[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ukradkiem ocierałem łzę i powracaliśmy do rzeczywistości.Kupiłem  Piątą symfonię i dotarłem do domu.Dobiegała trzecia.Wszedłem do ogródkaod tyłu, przez dziurę w płocie, i zajrzałem w okna.Babcia siedziała przy stole, czytając Przeminęło z wiatrem.To dzieło wyrywały sobie podówczas wszystkie panie.Gdy wkro-czyłem do pokoju, babcia wstała, by mi podać zupę: obiad zawsze liczył się na minuty. Nie wracam dziś na noc  oświadczyłem, wlewając w gardło palącą zawiesinę. Idę siębawić. Znalazł czas na zabawę!  westchnęła babcia. Babcia nie była nigdy młoda?  zapytałem. Ot, durak!  oburzyła się. Tańcowałam po balach, ale po pokojach nie łajdaczyłam sięz kawalerami! Gdyby w nocy przyszło gestapo, babcia powie, że wyjechałem na wieś i pracuję na roli uchłopa. Myślisz, że nie wiem, co wy tam wyprawiacie? %7łe jestem stara, ślepa i głucha? Wszyst-kich was wyłapią i pozabijają! Co zrobić, babciu? Przecież mus!Spojrzała na mnie. Wiem, że mus  odparła. Ale tylko ty mi zostałeś, wnuczku.Wstała, by przynieść drugie.Poczłapały do kuchni bambosze.Nie dopuszczałem myśli, żew tej loteryjce śmierci mógłbym wyciągnąć nieszczęśliwy los.Zagłębiłem się w rachunekprawdopodobieństwa i obliczyłem już w roku 1941, że moja szansa wynosi mniej więcej je-den (za wpadką) do dwudziestu (za przeżyciem).Niestety, stosunek ten zmieniał się co rok namoją niekorzyść, w miarę jak dokoła mnożyły się wsypy.Gdyby wojna przeciągnęła się na-wet o rok czy dwa, nie pozostałaby mi chyba żadna nadzieja.Na szczęście front wschodniprzesuwał się szybko ku nam i liczyliśmy, że w ciągu paru miesięcy podejdzie do Warszawy.Chodziło o to, kto zapuka pierwszy: Rosjanie do bram miasta czy gestapo do mych drzwi.I tu narastał dramat.Minęło zaledwie parę miesięcy od wykrycia grobów katyńskich; na li-ście, ogłoszonej w niemieckiej gadzinówce, odczytałem nazwisko mego wuja, a z dokumen-tów, znalezionych przy zwłokach wynikało, że oficerów zamordowali bolszewicy. Dopadlimego dziecka!  powiedziała babcia opłakując śmierć syna.  A myśmy już raz uciekaliprzed czerezwyczajką.Stalin nie darował Polakom, że mu dali baty w dwudziestym roku.Onbył wtedy komisarzem nad Budionnym.Babcia, ewakuowana wraz z rodziną do Rosji wroku 1915, przeżyła tam rewolucję i znienawidziła bolszewików. Wspomnisz moje słowa,wnuczku: znowu zaczną rozstrzeliwać i wywozić na Sybir, bo oni inaczej nie potrafią.Iwpatrywała się w zdjęcie masowego grobu na pierwszej stronie  Nowego Kuriera Warszaw-skiego.Na szczycie stosu trupów leżał generał Smorawiński. Czarno widzę nasz los, kiedyoni wejdą do Polski.Nie chciałem tego słuchać.Oficerów zamordowano, licząc, że ich gro-bów nikt nigdy nie wykryje, gdyż świat był zajęty podbojami Hitlera, a żadne wiadomości nieprzenikały z Rosji na Zachód  tłumaczyłem sobie. Teraz, gdy Stalin sam padł ofiarą swegobandyckiego sojusznika i stanął w jednym obozie z zachodnimi aliantami, musi przyjąć re-41 guły gry stosowane w cywilizowanym świecie.Gdy na żądanie wyjaśnienia zbrodni katyń-skiej zerwał stosunki dyplomatyczne z rządem polskim, przekonywałem samego siebie, że nienależało go przyciskać do muru, gdyż walcząc z hitleryzmem pod sztandarami wolności na-rodów, nie mógł się przyznać do zbrodni, której nawet Hitler by nie popełnił.(Niemcy strze-lali do ludzi jak do psów, ale pojmanych jeńców wojennych traktowali ściśle według zasadkonwencji genewskiej).Trudno by wymagać od tak czcigodnych dżentelmenów, jak panowieRoosevelt i Churchill, by zasiadali przy jednym stole ze świeżo zdemaskowanym hersztembandy morderców i debatowali z nim nad demokratyczną przyszłością świata, a po tej naucz-ce Stalin na pewno będzie miał się na baczności, z czego dla Polaków wynika jakaś nadzieja.Tak sobie optymistycznie rozumowałem w dniu moich urodzin i to z prostej przyczyny: tylkoArmia Czerwona mogła nas uratować od śmierci.I nie zastanawiałem się wtedy, jaką to cenę przyjdzie zapłacić za ten ratunek; w ogóle niemyślałem o komunizmie jako o ustroju sprawiedliwości społecznej, której przecież tak namprzed wojną brakowało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl