[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy matka zapyta³a go, czy k³ad³ siê póŸniej ni¿ zazwyczaj odpowiedzia³, ¿e poszed³ do ³Ã³¿ka wczeœnie, ale mia³ k³opoty z zaœniêciem.Spa³ tylko godzinê, zanim go obudzi³a.- Pewnie martwi³a ciê sprawa wyboru koled¿u - odezwa³ siê ojciec - Jim, jeœli spa³eœ tylko godzinê.nie podoba mi siê pomys³ wyjazdu do Green Bay.Mo¿esz zasn¹æ za kierownic¹.Dlaczego nie pójdziesz z powrotem do ³Ã³¿ka.Powiem pan Gross, ¿e przyjdziesz do niej po po³udniu.Nie bêdzie tego mia³a za z³e.Wyjedziesz po po³udniu.Jim ziewn¹³ jeszcze raz.- Dziêkujê tato, ale nie.Robota mnie rozbudzi.Po³o¿ê siê dzisiaj wczeœniej, ¿eby nadrobiæ.Czujê siê dobrze.Pó³torej godziny póŸniej by³ za Bartelsville, na drodze do Green Bay.Kiedy ³adowa³ groszek na ciê¿arówkê pozwoli³ przy³apaæ siê pani Gross na ziewaniu.Zarówno rodzice, jak i ona bêd¹ mogli zaœwiadczyæ ¿e by³ senny.Nie bêdzie w¹tpliwoœci, ¿e uderzy³ w drzewo, albo zjecha³ ze swego pasma i spowodowa³ czo³owe zderzenie, bo zasn¹³ nad kierownic¹.Wybra³ betonowe przês³a mostu.Zderzenie czo³owe mia³oby wiêkszy efekt, ale wpl¹ta³oby czyj¹œ jeszcze œmieræ.Mózg nie kierowa³ siê uczuciem litoœci.Wypadek by³by po prostu bardziej spektakularny.Mówiono by o nim wiêcej.Zbli¿a³ siê most.Uderzy³ prosto w przês³o jad¹c z prêdkoœci¹ szeœædziesiêciu mil na godzinê.Uderzenie by³o wystarczaj¹co silne.Mózg znalaz³ siê natychmiast we w³asnym ciele, pod schodami wiod¹cymi do domu Stauntona.By³o piêæ po dziewi¹tej.ROZDZIA£ XVIIIStaunton spa³ nierówno.Przespa³ mo¿e trzy godziny, a gdy siê obudzi³ o siódmej i zobaczy³, ¿e jest ju¿ jasno, postanowi³ wstaæ.Przygotowa³ sobie œniadanie, a potem siedzia³ nad kaw¹ czekaj¹c na odpowiedni¹ porê, ¿eby pojechaæ do miasta.W Bartlesville nie mia³ niczego do zrobienia.Nie chcia³ iœæ na pocztê ani telefonowaæ do szeryfa zanim dostanie teksty od panny Talley.Mia³ ochotê napiæ siê piwa, mimo ¿e by³o dosyæ wczeœnie.Tawern¹ otwierali jednak dopiero o dziesi¹tej.Wst¹pi³ do restauracji ¿eby napiæ siê jeszcze kawy.Kwadrans po dziewi¹tej postanowi³ odczekaæ do wpó³ do dziesi¹tej i zadzwoniæ do panny Talley, by stwierdziæ, czy ju¿ wsta³a i czy mog³aby siê z ni¹ zobaczyæ.Szeryf powinien teraz byæ w swoim biurze w Wilcox; mo¿na tam zadzwoniæ i umówiæ siê na póŸniej.Dodzwoni³ siê do szeryfa i w³aœnie mia³ ustaliæ czas wizyty, gdy ten powiedzia³:- Chwileczkê, doktorze, proszê nie odk³adaæ s³uchawki - a minutê póŸniej - doktorze, nie mo¿emy spotkaæ siê rano; bêdzie pan musia³ zadzwoniæ do mnie póŸniej.W³aœnie dosta³em wiadomoœæ z radiowozu policji stanowej.Wypadek miêdzy Bartlesville a Green Bay.Muszê tam zaraz byæ.Przykro mi.Po³¹czenie urwa³o siê.Staunton od³o¿y³ s³uchawkê i patrzy³ przez chwilê na aparat, zastanawiaj¹c siê, czy wypadek nie zdarzy³ siê czasem komuœ znajomemu.Chyba nie, bo szeryf by o tym wspomnia³, ale przecie¿, szeryf nie wie dok³adnie, kogo Staunton zna, no i bardzo siê spieszy³.Wrzuci³ nastêpna, monetê i po³¹czy³ siê z biurem.Odpowiedzia³ zastêpca.Staunton przedstawi³ siê i wyjaœni³, ¿e w³aœnie rozmawia³ z szeryfem, gdy ten otrzyma³ wiadomoœæ o wypadku i musia³ siê roz³¹czyæ.Czy móg³by siê dowiedzieæ komu zdarzy³ siê wypadek?Zastêpca chêtnie udzieli³ informacji.Zgin¹³ uczeñ liceum o nazwisku Lames Kramer.Mieszka³ pod Bartlesvil³e.Jecha³ sam ciê¿arówk¹ do Green Bay i prawdopodobnie zasn¹³ za kierownic¹.Uderzy³ w betonowe przês³o mostu.Poniós³ œmieræ na miejscu.Satunton podziêkowa³ i od³o¿y³ s³uchawkê.Rodzina Kramerów mieszka³a w s¹siedztwie Grossów.Teraz sobie przypomnia³, ¿e ich syn, licealista w wieku Tommiego Hoffmana mia³ pracowaæ u pani Grosa, dopóki ta nie sprzeda gospodarstwa.To w³aœnie Kramerowie byli w³aœcicielami szarego kotka, który spêdzi³ z nim prawie tydzieñ - do wczoraj!A teraz ich syn nie ¿yje.Zgin¹³ w okolicznoœciach, które ³atwo mog¹ siê okazaæ samobójczymi.Samobójstwo cz³owieka numer trzy i znów powi¹zane z samobójstwem zwierzêcia!Nagle Staunton przesta³ siê baæ.Poczu³ ch³odny spokój.Wiedzia³ co ma zrobiæ.I to szybko.Zmarnowa³ ju¿ za wiele czasu."To" - czymkolwiek by³o - nie nadawa³o siê dla szeryfa.To by³ materia³ na œledztwo dla FBI i do badañ dla najwybitniejszych naukowców.Porozmawia i z szeryfem, ale reszta odbêdzie siê ponad g³owami lokalnych stró¿Ã³w prawa, ³¹cznie z policj¹ stanow¹, chód tej ostatniej FBI u¿yje dla rutynowych czynnoœci œledztwa.Mo¿e uda mu siê zainteresowaæ armiê? Szczêœliwie, ze swoich prac przy programach satelitarnych i ksiê¿ycowych - zna³ kilku wysokich oficerów kontrwywiadu i dwóch facetów z FBI.Co wa¿niejsze, to oni znali jego na tyle dobrze, by nie uznaæ go za wariata i powa¿nie rozwa¿yæ jego relacjê, jakkolwiek nieprawdopodobnie by brzmia³a.Zacznie telefonowaæ do ludzi i rozrusza sprawê, skoro tylko otrzyma teksty od panny Talley.Przedtem musi jeszcze coœ zrobiæ.Nie zajmie to mu wiêcej ni¿ godzinê.Przeprowadzi siê z zagro¿onej strefy.Pomyœla³ o tym, kiedy ju¿ szed³ do samochodu.Bêdzie musia³ spakowaæ swoje rzeczy i za³adowaæ je na furgonetkê.Potem zabierze maszynopisy od panny Talley i pojedzie prosto do Green Bay.Tam zainstaluje siê w hotelu i zamówi rozmowy zamiejscowe.Jeœli mu siê uda, agenci FBI i bezpieczeñstwa bêd¹ w mieœcie przed koñcem dnia.Tymczasem on postara siê zdobyæ jak najwiêcej wiadomoœci o œmierci Jima Kramera i uzupe³ni zestawienia faktograficzne.Za³atwi to z jakimœ miejscowym stenografist¹, chyba, ¿e panna Talley zechcia³aby pojechaæ razem z nim i kontynuowaæ dzie³o.Chyba zechce.xxxMózg stwierdzi³, ¿e Stauntona nie ma w domu.By³ tym trochê zdziwiony ze wzglêdu na wczesn¹ porê.Staunton rzadko wyje¿d¿a³ do miasta o tej godzinie.Nie poszed³ na ryby ani na spacer, bo nie by³o jego furgonetki.Mo¿e zatem.Mózg zacz¹³ sprawdzaæ.Wszystkie rzeczy Stauntona by³y na miejscu.Talerze w zlewie wskazywa³y na to, ¿e jad³ œniadanie.Musia³ obudziæ siê wczeœniej ni¿ zwykle i dla jakichœ powodów wyjechaæ zaraz do miasta.Nie ma siê czym niepokoiæ.Wróci niebawem.Mo¿e zechce uci¹æ sobie drzemkê?Chocia¿ jako kot spêdzi³ w tym domu kilka dni i nocy, by³ wtedy pozbawiony zmys³u percepcji.Nie potrafi³ zajrzeæ do zamkniêtych pokoi i schowków, przeczytaæ zamkniêtych ksi¹¿ek b¹dŸ listów w kopertach.Teraz uzupe³nia³ owe luki.Zapisa³ sobie w pamiêci wszystkie szczegó³y domostwa.Ta, na u¿ytek w przysz³oœci.Przebywaj¹c w Stauntonie - ¿ywicielu nie bêdzie w stanie u¿ywaæ zmys³u postrzegania i bêdzie zale¿ny od, wzglêdnie ograniczonych, ludzkich organów zmys³Ã³w, a pozostanie tu jeszcze tydzieñ lub dwa.Nie wiedzia³ jeszcze dok³adnie jak d³ugo.Podejmie decyzjê, gdy przejrzy zawartoœæ umys³u Stauntona.By³oby podejrzane, gdyby ¿ywiciel nagle wyjecha³, jeœli zamierza³ pozostaæ tu do koñca lata.Poczu³ wibracjê, zanim samochód znalaz³ siê w promieniu zmys³u postrzegania.To by³a furgonetka Stauntona.Fizyk by³ sam.Zegar kuchenny wskazywa³ dziesi¹t¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl