[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie przestała. Miałeś rację.Rzeczywiście zachowujesz się jak dupek.Chciałam, żeby zabrzmiało to stanowczo, ale Garrick posłał mi bezczelny uśmieszek i nie wyszło.Po chwili stanął tuż obok mnie i zagapił się w jakiś niewidoczny punkt na horyzoncie. Nie wydaje ci się, że ta sztuka to jakiś znak? Tyle podobieństw& Rozbrykana mamusia to ty, czy ja?  zapytałam zgryzliwie.Garrick przestał wpatrywać się w przestrzeń i bezczelnie przesunął wzrokiem po moim ciele.Oblałam się rumieńcem. Och, na pewno ja  mruknął. Fedra ciągle powtarza, że jest samolubna.%7łe nienawidzi się zato, co robi, a jednak nie może przestać.Poza tym, cóż, nie potrafi ukrywać swoich pragnień, choćbynawet miało to doprowadzić do tragedii. A wyciągnąłeś może jakieś wnioski z tej uroczej analogii? Nie bardzo  wyznał z rozbrajającym uśmiechem. Tak naprawdę sądzę, że gdyby Fedra miałaszansę rozpocząć wszystko od nowa, i tak zrobiłaby to samo w nadziei, że tym razem się uda.Gdybynawet miała ponieść klęskę dziewięćdziesiąt dziewięć razy na sto, gdyby wiedziała, że ma tylkojeden procent szans na szczęśliwe zakończenie.I tak byłoby warto& Posłuchaj, Garrick  zaczęłam, czując, że za moment stracę cierpliwość. Ta prześlicznaparalela brzmi szalenie romantycznie, zwłaszcza, gdy mówisz do mnie z tym przecudownymakcentem, ale metafory i obsadzanie nas w rolach tragicznych kochanków wychodzą mi już nosem.Powiedz prosto z mostu, o co ci chodzi, okej? Pół nocy walczyłam z antycznym tekstem i nie mamochoty na więcej zagadek. Mówię, że się myliłem  odrzekł Garrick.Przysunął się bliżej i całe zmęczenie nagle mnieopuściło.Wróciła za to gęsia skórka. Mówię, że bardzo cię lubię.I mam kompletnie gdzieś to, żejestem twoim wykładowcą.Pocałował mnie.Odepchnęłam go z całych sił, zanim rozpłynęłam się pod jego dotykiem.To było przyjemne, zbytprzyjemne.Poczułam tęsknotę dokładnie w tym momencie, gdy mnie puścił. Garrick, to kompletne szaleństwo!  krzyknęłam. Wiem, ale to szaleństwo mi się podoba.Pytanie, czy mnie również? Nigdy wcześniej się tak nie zachowywałam.To było przerażające.I ekscytujące.Potrząsnęłam głową, próbując zmusić do pracy oporny mózg.Boże, czy to w ogóle masens? Wykładowca i studentka  prosty przepis na katastrofę.Ale dzięki Garrickowi po raz pierwszyczułam, że moje życie jest ciekawsze od życia fikcyjnych bohaterów.I  niech szlag trafi rozsądek naprawdę chciałam poznać zakończenie!Czy Eric nie powiedział, że powinnam kontynuować to, co zaczęłam? To, co dało mi rolę Fedry?Przestać analizować i pozwolić, by kierowały mną emocje? Bliss, po prostu o tym pomyśl.Och, na pewno o tym pomyślę.Prawdopodobnie nie będę myśleć o niczym innym.Garrick delikatnie odsunął mi włosy za ucho i z czułością cmoknął w czoło.A potem zostawiłmnie samą w stanie przedzawałowym i z mętlikiem w głowie. Rozdział 16 Na litość boską, po co ci kot?  dopytywała się Kelsey.Oczywiście, nie mogłam jejwytłumaczyć. Po prostu chcę, okej?  burknęłam. Jedziesz ze mną, czy nie?Pokręciła głową. Sorry, nie mogę  oznajmiła bez specjalnego żalu. Zabierz Cade a.Cade pojawił się tuż obok, jakby przywołany zaklęciem.Ciekawe, jak długo był milczącymświadkiem naszej fascynującej konwersacji. Gdzie masz mnie zabrać?  zapytał. Jadę do schroniska po kota. Super!  Rozpromienił się i zaczął kiwać głową. Gdybym nie mieszkał w akademiku, chętniewziąłbym psa.Obydwoje byliśmy grzeczni.I sztuczni.Zachowywaliśmy bezpieczny dystans.Ja stałam, Cadestał, uśmiechałam się, a Cade kiwał głową, jakby to kiwanie stało się jego nowym fascynującymhobby.Kelsey obrzuciła nas zagadkowym spojrzeniem i  choć nadal staliśmy w korytarzu  nasunęła nanos ciemne okulary. Miło było, ale muszę lecieć.Bawcie się dobrze.Tylko nie wyprowadz połowy schroniska,Bliss  powiedziała, zupełnie nieświadoma narastającej we mnie paniki.Kiedy wyszła, po raz pierwszy od czasu pamiętnej imprezy zostaliśmy sami.Cade nerwowoprzerzucił plecak z ramienia na ramię i zaczął skubać pasek. Jeśli chcesz jechać sama, to nie ma sprawy. Nie, nie! Pojedz ze mną.Nie było sensu ciągnąć tego dalej.Musiałam powiedzieć Cade owi, że, cóż, nie ma żadnegomoże.Czekanie powoli dobijało naszą i tak ledwie zipiącą przyjazń.Może w otoczeniu uroczychzwierzątek ta koszmarna rozmowa okaże się choć trochę mniej koszmarna? Jasne, Bliss.To super.Och, super.Naprawdę cieszyłam się z tego, że pojechaliśmy moim samochodem i siedziałam za kierownicą.Po pierwsze miałam zajęcie, a po drugie mogłam podkręcić muzykę tak głośno, jak tylko się dało.Nie wzięłam tylko pod uwagę, że Cade po prostu ją ściszy. Dlaczego nagle uznałaś, że chcesz mieć kota?  zapytał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl