[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W jej głosie brzmiała udręka.- Nienawidzę ich.ciebie.Zabiję ich.Ciebie.Was wszystkich.Wszystkich.Odejdz ode mnie! Idz do diabła!Rachel dotknęła jej ramienia.- Rebeko.Anielica strąciła gwałtownie jej dłoń.- Mam na imię Carnival! - krzyknęła.- Przepraszam, ja.W zamku celi zazgrzytał klucz.Rachel odwróciła się powoli.Za kratami stał gigant odziany w brudną szatę.Wypełniał sobą całe wejście.Rachel w pierwszej chwili pomyślała, że to wrócił Ulcis, ale potem zobaczyła, żeprzybysz jest zbudowany potężniej niż bóg, z samych nabitych mięśni.Jegoposiniaczoną twarz ocieniał zarost.Do lewej nogi miał przywiązaną prowizorycznąszynę z ludzkich kości i opierał się na kuli zrobionej w taki sam sposób.Wielkimiłapskami niezdarnie grzebał w pęku kluczy.W końcu drzwi otworzyły się zeskrzypnięciem.- Abigail? - zapytał nieznajomy. ROZDZIAA 29SIECIARZSerce pana Nettle podskoczyło, kiedy jego córka wstała z posadzki celi i zbliżyłasię do niego ostrożnie.Przy biodrze trzymała lampę, ale jej twarz była ukryta w cieniu.Sieciarz miał ochotę podbiec i chwycić ją w ramiona, uścisnąć mocno.- Zabieram cię do domu - oznajmił.- Tylko spróbuj.Radość nagle opuściła pana Nettle.Dziewczyna była za niska, za smukła, za jasna.Poruszała się zwinnie, z gracją, której Abigail zawsze brakowało.I miała na sobieskórzaną zbroję Spine.Asasynka uniosła lampę i przyjrzała mu się zdumiewająco zielonymi oczami.Jejtwarz była wychudzona, od szyi do boku czoła ciągnął się rząd siniaków.- Kim, do diabła, jesteś? - zapytała.- Jesteś Spine - stwierdził pan Nettle.Dziewczyna popatrzyła na niego uważnie i powiedziała:- Nazywam się Rachel Hael.Pan Nettle podrapał się po strupach ukrytych wśród zarostu.- Ty też nie żyjesz?Zdziwione spojrzenie.Może ta Spine nie wiedziała, że nie żyje? Słyszał o duchach,które nie osiedlały się spokojnie w Deep, tylko stawiały opór.Często nie zdawały sobiesprawy, że są martwe. Zaparte , mówili o nich ludzie z Ligi, ale, z drugiej strony, cote gamonie wiedziały?- Widziałaś ją? - spytał chrapliwie.- Kogo?- Moją córkę.- Przysunął do niej wielką twarz.- Ona nie zostałaby z nimi.Abigail uciekłaby od razu po zobaczeniu tych zjaw na kościanej górze.Pan Nettle doszedł do wniosku, że jego córka ukrywa się gdzieś w tunelach pod Deep, wśródmartwych aniołów i ich kuchni, w których gotują rosół.Durna dziewczyna lubiłaanioły.Rachel Hael opuściła wzrok na łupki sklecone z kości.Ból przeszył jego udo, jakbygo dotknęła.Pan Nettle przeniósł ciężar na drugą nogę, aż zaskrzypiała kula.- Kim jesteś? - spytała ponownie asasynka.- Nettle.Ona tu jest?Dziewczyna wyglądała na zdezorientowaną.- Jesteś jednym ze sług Ulcisa?Sieciarz skrzywił się, słysząc to imię.Tłusty bóg był gdzieś tutaj na dole, sunąłtunelami jak ściana błota, obserwował wszystko.Głodny.A on zgubił swój tasak.- Nie - odparł krótko.- Więc co tutaj robisz?Głupia czy co?- Szukam Abigail - wyjaśnił.- Nie znam jej.Jesteś z góry? Z Deepgate?- Tak.Miasto było teraz tylko snem.Sieciarzowi wydawało się, że spadał przez wiele dnialbo nawet lat.Chyba spał w locie albo może wtedy umarł, nie był pewien.Obudziłsię, kiedy ugryzł go anioł.Chuda, zła istota w pogiętej zbroi.Musiała go dopaść bliskodna, ale szybko puściła, kiedy wrzasnął i zdzielił ją pięścią w twarz.Potem leżał w kraterze z kości, martwy jak trup, z wielkim krwawym śladem pougryzieniu na nodze.Abigail nie odezwała się do niego od tamtej pory, nie zdradziłamu, gdzie się ukrywa.Pewnie się bała, że ją usłyszą.Albo się dąsała.%7łebra miał obolałe po upadku, a noga bolała go, jakby wyrwiząb szarpał jąobcęgami.Może była zainfekowana.Nie wiedział, nie dbaj o to.Unieruchomił jąprowizoryczną szyną i wyruszył na poszukiwanie córki.Była tu gdzieś na dole,podobnie jak strzykawka z jej duszą.Znajdzie je obie, żywe albo martwe.Nadal byłcholernie dobrym sieciarzem.- Jak się tutaj dostałeś? - zapytała dziewczyna.- Spadłem.Popatrzyła na niego z niedowierzaniem.- Skąd wziąłeś klucze?- Znalazłem. - Ukradłem.Tym razem w głowie odezwał się jego własny głos, i całe szczęście; Abigail byłabyna niego wściekła, gdyby wiedziała.Podobnie jak jej matka.Nie powie jej o kradzieżykluczy ani o innych rzeczach, które robił, odkąd umarł.O morderstwach.- Spokojnie - mruknął.- Przecież nie można zabić martwych.W głębi celi ktoś pociągnął nosem, a potem z cienia dobiegł głos:- To człowiek?Ta istota miała skrzydła.I blizny.Pan Nettle cofnął się i rozejrzał za bronią, ale nie dostrzegł żadnej, więc uniósłkulę.Noga pozbawiona podparcia zaprotestowała ukłuciem bólu.Zignorował ją iruszył na anielicę.- Zaczekaj.- Spine go odepchnęła.Była całkiem silna jak na takie drobnestworzenie.- Ona nie zrobi ci krzywdy.- Mów za siebie - ostrzegła Carnival.Pan Nettle warknął.- Teraz go poznaję.- Anielica wstała z ziemi.- Mój pijany zabójca.Zgubiłeś tasak,żebraku?Pan Nettle rzucił się na nią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl