[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Winienemjednak dodać, że z tym pojęciem względnej nieśmiertelności łączyły się bardzo wysokie pojęcia etyczne ociągłym doskonaleniu się, o ciągłym oczyszczaniu się duszy po śmierci.Księga Umarłych była w znacznejczęści pomocą, niesioną zmarłemu w walce z sobą samym, uczyła go ona, jak się ma opierać wrogom, t.j.pokusom, jak ma zwalczać buntowników, to znaczy namiętności.Ażeby bowiem być przyjętym do owejpogrobowej pracy z siłami natury, trzeba być oczyszczonym, trzeba być czystym.Ci pośmiertni pracownicynazywają się przeobrażonymi.Według rozdziału IV, jeśli Ozyrysowi N.(to znaczy zmarłemu) wolno będziepracować z innymi przeobrażonymi, to znaczy, że jest czysty.Dlatego też woła on do bogów:  Uczyńciemnie godnym pracy, pracy przenoszenia wody i piasku z zachodu na wschód.Zasługuje na uwagę, że wKsiędze Umarłych nie ma mowy o ludowej teorii  wędrówki dusz , która każe duszom dla oczyszczeniaprzechodzić przez różne ciała zwierzęce.Natomiast jest ciągle mowa o różnych pracach z coraz wyższymudoskonaleniem moralnym.Zresztą, niezmiernie jest trudno zrozumieć tekst, wskutek owego pomieszaniabogów, ludzi, słońca i sił natury.Zmarły np.wzywa boga Ra (CXX), chociaż sam jest Ra, to znaczy słońce, podobnie zresztą jak Ozyrys iHorus.Obok tego nie wiadomo częstokroć, kto mówi: jestem tym a tym.I tak z samego początku księgiczytamy: Jestem jednym z tych boskich wodzów, którzy sprawiają, że słowo staje się ciałem (R.I.1). Jestem Thot (ów nauczyciel wszechnauk, bóg z głową Ibisa), który sprawia, że staje się prawdą słowoHorusa w dniu oceny słów, w domu wodza, który jest An (Heliopolis). Jestem z Horusem w akcie ugniatania tej ręki lewej Ozyrysa, który jest w Sekhem, wychodzę i wchodzęw płomienie, niszcząc przeciwników. Jestem prostym kapłanem w Tatou, robię nacierania (namaszczenia) w Abydos, podnosząc tego, któryjest, w stopniach wtajemniczenia. Jestem prorokiem w Abydos w dniu podniesienia ziemi.Widzę tajemnice Ro-stan itd.Nic z tego wszystkiego nie rozumiemy.Albo np.w Rozdz.V mówi (prawdopodobnie umarły): Szukam mojej drogi, dusza nieśmiertelna, wychodzę w godzinę życia z wnętrzności małpy, inaczejmówiąc z ruchu.Co to znaczy? Czy ma to być wzmianka o pochodzeniu człowieka od małpy?Pozornie rzecz biorąc, panuje w tej książce politeizm, czyli wielobóstwo, ale przypatrując się bliżej,widzimy, że są to tylko uzmysłowienia różnych przymiotów i sił.Tak; jak słońce w miarę różnego położeniana niebie różne nosi nazwy, tak i idea bóstwa o wielu nazwach i o wielu postaciach jest właściwie jedna.Znajdujemy tam np.takie wzmianki: Gdy Horus czci Ozyrysa - czci swoje własne ciało (str.215), a więc nie są to dwaj bogowie, ale jedenjest tylko formą drugiego.Albo jeszcze wyrazniej w R.XVII, 3, 4: Jestem bóg wielki, który dał formę sam sobie, to znaczy woda (owa woda, z której według Talesa,wszystko powstało),  to znaczy noun (ocean pierwotny),  ojciec bogów (czyli zródło wszystkich siłprzyrody). Co to znaczy? To znaczy Ra, stwórca swoich członków, które stały się bogami orszaku Ra.To już nie ulega żadnej kwestii, że w tej definicji metafizycznej wielobóstwo ludowe upada.Bogowie sąto tylko uosobione siły natury, pochodzące od jednej siły wielkiego prawdziwego Boga, który sam siebiestworzył, swoje ciało, tj.przyrodę, a każdy działacz tej przyrody, uważany przez pospólstwo za osobnego boga, jest tylko jednym członkiem olbrzymiej całości, jest tylko cząstką orszaku jednego Boga.Gdyby pod tym względem z samej Księgi Umarłych można jeszcze wynieść wątpliwość, to by jąrozwiało rozpatrzenie innych ksiąg, również, chociaż rzadziej, wkładanych zmarłym do trumny, amianowicie jednej, która nosi tytuł:  Księga o tym, co się znajduje na górnej półkuli - i drugiej:  O tym cosię dzieje na półkuli dolnej.Pierwsza opisuje symboliczny bieg słońca ze wschodu na zachód, druga zpowrotem.Słońce, jest w nich, podobnie jak w Księdze Umarłych, symbolem jednego Boga, tylko żewyrazniej, niż w tamtej, występuje ów panteistyczny monoteizm kapłanów.Ale najwyrazniej głosi go hymnodczytany przez Brugscha, a wypisany na ścianach świątyni w El-Kharych.W hymnie tym do jednego Boga, wszędzie obecnego, będącego duszą wszystkich bogów i bez któregonic się nie dzieje, jest taka strofa:Unosi się on we mgłach,Rozdziela ziemię i niebo,A następnie znowu je łączy,Zawsze ukryty w każdej rzeczyJeden żyjący,W którym wszystkie rzeczy żyją wiecznie.Tak więc nie ulega wątpliwości, że podczas, gdy lud wyznawał wielobóstwo, kult zwierząt i zabobonyfeteszyzmu, kapłani kryli swą wiarę w jednego Boga pojętego nie osobno, lecz panteistycznie.Gdyby jednakktoś chciał, jak to uczynił Maspero w pierwszym wydaniu swego dzieła o historii ludów wschodnich,przypisywać tę wiarę Egipcjanom w ogóle, to musiałby, co też Maspero w następnych wydaniach uczynił, toprzekonanie odwołać, wobec znacznie liczniejszych śladów wielobóstwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl