[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na mojegoosobistego zastępcę wybrałem B leriona.- Na twarzy jezdzca z Dalekich Rubieży ukazał sięnieczęsto widywany uśmiech.- Przy całkowitym poparciu Falgi.K dren ryknął śmiechem.- Czy to ona go zaproponowała?S ligar spojrzał na K drena z łagodnym wyrzutem.- Mądry Przywódca z góryprzewiduje, jakie będą decyzje Władczyni jego Weyru.- Dość tego! - zawołał M tani rozdrażniony.Spoglądał ze złością spod ciężkich,czarnych brwi.Dorzucił swoje listy do list S ligara. T grel zawsze marzył o stanowiskuPrzywódcy.Przypomniał mi, że nie był na żadnym z tych Zgromadzeń, wiec nagrodzę jegocnotę.- Masz szczęście - powiedział K dren bez cienia wesołości w głosie i dodał swojelisty.- L vin, W ter i H grave brali udział w obydwu Zgromadzeniach.Polecam wam M genta.Jest dosyć młody, ale potrafi kierować ludzmi, co nieczęsto się zdarza.Nie był naZgromadzeniach.Flag rozwinął swoje pergaminy.Wydawało się, że pozbywa się ich z niechęcią.- Wszystko tu jest - powiedział ze znużeniem i rzucił je na piasek.- Leri zaproponowała mnie - powiedział S peren, wzruszając ramionami zlekceważeniem dla własnej osoby - chociaż jest całkiem możliwe, że jak Sh gallwyzdrowieje, to wprowadzi jakieś zmiany.Miał zbyt wysoką gorączkę, żeby mu mówić otym zebraniu, więc to Leri sporządziła listy.- Leri wie, co robi - skinął głową K dren.Przykucnął, żeby podnieść pięć kawałkówpergaminu, wyrównał je u góry i zwinął.- Będę rad, jeżeli obrosną kurzem w moim weyrze.Wepchnął rolkę do mieszka.- Pociesza mnie jednak to, że coś zaplanowaliśmy, rozważyliśmyróżne ewentualności.- Oszczędzi nam to niepotrzebnych zmartwień - zgodził się S ligar, pochylił się idłonią o długich palcach zgarnął płachty pergaminu.- Radziłbym też, żeby na zastępstwowysyłać całe skrzydła, a nie pojedyncze osoby.Jezdzcy przyzwyczajają się do swoichprzywódców i do ich zastępców.Ta rada została dobrze przyjęta przez pozostałych.- Pełne skrzydła czy zastępcy, to nie największe zmartwienie.- L bol spode łbaprzyglądał się listom, układając je w dłoni.- Problemem jest brak naziemnych drużyn.- Tu się nie ma o co martwić - odparł K dren.- Przecież królowe już zdecydowałymiedzy sobą, że przejmą tę robotę.Wszyscy zostaliśmy poinformowani, że każda królowa,która jest zdolna latać, będzie brała udział w każdym Opadzie.M tani rzucił spode łba kwaśne spojrzenie, L bol i F gal nie wydawali sięuszczęśliwieni, a S ligar bez przekonania wzruszył ramionami.- Królowe i tak zrobią, co będą chciały, ale one dotrzymują przyrzeczeń.- Kto zaproponował, żeby jako drużyny naziemne wykorzystać weyrzątka? - zapytałM tani.- Może będziemy się musieli uciec do tego - powiedział S ligar.- Weyrzątka nie mają dość rozumu.- zaczął M tani.- To zależy od MistrzaWeyrzątek.- stwierdził K dren.- Królowe mają zamiar - wtrącił S ligar, zanim M tani zdążył się obrazić na uwagęK drena - trzymać weyrzątka pod kontrolą.Co innego możemy zrobić pod nieobecnośćnaziemnych drużyn? - No cóż, nie słyszałem jeszcze o weyrzątku, które nie posłuchałoby królowej -przyznał F gal.- S perenie, czy teraz, kiedy Moreta jest chora, Weyrem kieruje Kamiana?- Nie, Leri - odparł S peren z niepewną miną.- Przecież robiła to już przedtem.Zaskoczeni Przywódcy Weyrów zaczęli półgłosem wyrażać swoją dezaprobatę.- Jeżeli którejś z waszych Władczyń uda się jej to wyperswadować, wszyscyodczujemy dużą ulgę.- S peren nie ukrywał swojego strapienia.- Zrobiła już dla Weyrów idla Pernu więcej, niż było jej obowiązkiem.Z drugiej strony, umie kierować ludzmi.Weyr ufajej, kiedy Moreta i Sh gall są chorzy.- Jak się czuje Moreta? - zapytał S ligar.- Leri mówi, że Orlith nie wydaje się zmartwiona.Wkrótce będzie składać jaja.Możeto i dobrze, że Moreta jest chora, bo inaczej latałyby po całym Pernie.Sami wiecie, jakMorecie zależy na biegusach.M tani parsknął z odrazą.- To nie jest odpowiednia pora, żeby narażać ciężarną królową - powiedział.- Tachoroba atakuje znienacka i zabija tak prędko, że smoki nie zdają sobie sprawy, co się dzieje.A potem znikają z naszego świata.- Zabrakło mu tchu, zacisnął zęby i zaczął przełykać ślinę,żeby powstrzymać łzy.Inni jezdzcy udawali, że nie widzą jego rozpaczy.- Kiedy Orlith już złoży jaja, nie będzie nigdzie latała, zanim się wyklują - powiedziałS ligar łagodnie.- S perenie, czy macie już kandydatów w Weyr Forcie? S peren pokręciłgłową.- Mieliśmy to dopiero zrobić i wydawało nam się, że mamy masę czasu.- Uważajcie zanim kogoś przywieziecie do swojego Weyru - doradził z goryczą L bol.- Jeżeli zajdzie taka potrzeba, to w Dalekich Rubieżach mamy kilku zdrowychmłodzików.Jestem pewien, że i z innych Weyrów da się ich zebrać tylu, ilu będzie trzeba.Powiadomisz Leri?- Weyr Fort wyraża wdzięczność.- Czy to wszystko? - zapytał L bol, odwracając się do swojego smoka.- Nie całkiem.Jest jeszcze jedna sprawa, skoro już zebraliśmy się tutaj.- S ligarpodciągnął pas [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl