[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ktoś podrzucił worek do pracowni Harla.Jeśli Aatka wyszła z pudła i zostawiła dzieci, Dolly pewniewyprawiła się na poszukiwanie uciekinierki.Znajdz ją, powiedziała sobie Tessa.Potem zadzwoń napolicję.Może najpierw powinna zadzwonić na policję?Ale już przeciskała się przez żywopłot.Na swoim podjezdzie zobaczyła czarne bmw.Richard.Tessacofnęła się o krok.Teraz była już pewna, że powinnanatychmiast zadzwonić na policję.W tej samej chwili usłyszałagłos Dolly.- Nazywam się królewna Dolly.Zamarła.Wielki Boże.Miała tę przewagę, że jeszcze jej nie zauważyli.Musi wrócićdo domu Andrew, zadzwonić do niego i zawiadomić policję.Nie może ryzykować.Chodziło o Dolly, o jej bezpieczeństwo.- Nie zejdę do piwnicy!Mała była przy bzach, zanim Tessa zdążyła się ruszyć.Zatchnęła się zdumiona na widok Tessy.- Tesso! Powiedz temu panu, że nie muszę robić tego, co mikaże.Widziałaś gdzieś Aatkę Ogonatkę? Nie wiem, gdzie jestHarl - wyrzuciła z siebie pospiesznie, gotowa zaraz sięrozpłakać.- Poszukamy razem Aatki i Harla?Za plecami Dolly stanął Richard Montague.- Witam, panno Haviland.Tessa chwyciła Dolly i pchnęła ją w stronę domu.- Biegnij, Dolly! Zawiadom tatę.Nie oglądaj się, biegnij!Pospiesz się!- Ale dlaczego.RS264- Biegnij! Zawiadom tatę.Zadzwoń pod 911.Powiedz im, żeRichard Montague.Oczy Dolly zrobiły się wielkie z przerażenia.- On napada na banki?- Tak! - Tessa panowała nad sobą resztkami sił.Bała sięobejrzeć za siebie, ale wiedziała, że Dolly biegnie w stronędomu.- Pokaż, jaka potrafisz być szybka!- Na miłość boską.Musisz być w zmowie z Harlem.- Richardwymierzył pistolet w Tessę.Tessa udała absolutne zaskoczenie, jakby Richard nie słyszałpoleceń, które wydała Dolly.- Nie wiem, o czym pan mówi.Harl jest z panem? Nie mogęuwierzyć, że zostawił Dolly bez opieki.- Proszę tu podejść, panno Haviland.Nie miała wyboru.Nie była wprawdzie pewna, czy Richardstrzeli, bo niby jak miałby to wyjaśnić policji, ale wyglądało nato, że był bardzo zdeterminowany.- Dobrze.Wyjaśnijmy sobie, co się tutaj dzieje.I proszęopuścić pistolet.Bardzo nie lubię, jak ktoś do mnie celuje.Kiedy stanęła na podjezdzie, Richard Montague cofnął się okilka kroków.Miał zmęczoną, poszarzałą twarz, ale byłspokojny.Wyzywająco spokojny.- Zwykle nie popełniam tego błędu, ale chyba nie doceniłemHarleya Becketta - powiedział.- Harl? Harl zajmuje się odnawianiem mebli i opiekuje sięsześcioletnią kuzynką.- Pani też nie doceniłem - dokończył, jakby nie słyszał słówTessy.- Mnie? To normalne.Ludzie zwykle mnie nie doceniają.Widocznie mam już w sobie coś takiego.Kiedy człowiekzajmuje się projektowaniem graficznym, artyści nie uważają goza prawdziwego artystę i nie chcą przyjąć do swojego kręgu.Ainni myślą, że projektant to artysta, więc nie należy do ichświata.- Westchnęła.Działała odruchowo, bez zastanowienia,RS265nie czekając na przyzwolenie rozumu.- Proszę opuścić tenpistolet.Nie jestem w żadnej zmowie z Harleyem Beckettem.- Zwiódł wszystkich, łącznie z moją żoną.Poczciwy, starydziwak.a to on zabił Ike'a.Znalazłem szczątki tegonieszczęśnika w bagażniku samochodu Lauren.Przywiozłem jetutaj.Przyznaję, że byłem wściekły i nie wiedziałem, co robię.Tessa wątpiła mocno, by Richardowi Montague'owi zdarzyłosię kiedykolwiek, by nie wiedział, co robi.- Powiedział mu pan, że go pan przejrzał? Richard skinąłgłową.- Powinienem był zawiadomić policję.- Jednak pan nie zawiadomił.Co się stało?- Beckett powiedział, że chce wszystko wyznać.Przyszliśmytutaj, ale okazało się, że to jeszcze jeden jego sprytny manewr.Rzucił się na mnie, pistolet wypalił i.- Boże.- Tessa poczuła, że cała krew odpływa jej z twarzy.Nie mogła oddychać.- Któryś z was został ranny?- Ja nie.- Doktorze Montague.- Dobrze ci szło, Tesso, ale teraz.- Z rezygnacją wzruszyłramionami i znowu podniósł pistolet.- Wejdziemy do środka?Richard jej nie kochał.Nigdy jej nie kochał.Kochał swojewyobrażenie o niej.Jej ogromne pieniądze.Jej stare nazwiskorodowe.Wspaniały dom nad oceanem.Ike poznał się na nim odrazu.Powinna była mu zaufać.Zawierzyć swój los jegoprzenikliwej mądrości.Jak nikt inny potrafił dostrzec wadykażdego, z kim miał do czynienia.Lauren przeszła pod zwieszającą się nisko gałęzią i opadła naswoją ulubioną ławkę z tekowego drewna, stojącą w pergoliobrośniętej pnącymi różami.Zakwitną dopiero około połowyczerwca.Nie wiedziała, czy doczeka tego momentu.Jak policja potraktuje kobietę, która usiłowała kryć mordercęwłasnego brata, nawet jeśli ten nie był prawdziwym mordercą?RS266Czy aresztują ją, obrzucą błotem, a potem osądzą, skażą iwtrącą do więzienia?Gdyby złożyła zeznania obciążające Andrew, mógłbypodzielić los Jedidiaha i dostać wyrok za zbrodnię, której niepopełnił.Andrew nigdy nie straciłby do tego stopnia panowania nadsobą.Nie ten charakter.Powinna była o tym pomyślećwcześniej.Dwa pudle ułożyły się jej na kolanach, trzeci u stóp.Zamknęła oczy, odchyliła głowę i czekała, aż pojawi się policja,żeby ją zabrać.Policja była już w drodze.Andrew mocniej zacisnął dłonie na kierownicy.Jechał drogąnad oceanem.Zbliżał się przypływ, wiał rześki wiatr.Szyby wkabinie furgonetki były opuszczone.Pęd powietrza i zapachyniesione wiatrem od oceanu działały uspokajająco.Zaraz będzie w domu.Znajdzie Harla i Dolly.Harl nie podnosił słuchawki, ale to akurat robił nagminnie.Taki miał zwyczaj.Ale nie dzisiaj.Dzisiaj powinien przecież odebrać telefon.Andrew ponownie nacisnął redial w swoim telefoniekomórkowym.Jeszcze tylko kilka minut i dotrze do domu.Dolly.Nacisnął na hamulec, zanim umysł zdążył w pełnizarejestrować obraz, i wyskoczył z furgonetki.Poboczem drogibiegła jak szalona jego córka.Chwycił ją w ramiona.Miała rozpaloną buzię, wypieki,spływała potem i nie była w stanie wykrztusić z siebie słowa.- Już dobrze, maleńka.Już dobrze.Jestem z tobą.- Bandyta - wyrzuciła z siebie.- Bandyta, taki, co napada nabanki.- Wiem, wiem.- Tessa.RS267Chciał ją pocieszyć, powiedzieć, że nie stało się nic złego, alenie mógł.Zaniósł córkę do furgonetki, posadził ją sobie nakolanach, zatrzasnął drzwiczki.- Są w wozowni? - zapytał łagodnie, nie chcąc, żeby Dollywyczuła jego przerażenie.Skinęła głową i przywarła do ojca całym ciałem.Zatem w domu jest bezpiecznie.Zadzwonił na policję i powiedział, że Richard Montague jestw wozowni i najprawdopodobniej ma dwoje zakładników.Furgonetka pędziła w stronę posiadłości.Koszula Andrewprzesiąkła potem Dolly.I jego własnym.Mała zaczęła płakać.- Tatusiu, Aatka znowu uciekła.- Na pewno wróci, kochanie.Przecież nie zostawi swoichdzieci.Echem zabrzmiały mu ostatnie słowa Joanny i serce mu sięścisnęło. Wrócę, Dolly, na pewno wrócę.Nie zostawiłabym mojejmałej córeczki".Och, Joanno, pomyślał.Umarłaś tak młodo.Zawsze będziesztego żałować.Zatrzymał się przed domem.Musi ratować Tessę.Nie możejej stracić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
- Chuck Wendig [Double Dead 01] Double Dead [Tomes of the Dead]
- § Trigiani Adriana Pula szczęœcia 01 Pula szczęœcia
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Marjorie M. Liu Pocałunek łowcy 01 Pocałunek łowcy
- White James Szpital Kosmiczny 01 Szpital Kosmiczny
- Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
- § Venturi Maria Zwycięstwo miłoœci 01 Zwycięstwo miłoœci
- W krainie białych obłoków Lark Sarah
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuba791.keep.pl