[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.[.] wojsko polskie z rezygnacją szło na śmierć'"6.PłkGallois, obserwując walkę na odcinku zachpdnim (5 psp?),stwierdził:  u [.] oficerów i żołnierzy [.] sporo wahania się,nie robili wrażenia ludzi na wszystko gotowych"17.W kawale -16I.Pr ą dz y ńs k i , Pamiętnik historyczny i wojskowy o wojniepol-sko-rosyjskiej w 1831 roku, Petersburg 1890, s.255.17W.Z am o y s ki.Jenerał Zamoyski 1803-1868, t 2, Poznań 1913,s.377. rii (1 psk) zdarzył się nawet wypadek odmowy szarży.Artyle-ria była najlepszą bronią i na niej spoczywał cały ciężarwałki.I tutaj jednak ujawniły się niedociągnięcia, wynikające z za-skoczenia kierunkiem głównego uderzenia przeciwnika.Złenastroje wśród żołnierzy nie utrzymywały się długo.Następ-nego dnia bili się nie gorzej niż 6 września.Najgorsze jednak, że niepowodzenia z pierwszego dnia bi-twy miały bardzo poważne następstwa dla sprawy niepodle-głości Polski.Zwolennicy ugody z carem i zakończenia wojny,szczególnie w utracie Woli, zyskali dogodny pretekst do pod-jęcia rokowań z Paskiewiczem.Krukowiecki zdecydowanieopowiedział się za nimi, przy czym wykorzystał sytuację mili-tarnąjaka zaistniała po pierwszym dniu walk (utrata szańcówzewnętrznych, grozba szturmu miasta i powtórzenia rzezi pra-skiej z 1794 r.), jako argument w walce politycznej ze swymiprzeciwnikami, wzywającymi do kontynuowania powstania.Zwiadomie przedstawiał położenie wojsk polskich zbyt pesy-mistycznie oraz odmawiał armii zdolności do stawiania dłuż-szego oporu i obrony miasta przed szturmem rosyjskim,a wszystko po to, by osiągnąć własne cele polityczne, tzn.przy-wrócić stan sprzed 29 listopada i narzucić obydwu stronomkonfliktu swoją osobę jako zbawcę, przerywającego przelewkrwi i przywracającego pokój.Przystępują: do rokowań Kru-kowiecki nie zamierzał zyskać na czasie, aby ściągnąć doWarszawy II korpus, był bowiem świadom, że nie zdąży onz odsieczą.Poza tym wcale nie pragnął przybycia Ramoriny,gdyż chciał się pozbyć konkurencji ze strony polityków zwią-zanych z księciem Czartoryskim licznie przy nim zgromadzo-nych.Rozkazy wysłane po walce wzywały Ramorinę do zgro-madzenia większej części piechoty koipusu w Kałuszynie, a ka-walerii w Siedlcach i ich okolicach.Decydując się na podjęcie rokowań, Krukowiecki był pe-wien tylko jednego - powrót pod berło cara, a więc cofnięcieaktu detronizacji, było podstawowym warunkiem strony rosyj- skiej, aby w ogóle zasiąść do rozmów.Krukowiecki musiałbyć także świadom, że w zmienionej sytuacji militarnej Rosja-nie mogą zaostrzyć żądania, a nawet domagać się kapitulacjibez warunków wstępnych.A gdyby do tego doszło, czy byłbyzdecydowany zerwać rokowania i kontynuować wojnę?Wszystko wskazuje na to, iż raczej nie.Jedynym atutem, jakimógł wykorzystać w politycznej rozgrywce, była grozba kon-tynuowania wojny po opuszczeniu Warszawy.Do prowa-dzenia wojny niezbędne były jednak zasoby magazynów War-szawy (żywność i amunicja), tymczasem Krukowiecki niepoczynił żadnych kroków, które ułatwiłyby ich ewakuację (niewydał zarządzeń o budowie dodatkowych mostów i o przygo-towaniu statków rzecznych zgromadzonych w Zatoce Golę-dzinowskiej).A zatem zmierzał nie tylko do ocalenia miasta,ale przede wszystkim, posługując się wizją rzezi praskiej, dozakończenia powstania.W swoim dalszym postępowaniu oby-dwie te kwestie traktował równorzędnie i nie brał pod uwagękapitulacji militarnej Warszawy i kontynuowania wojny przywykorzystaniu zasobów prawobrzeża.Dla Krukowieckiegopowstanie miało zakończyć się w Warszawie.Jednocześniedążył do uzyskania zgody na rokowania ze strony władzy usta-wodawczej (sejmu i senatu) i ministrów w rządzie.Chciał miećtakie upoważnienie tylko z tego względu, iż obawiał się, żezostanie okrzyknięty zdrajcąsamowolnie oddającym kraj wewładanie Rosji.Obawiał się także reakcji zwolenników  partiiruchu", którzy mogli pokrzyżować jego plany, m.in.przez pod-burzenie mas plebejskich do rozruchów.Aby temu zapobiec,po godz.1 S.00 ściągnął do miasta 1 psk (600 szabel) i 3 baony2 ppl (1700 bagnetów).Lęk przed rozruchami nie pozwalałnawet myśleć o powołaniu Straży Bezpieczeństwa.Na wieczornym posiedzeniu Rady Ministrów (w pałacuNamiestnikowskim) Krukowiecki nie otrzymał zgody na pod-jęcie rokowań.Pozwolono mu tylko wysłać do Paskiewiczaposłańca w celu uzyskania od feldmarszałka warunków na- wiązania rozmów.Podczas posiedzenia rady część uczestni-ków (mniejszość z Niemojowskim na czele) uznała, iż Kruko-wiecki nie może prowadzić rokowań, ale większość przyznałamu prawo do dokonywania wszelkich tzw.kroków wstępnych,a więc zawarcia rozejmu czy przerwania ognia.W tej sytuacjiwysłanie parlamentarza było posunięciem kompromisowym.Kaliszanie, godząc się na to, zdawali sobie sprawę, iż Kruko-wiecki gotowy był uznać cara za króla Polski jako warunekwstępny wszelkich pertraktacji.Nie protestowali i nie wyrazilisprzeciwu wobec rokowań.Ich postawa wynikała prawdopo-dobnie z faktu, iż podzielali pesymistyczną ocenę sytuacji mili-tarnej.Ostateczną zgodę na rokowania mógł Krukowiecki uzyskaćtylko od połączonych izb sejnu i senatu, a nie od ministrów.A sejm miał rozpocząć obrady dopiero następnego dnia rano [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl