[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyszykowany nale\ycie udał się za Oktusem do atrium.Towarzyszył muOdcięte Ucho, jak zwykle małomówny.- Musieć widzieć walka - powiedział tylko.Pojawili się Cezar i Antoniusz, ten drugi przeklinał pod nosem.UjrzawszyLucjusza, spytał:- Ten twój grecki medyk ma pretensje? Bo jak ma, to znam sposób nawyleczenie niewolnika z pretensji.- Filon nie jest niewolnikiem - rzekł Lucjusz.- To prawda - wtrącił Cezar.- Jest obywatelem rzymskim i ma prawonosić togę jak ty, Marku Antoniuszu, i głosować na zgromadzeniu ludowym.Antoniusz zrobił kwaśną minę, a potem rzekł z irytacją:- 324 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek- Nie wiedziałem, \e ju\ to zrobiłeś.- Zrobiłem - potwierdził Cezar i uśmiechnął się do niego.- W takim razie chyba powinienem mu zapłacić, ale sprowadzcie go, bezwzględu na to, kim jest - stęknął Antoniusz.- Mam najgorszego kaca, od kiedy Atenawyskoczyła z głowy Zeusa.Odnoszę wra\enie, \e mój język le\ał w kadzi garbarzaprzez dwadzieścia lat.Oczy mam na patykach jak langusta.Przysięgam na gróbmojego ojca, \e wystają mi na grubość kilku palców.Jak nie Filon, to niech ktoś innyoka\e mi litość.Dajcie mi coś do picia.Oktus skłonił się Lucjuszowi i rzekł cicho:- Filon jest u nowego gladiatora, ale jeśli sobie \yczysz, panie, to wiem,gdzie medyk trzyma większość leków.Mogę przynieść temu szlachetnemu panu.- Tak, tak - przerwał mu Antoniusz.- Nawet jeślibyś się pomylił, toprzynieś mi coś, co zabije mnie od razu.Lepsza śmierć ni\ przedłu\anie tych mąk;światło dnia mnie rani.Mówię ci, rani.Pojawiła się Kleopatra, świe\a i pełna energii.Na widok Antoniuszaparsknęła szyderczym śmiechem.Fulwia zachowała się bez zarzutu.Ostentacyjnie pocałowała Lucjusza wpoliczek i uściskała Cezara.- Mój drogi przyjacielu, musisz zobaczyć, co mam dla ciebie.- Następnieucałowała się z Kleopatrą.Oktus powrócił z pucharem.Podał go Lucjuszowi, skłonił się i wyszedł.Lucjusz zajrzał do naczynia.Płyn miał taki sam wygląd i zapach jak lekarstwo Filonana kaca.Podał puchar Antoniuszowi.- Pójdzcie - rzekła Fulwia.- Zobaczcie mój nowy ćwiczebny amfiteatr.Filon nie mógł oderwać od niej wzroku.Podeszła do niego, a on podał jej trzy oszczepy.Obejrzała je krytycznie.Miały ró\ny kształt.Jeden odło\yła od razu.Nawet Filon dostrzegł, \e miał luznątuleję.Z dwoma pozostałymi podeszła do światła.Jeden uznała za zadowalający,przy drugim oświadczyła:  Tępy", ale zaczęła trzeć ostrze o brzeg kamiennej ławy.Dobra stal węglowa szybko zyskała na ostrości.Kobieta ostro\nie sprawdziłakciukiem efekt swojej pracy.- Do golenia się nie nadaje, ale wystarczy.Co to ma być, człowiek czyzwierzę? - spytała Filona.- 325 - Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek- Myślę, \e dzik.- Zwietnie, dzik.Dobrze, \e Fulwia nie ma zbyt wysokich wymagań,prawda? Trzy oszczepy, jeden z luzną tuleją, zupełnie do niczego.Pozostałe bezjelca.- Jelca.? - powtórzył, chocia\ myślenie przychodziło mu z trudnością.- Tak - powiedziała.- Dzik nabija się na oszczep i dopada tego, kto gotrzyma, czy w tym wypadku tę.- Coś na kształt uśmiechu zadrgało na jej ustach.Dodała: - Zamknij buzię albo coś ci w nią wpadnie.Co tam jeszcze masz, jakąśbroń?Podał jej subligaculum i kolczugę.Podniosła kolczugę i obejrzała pod światło.Była przepiękna, ze srebrnychkółek.Pod szyją i na dole - co było raczej umownym określeniem, jako \e kończyłasię tu\ pod biustem - ozdobiono ją du\ymi, błyszczącymi kamieniami.- Piękna i skuteczna.Zlimak by jej nie przebił - oświadczyła kobieta.-Jeśli ten dzik mnie obali, nawet nie zdą\ę się zakrztusić, a przekłuje mnie kłami.A toco?Subligaculum uszyto ze szkarłatnego jedwabiu.Było nieco bardziejskomplikowane ni\ zwykła opaska biodrowa.Miało pasek z du\ych płaskich i złotychogniw.Jedwab opadał na pośladki, zakrywając je skutecznie, a potem wracał międzynogami i zasłaniał dolną partię brzucha.Z boków były uchwyty do paska.- Wygląda na to, \e ktoś nie \ałował pieniędzy  skomentowała cynicznieDryas.- Sprawdzę, czy nie znajdę lepszego oszczepu - powiedział Filon.Pośpieszył do drzwi.Okazało się, \e są zamknięte, a stra\nik znikł.Odwrócił się doDryas z wyrazem kompletnego rozczarowania na twarzy. Jesteśmy uwięzieni.- Tak.- Uśmiechnęła się.- Nie rób takiej miny, jakby uwięziono cię zlwicą.Wybełkotał.nie wiadomo co.Potem nie mógł sobie tego przypomnieć.Roześmiała się, po czym obejrzała dokładnie kratę.- Podnoszona z zewnątrz?Filon skinął głową.- Widzowie? - spytała, wskazując na podium po drugiej stronie areny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl