ja& podoba mi się to  powiedział cicho.Zarumieniła się, zaskoczona.Philip wyciągnął rękę,jakby chciał dotknąć jej dłoni, a potem pewnieprzypomniał sobie, że to niestosowne, i wycofał się. Skąd jesteś?  zapytał, przyglądając jej się tak,jakby rozwiązywał zagadkę. Z Kalifornii. Jakże żałowała, że jednak niedotknął jej dłoni.Podszedł o krok bliżej. Jesteś przyjaciółką Windsorów? Mmm& można tak powiedzieć  odparła.Byli takblisko siebie, że serce waliło jej jak młot.Była pewna, żeje słyszy.Orkiestra zaczęła grać kolejny utwór.Micheleodetchnęła głęboko, słysząc dzwięki  SerenadySchuberta.Philip zdawał się nie zauważać jej reakcji,jednak na dzwięk melodii także i w jego oczach pojawiłsię błysk.Podał jej ramię. Czy zgodziłabyś się zatańczyć ze mną, Michele?Michele splotła ramię z jego ramieniem, a całe jejciało zdawało się wracać nagle do życia, choćjednocześnie rozum podpowiadał:  Nie rób tego.Odepchnęła jednak tę myśl.Weszli do sali balowej i zaczęli tańczyć.Michele nigdy wcześniej nie tańczyławalca, ale jakimś cudem w jego ramionach czuła siępewnie.Ich ciała tworzyły jedność, gdy tak wirowalirazem.Było jak we śnie.Każdy krok, każde spojrzeniestawały się coraz gorętsze.Miała wrażenie, że unosi sięnad ziemią. Philipie Jamesie Walker!Philip zatrzymał się nagle.Michele opuściła ramię,szeroko otwierając usta ze zdziwienia.A więc Philipnależał do rodu Walkerów?Wściekły mężczyzna, również przebrany za LudwikaXVI, chwycił chłopaka za ramię i gwałtownie odciągnąłod Michele. Co ty wyprawiasz? Chcesz się skompromitować? Uspokój się, wujku.Po prostu tańczyłem powiedział Philip, wyrywając się tamtemu. Być może uważasz, że tańczenie z samym sobą jestbardzo zabawne, ale wszyscy oprócz ciebie z pewnościąuznali, że mój siostrzeniec oszalał. O Boże!.Dopiero w tej chwili Micheleuświadomiła sobie, co widzieli goście.Philip tańczył samze sobą. Z samym sobą? O czym ty mówisz? Tańczyłemprzecież z przyjaciółką Windsorów.Ma na imię Michele,stoi tam& Przestań opowiadać bzdury!  syknął pan Walker.%7ładen inny osiemnastoletni mężczyzna z dobrego domunie ważyłby się tak zachowywać.Jesteś już zdecydowanie za stary na zabawę z wyimaginowanymi przyjaciółmi.Oniemiały Philip obrócił się ku Michele.Powolidocierało do niego, że naprawdę tylko on ją widzi.W tejchwili do Michele podbiegła Clara, unosząca rękę do ust,by nikt nie zauważył, że coś mówi. Co tu się dzieje?  wyszeptała. Jak to możliwe, żePhilip cię widzi? Nie mam pojęcia  odparła słabym głosemMichele. Jest zaręczony z Violet  powiedziała Clara,spoglądając na swoją nową, starszą siostrę, która rzucaławłaśnie Philipowi wściekłe spojrzenie.Michele popatrzyła na Clarę z taką miną, jakby ktośwłaśnie dał jej w twarz.Chłopak z jej snów jestzaręczony? I to z zadzierającą nosa, nieprawdopodobniepiękną Violet? Niemożliwe.Dalsza część balu zdawała się udręką.Michelemarzyła tylko o tym, żeby wrócić do swoich własnychczasów, uciec jak najdalej od całego tego zamieszania iod uczuć, które zaczęły gromadzić się w jej sercu.Chociaż jednak ściskała w dłoni klucz i błagała go, bypozwolił jej wrócić do domu, pozostała na balu.Zdałasobie sprawę, że nie zna żadnej pewnej drogi powrotnejdo roku 2010 i na samą myśl o tym zrobiło jej się słabo.Zarówno w sali balowej, jak i potem w jadalni, gdziepodano wystawną kolację, wujek Philipa trzymał goblisko siebie.Obok nich stała kobieta przebrana zafrancuską kurtyzanę i chociaż nie zachowywała się wobec chłopaka szczególnie opiekuńczo i patrzyła na niego dośćchłodno, Michele była pewna, że musi być to matkaPhilipa.Zaczęła zastanawiać się, gdzie był jego ojciec,skoro wuj zachowywał się tak despotycznie.Philip nie mógł oderwać wzroku od Michele.Jegotwarz wyrażała jednocześnie rozpacz i fascynację.Odwzajemniła spojrzenie, chociaż wiedziała, że po tym,czego się dowiedział, powinna trzymać się od niego zdaleka.A jednak wciąż coś ją do niego przyciągało.Po kolacji Henrietta klasnęła w dłonie i wesołooznajmiła, że w sali balowej rozpoczynają się kadryle.Zaskoczona Michele zauważyła, że ta chłodna kobieta,którą poznała po południu, w trakcie przyjęcia nabierażycia. Co to są kadryle? To tradycyjne tańce francuskie  wyjaśniła Clara,znów dyskretnie zasłaniając usta dłonią. Tańczy się jena wszystkich balach socjety.Pan Windsor zatrudniłprywatnego instruktora, żeby mnie ich nauczył, więcdzisiaj zatańczę po raz pierwszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl