[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- DokoÅ„cz, co chciaÅ‚eÅ› powiedzieć.- Czy twoi rodzice nigdy ci nie.- Ian znowu urwaÅ‚i pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- WychowywaÅ‚am siÄ™ w sierociÅ„cu.- Wybacz mi, proszÄ™.Moje pytanie byÅ‚o zdecydowa­nie nie na miejscu - rzekÅ‚ Å‚an, sztywniejÄ…c.SiedziaÅ‚ w milczeniu i wyglÄ…daÅ‚ tak żaÅ‚oÅ›nie, że JenniezrobiÅ‚o siÄ™ go żal.WiedzionÄ… impulsem wyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™i dotknęła jego dÅ‚oni. 88 DAR LOSU- Przecież nie mogÅ‚eÅ› o tym wiedzieć.Moi rodzicezmarli wiele lat temu.PrawdÄ™ mówiÄ…c, ledwie ich pa­miÄ™tam.A tam, gdzie dorastaÅ‚am, kwestie wyglÄ…du byÅ‚yporuszane wyÅ‚Ä…cznie w kontekÅ›cie higieny.Dziecko mia­Å‚o być do czysta umyte, a wÅ‚osy porzÄ…dnie uczesane.-Jenna musnęła palcami swoje dÅ‚ugie wÅ‚osy i uÅ›miechnęłasiÄ™.- Wtedy nosiÅ‚am dużo krótsze.Aatwiej byÅ‚o o niedbać.Ian zÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚onie i pochyliÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ Jenny.- Nie miaÅ‚em pojÄ™cia, że tak wyglÄ…daÅ‚o twoje dzieciÅ„­stwo.NaprawdÄ™ mi żal tej maÅ‚ej dziewczynki, którÄ… wtedybyÅ‚aÅ›.Koniecznie musimy coÅ› zrobić, żebyÅ› siÄ™ przyzwy­czaiÅ‚a do komplementów.PojawiÅ‚a siÄ™ Hazel z deserem, a widzÄ…c, że Ian pochylasiÄ™ w stronÄ™ Jenny i trzyma jÄ… za rÄ™kÄ™, uÅ›miechnęła siÄ™.Na widok gospodyni oboje drgnÄ™li i gwaÅ‚townie siÄ™ odsiebie odsunÄ™li, jakby to, co robili, byÅ‚o z jakichÅ› wzglÄ™­dów niewÅ‚aÅ›ciwe.- Coraz silniej wieje - zauważyÅ‚a Hazel.- SÅ‚yszaÅ‚amw radiu, że wichura zdążyÅ‚a już narobić szkód.Mam na­dziejÄ™, że ominie nas bokiem.Ian kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, nie patrzÄ…c na żadnÄ… z kobiet, a Jen­na, spoglÄ…dajÄ…c na swój talerz, stwierdziÅ‚a, że w zasadzienic nie zjadÅ‚a.- Wszystko byÅ‚o doskonaÅ‚e.ProszÄ™, powiedz Cook, żedziÅ› wieczorem przeszÅ‚a samÄ… siebie - poprosiÅ‚a Jenna.- NajlepszÄ… pochwaÅ‚Ä… dla Cook bÄ™dzie pusty talerz- odparÅ‚a gospodyni, a gdy zaskoczona takÄ… odpowiedziÄ…Jenna uniosÅ‚a gÅ‚owÄ™, by na niÄ… spojrzeć, umknęła wzro­kiem. DAR LOSU 89- JeÅ›li nie zjesz, nie dostaniesz deseru - zagroziÅ‚a.- Lepiej jej posÅ‚uchaj, bo jest kilka zasad, którychHazel bezwzglÄ™dnie przestrzega - wtrÄ…ciÅ‚ Ian.CoÅ› takiego, on żartowaÅ‚! Jenna byÅ‚a naprawdÄ™ zasko­czona i stwierdziÅ‚a, że podczas dzisiejszej kolacji Ian poraz kolejny zmusiÅ‚ jÄ…, aby zmieniÅ‚a o nim zdanie.SiÄ™gnęłapo sztućce i po raz pierwszy tego wieczoru poczuÅ‚a siÄ™swobodnie.Zaczęła jeść, a Å‚an, który do tej pory takżeudawaÅ‚, że je, poszedÅ‚ w jej Å›lady.- W porzÄ…dku, dzieci.- Hazel rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™, patrzÄ…c,jak oboje posÅ‚usznie zabrali siÄ™ do jedzenia.- WrócÄ™ zajakiÅ› czas i sprawdzÄ™, czy nie za wczeÅ›nie dobieracie siÄ™ dodeseru - ostrzegÅ‚a i z tymi sÅ‚owami wymaszerowaÅ‚a z ja­dalni.Ian pierwszy zaczÄ…Å‚ siÄ™ Å›miać, i to tak zarazliwie, żeJenna szybko do niego doÅ‚Ä…czyÅ‚a.Pierwszy raz sÅ‚yszaÅ‚ajego Å›miech; dzisiejszy wieczór naprawdÄ™ byÅ‚ peÅ‚en nie­spodzianek.- Chyba powinienem ciÄ™ przeprosić za maniery gospo­dyni - stwierdziÅ‚ Ian, kiedy już przestali siÄ™ Å›miać.- W żadnym razie nie musisz przepraszać.- JennapokrÄ™ciÅ‚a przeczÄ…co gÅ‚owÄ….- Bardzo jÄ… polubiÅ‚am, choćnie jestem przyzwyczajona, by zwracano siÄ™ do mnie per dziecko".- Doprawdy? A co ja mam powiedzieć? Jestem prze­cież od ciebie dobre dziesięć lat starszy.Rozumieli siÄ™ bez słów.UÅ›miechnÄ™li siÄ™ do siebie i na­gle cisza, jaka zapadÅ‚a w jadalni, przestaÅ‚a Jennie prze­szkadzać.SiÄ™gnęła po desery pomyÅ›laÅ‚a o Hazel i roze­Å›miaÅ‚a siÄ™. 90 DAR LOSU- MuszÄ™ przyznać, że wiele razy siÄ™ zastanawiaÅ‚am,czym siÄ™ zajmujesz w Londynie.- Och, jestem jednym z tych trutni zapeÅ‚niajÄ…cych rzÄ…­dowe biurowce - odparÅ‚ lekko.Na pewno ksiÄ™gowy, pomyÅ›laÅ‚a.Musi znać kogoÅ›, ktopracuje jako agent w sÅ‚użbach wywiadowczych.StÄ…d tewszystkie szczegóły, dziÄ™ki którym jego powieść wydajesiÄ™ taka prawdziwa.- Czy kawÄ™ podać w bibliotece? - zapytaÅ‚a Hazel, sta­jÄ…c w drzwiach.- Dobry pomysÅ‚ - odparÅ‚ Ian i pomógÅ‚ Jennie wstać odstoÅ‚u.- Tak jak ostrzegaÅ‚am, burza jest coraz bliżej.SÅ‚ychaćjuż nawet grzmoty.- Dlaczego Hazel tak czÄ™sto mówi o burzy? - zapytaÅ‚aJenna, kiedy wyszli z jadalni.- Tak jakby ciÄ™ przed niÄ…ostrzegaÅ‚a?- Za każdym razem, kiedy pioruny bijÄ… w zamek.- Ian przerwaÅ‚, bo nagle zgasÅ‚y wszystkie Å›wiatÅ‚a, pogrÄ…­Å¼ajÄ…c korytarz w caÅ‚kowitych ciemnoÅ›ciach -.gaÅ›nieÅ›wiatÅ‚o - dokoÅ„czyÅ‚, wzdychajÄ…c.ZnalazÅ‚ dÅ‚oÅ„ Jenny i zamknÄ…Å‚ jÄ… w silnym uÅ›cisku.- Instalacja elektryczna jest przestarzaÅ‚a.W zasadziena co dzieÅ„ wystarcza, ale prawie za każdym razem, kiedyzaczyna siÄ™ burza, transformator pada.W bibliotece zapa­limy lampy oliwne, bÄ™dzie wystarczajÄ…co jasno.Kiedy weszli do biblioteki, Jenna zauważyÅ‚a, że niezaciÄ…gniÄ™to zasÅ‚on na dużych, przeszklonych drzwiachprowadzÄ…cych do ogrodu.WidziaÅ‚a, jak za oknem gnÄ… siÄ™smagane wiatrem drzewa.Nagle niebo rozjaÅ›niÅ‚ bÅ‚ysk DAR LOSU 91i oÅ›wietliÅ‚ im drogÄ™ do foteli, przy których Hazel ustawiÅ‚atacÄ™ z kawÄ….Jenna zadrżaÅ‚a, sÅ‚yszÄ…c gÅ‚uche wycie wichru i bÄ™bnie­nie deszczu po kamiennym tarasie.Wtem oÅ›lepiajÄ…cybÅ‚ysk rozdarÅ‚ niebo i prawie w tej samej chwili potężniehuknęło.- To byÅ‚o naprawdÄ™ blisko - stwierdziÅ‚a zdenerwowa­na.- CzÄ™sto zdarzajÄ… siÄ™ takie burze?- Na szczęście nie - odparÅ‚, prowadzÄ…c jÄ… do jednegoz foteli przed kominkiem.Jenna patrzyÅ‚a w ogieÅ„ i obser­wowaÅ‚a, jak podmuchy wiatru z komina zmuszajÄ… pÅ‚omie­nie do taÅ„ca.- Nie potrzeba dodatkowego Å›wiatÅ‚a.- RozejrzaÅ‚a siÄ™po pokoju.- Blask z kominka plus Å›wiatÅ‚o z tych wszyst­kich bÅ‚yskawic i prawie można czytać gazetÄ™.- No, nareszcie - powiedziaÅ‚ Ian, zdejmujÄ…c marynar­kÄ™ i podwijajÄ…c rÄ™kawy koszuli.- Mam nadziejÄ™, że niemasz nic przeciwko temu, ale nie znoszÄ™ formalnych stro­jów.Staram siÄ™ je nosić tak rzadko, jak to tylko możliwe- dodaÅ‚ i zajÄ…Å‚ miejsce w fotelu, stojÄ…cym najbliżej tego,na którym siedziaÅ‚a Jenna.SiÄ™gnęła po dzbanek z kawÄ…, ale Ian od razu wyjÄ…Å‚ jejgo z rÄ™ki.- Daj, ja to zrobiÄ™.Ty usiÄ…dz i odpręż siÄ™ - poradziÅ‚.Blask kolejnej bÅ‚yskawicy oÅ›wietliÅ‚ jego twarz.- Nie za­pominaj, że w ciÄ…gu ostatnich trzystu lat zamek przeżyÅ‚wiele takich burz.Nie musisz siÄ™ bać, że nagle, na naszychoczach piorun zamieni go w kupÄ™ gruzu.Zamiast piorunazrobiÄ… to korniki - dodaÅ‚ po chwili. 92 DAR LOSUZobaczyÅ‚ wyraz twarzy Jenny i rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.To jużkolejny raz tego wieczoru, pomyÅ›laÅ‚a.- To byÅ‚ tylko żart.Nie wiem, jakim cudem, ale jak dotej pory udaÅ‚o siÄ™ nam ustrzec przed kornikami.Nowy Ian, wesoÅ‚y i uÅ›miechniÄ™ty, fascynowaÅ‚ JennÄ™.Po jego gburowatoÅ›ci i maÅ‚omównoÅ›ci nie pozostaÅ‚o na­wet Å›ladu.To byÅ‚ zupeÅ‚nie inny czÅ‚owiek niż ten, któregodo tej pory znaÅ‚a.A raczej myÅ›laÅ‚a, że zna [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl