[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oficer cofnÄ…Å‚ siÄ™ do szatni, zostawiÅ‚ pÅ‚aszcz ipoprawiÅ‚ siÄ™ przed lustrem.- Niech mi pan przechowa przez chwilÄ™ tÄ™ różę - poprosiÅ‚ szatniarza, po czym wszedÅ‚ nasalÄ™ i uÅ›miechajÄ…c siÄ™ podszedÅ‚ do stoÅ‚u.Fritz Meisler lekko siÄ™ już kiwajÄ…c wstaÅ‚ iprzedstawiÅ‚ Karla:- Drogie panie, ten oto mÅ‚ody oficer, a mój przyjaciel Karl Bauer jest czÅ‚owiekiem,któremu zawdziÄ™czamy to, że amerykaÅ„skie bomby spadajÄ… na trzcinowiska Frische Haff, anie na miasto.Okażcie mu swojÄ… wdziÄ™czność.***Andriej Zacharewicz miaÅ‚ szczęście w nieszczęściu.Pobyt w szpitalu okazaÅ‚ siÄ™ nie takzÅ‚y jak siÄ™ mogÅ‚o wydawać na poczÄ…tku.PoÅ‚ożony na dalekich przedmieÅ›ciach Wilna gmachzajmowany przez szpital chirurgiczny Armii Sowieckiej, byÅ‚ miejscem, gdzie wojnawydawaÅ‚a siÄ™ niezwykle odlegÅ‚a.WspaniaÅ‚e jak na standardy wojenne jedzenie, pielÄ™gniarki ibrak obowiÄ…zków pozwalaÅ‚y rannym żoÅ‚nierzom szybko wracać do zdrowia.45Dawne koszary przy ulicy Saperów, obecnie tzw. miasteczko szkolne. ZÅ‚amanie rÄ™ki okazaÅ‚o siÄ™ dużo grozniejsze niż siÄ™ wydawaÅ‚o.Gdy minęły emocje boju isamogon wyparowaÅ‚ z gÅ‚owy, potworny ból daÅ‚ o sobie znać.RÄ™ka spuchÅ‚a jak bania iAndriej nie mógÅ‚ wykonać najmniejszego ruchu.Brygadowy lekarz nawrzeszczaÅ‚ na niego zazwlekanie z przyjÅ›ciem i usztywniÅ‚ rÄ™kÄ™, po czym skierowaÅ‚ do frontowego szpitala, gdzierÄ™ka zostaÅ‚a zÅ‚ożona, a chÅ‚opak wylÄ…dowaÅ‚ w łóżku.Ale coÅ› dziaÅ‚o siÄ™ nie tak i jego nocnejÄ™ki zwróciÅ‚y uwagÄ™ pielÄ™gniarek, które zaalarmowaÅ‚y lekarzy.Ponownie zaÅ‚adowano go nasamochód, dano ćwiartkÄ™ wódki na uÅ›mierzenie bólu i wysÅ‚ano na dalekie tyÅ‚y.Kiedy dotarÅ‚na miejsce przeznaczenia rÄ™ka zaczęła już sinieć.Prawie natychmiast trafiÅ‚ na stół operacyjny,gdzie przez kilka godzin skÅ‚adano mu skomplikowane zÅ‚amanie z przemieszczeniem.Kilkadni, które potem pamiÄ™taÅ‚ jak przez mgÅ‚Ä™, spÄ™dziÅ‚ pod wpÅ‚ywem Å›rodków przeciwbólowych.Stopniowo zaczÄ…Å‚ wracać do Å›wiata realnego, w czym pomagaÅ‚a mu pewna rudowÅ‚osa,piegowata pielÄ™gniarka, która spÄ™dzaÅ‚a z nim wiÄ™cej czasu niż wymagaÅ‚y tego jej codzienneobowiÄ…zki.Gdy tylko Alejnikow doszedÅ‚ do siebie, natychmiast zażądaÅ‚ wypisania go dojednostki.ByÅ‚ wÅ›ciekÅ‚y, gdy zignorowano jego proÅ›bÄ™.ZamknÄ…Å‚ siÄ™ w sobie i nie reagowaÅ‚ nażadne kierowane do niego sÅ‚owa.Lekarze potraktowali to jako przypadÅ‚ość dość czÄ™stÄ… wÅ›ródmÅ‚odych żoÅ‚nierzy i zapisali mu tylko dodatkowÄ… porcjÄ™ Å›rodków uspokajajÄ…cych.Andriej przesypiaÅ‚ wiÄ™kszość dni, budzÄ…c siÄ™ na posiÅ‚ki i ćwiczenia rÄ™ki.W nocy za tonie mógÅ‚ spać i snuÅ‚ siÄ™ po korytarzach, budzÄ…c innych chorych i zÅ‚oszczÄ…c dyżurnych.UspokajaÅ‚ siÄ™ nieco, gdy drobne rÄ™ce rudowÅ‚osej pielÄ™gniarki masowaÅ‚y delikatnie jego ramiÄ™,i pomagaÅ‚y wykonywać niezbÄ™dne ćwiczenia.Dziewczyna zaczęła rozmawiać, a wÅ‚aÅ›ciwiemówić do milczÄ…cego mÅ‚odzieÅ„ca.OpowiadaÅ‚a mu o tym, co na Å›wiecie, o nieodlegÅ‚ymWilnie, o sobie.Na imiÄ™ miaÅ‚a Ola i pochodziÅ‚a z maleÅ„kiego uralskiego miasteczka.JejciepÅ‚y gÅ‚os topiÅ‚ w nim gniew i strach.Strach, bo wciąż miaÅ‚ w pamiÄ™ci nienawistny wzrokKononiewa, gdy Diaczenko gratulowaÅ‚ mu sukcesów.WczeÅ›niej poznaÅ‚ już takich i wiedziaÅ‚,że zrobiÄ… wszystko, żeby zniszczyć lub co najmniej upokorzyć wszystkich tych, którzy wczymkolwiek im uchybili.Jedynym sposobem na pozbycie siÄ™ takiego to kulÄ… w Å‚eb, ale nanieszczęście politrucy w dziwny sposób kulom siÄ™ nie kÅ‚aniali.ZÅ‚ota jesieÅ„ przechodziÅ‚a już w podszytÄ… pluchÄ… i zimnym wiatrem porÄ™ roku.Andriej iOla wymykali siÄ™ od czasu do czasu z budynku szpitala i korzystajÄ…c z krótkich chwilÅ‚adniejszej pogody, chodzili do pobliskiego sosnowego mÅ‚odniaka na spacery.Tak jakoÅ›niespodziewanie ich spojrzenia i usta spotkaÅ‚y siÄ™ i nie mogÅ‚y siÄ™ od siebie oderwać.CoÅ›takiego narodziÅ‚o siÄ™ w duszy Andrieja, że staÅ‚ siÄ™ lekki jak ptak, a umierajÄ…ca jesiennaprzyroda wydawaÅ‚a mu siÄ™ piÄ™kna jak wiosenna Å‚Ä…ka.MÅ‚odzi spÄ™dzali ze sobÄ… tyle czasu, ileto byÅ‚o możliwe, starannie ukrywajÄ…c zażyÅ‚ość przed personelem szpitala.Andriej poczuÅ‚, że nie chce już tak bardzo wracać do swojej zaÅ‚ogi, mimo iż dostawaÅ‚ regularnie listy zwÅ‚aszczaod Wani Sazonowa, z którym siÄ™ najbardziej zaprzyjazniÅ‚ i wypiÅ‚ morze samogonu.RÄ™kagoiÅ‚a siÄ™ wspaniale, wiÄ™c lekarze podjÄ™li decyzjÄ™ o odesÅ‚aniu Andrieja do Brygady.Wprawdzie nie wolno mu byÅ‚o niÄ… podnosić cięższych przedmiotów, ale jak mu oÅ›wiadczono,mógÅ‚ przydać siÄ™ w brygadzie do innych zadaÅ„.ZresztÄ…, z jego sali coraz wiÄ™cej takichniepeÅ‚nych ozdrowieÅ„ców odsyÅ‚ano do jednostek, albo do domu.Ola bardzo zmarkotniaÅ‚a,wiedzÄ…c, że to oznacza zbliżajÄ…cÄ… siÄ™ nowÄ… ofensywÄ™.Tej i nastÄ™pnej nocy ukradkiem spotkalisiÄ™ w magazynie bielizny i starajÄ…c siÄ™ zrobić jak najmniej haÅ‚asu kochali siÄ™ nieprzytomnie.PadajÄ…cy Å›nieg uÅ›piÅ‚ wszystkich dookoÅ‚a i nikt im nie przeszkadzaÅ‚.WyjeżdżajÄ…c do jednostkiAlejnikow byÅ‚ już innym czÅ‚owiekiem.Poza przeżyciem wojny, miaÅ‚ w życiu jeszcze jedencel.***Hansie obserwowaÅ‚ z okna jak dziadek Wilhelm, przerywajÄ…c co chwila i z trudemprostujÄ…c plecy, rÄ…baÅ‚ drewno na opaÅ‚ na podwórzu.Sterta drewna ciÄ…gle rosÅ‚a, choć na pewnonie w takim tempie jak kiedyÅ›.Ostatnimi czasy dziadek chorowaÅ‚ i przez kilka dni niewstawaÅ‚ nawet z łóżka.Jego córka i Hans zachodzili codziennie na Adalbertkirchstraße46 iprzynosili mu w kankach obiad oraz najÅ›wieższe nowiny.Przez wiele lat Wilhelm byÅ‚koÅ›cielnym w tutejszym koÅ›ciele ewangelickim i zawsze parafianie, a także pastor dzielili siÄ™z nim różnymi informacjami, zarówno dobrymi jak i zÅ‚ymi.Dziadek miaÅ‚ też inne zajÄ™cie.Ludzie przychodzili do niego ze swoimi troskami i problemami, a on zawsze ich wysÅ‚uchaÅ‚ iznalazÅ‚ dobre sÅ‚owo.ZnaÅ‚ wszystkich mieszkaÅ„ców Kolonii Pangritza i czÄ™sto chodziÅ‚ dodomów godzić zwaÅ›nionych małżonków, pomagać starym czy chorym, wspierać cierpiÄ…cych.MiaÅ‚ też zÅ‚ote rÄ™ce, wiÄ™c i krany czy elektrykÄ™ naprawiÅ‚, wstawiÅ‚ zbitÄ… szybÄ™, uruchomiÅ‚zepsutÄ… maszynÄ™ do szycia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl