[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Holiday, wyczuwając emocje Kylie, zabrała ją do wodospadów.To właśnie tam, zaścianą wody, opuściła ją większość poczucia winy.Zapytała, czemu to się musiałostać.I poczuła odpowiedz.Przeznaczenie wezwało Ellie do siebie.Przeznaczenienadal ją wkurzało.Ale zelżało przynajmniej poczucie winy.Holiday zapracowywała się, by obóz działał bez zarzutu, a do tego przeprowadzałarozmowy z nauczycielami.Miała za dużo obowiązków jak dla jednej osoby.Kyliezebrała więc grupę obozowiczów i przydzieliła im zadania: ktoś pilnował robotników,ktoś inny odbierał telefony.Holiday próbowała protestować, ale szybko przyjęła pomoc.W czwartkowy wieczór, kiedy Lucas był jej cieniem, Kylie zapytała, czy widziałBurnetta. Nie, ale kręci się w okolicy  odpowiedział. Rozstawił wokół straże nawypadek, gdyby coś się działo.Miała nadzieję, że już nic więcej się nie wydarzy.Zdaniem Mirandy to coś, co jąniepokoiło, zniknęło.Najwyrazniej to samo stało się z duchem, bo Jane nie pojawiała się już od ładnychparu dni.Następnego popołudnia Kylie siedziała na ganku, gdy podszedł do niej Derek.Najwyrazniej wrócił wcześniej.Poczucie winy za śmierć Ellie uderzyło ją ze zdwojoną siłą.A gdy ujrzała, że najego twarzy wciąż widać smutek, ogarnęło ją aż do bólu.Derek usiadł obok niej. Właśnie po to do ciebie przyszedłem.Spojrzała na niego, nie wiedząc do końca, co miał na myśli. Wiedziałem, że będziesz czuła się za to odpowiedzialna.I chciałem cipowiedzieć, że to był wybór Ellie.Sama ruszyła za intruzem, a ja postanowiłem iść zanią.To nie twoja wina.Zrobiłabyś to samo dla każdego z obozowiczów. Poczuła gulę w gardle. Ale on tu był z mojego powodu. Wiem.I jestem pewien, że Ellie też o tym wiedziała, gdy za nim poszła.Ale to jejnie powstrzymało.Byłaby nieszczęśliwa, gdyby wiedziała, że obwiniasz się o jejśmierć.Jeśli dalej będziesz się o to oskarżać, będziesz hańbić jej pamięć.Lubiła cię.Bardzo cię lubiła.Kylie poczuła, jak po policzkach płyną jej łzy.Derek objął ją ramieniem.To nie byłromantyczny uścisk, tylko uścisk przyjaciela, który oferował wsparcie.I czuła sięz tym dobrze.* * *Kiedy następnego ranka Jane Doe znów się nie pojawiła, Kylie poszła poprosić o cośHoliday. Nie. Komendantka odchyliła się na krześle. Ale muszę się z nią zobaczyć, a wiem, że tam jest. Nie pamiętasz, co się wydarzyło, jak pojechałaś tam ostatnim razem? Pamiętam, że przetrwałam  powiedziała Kylie. A także że pomogłam innejzagubionej duszy i dowiedziałam się czegoś.Muszę pojechać, Holiday.Kylie z hukiem położyła długopis na biurku. Ktoś próbuje cię zabić. Próbował  odparła. Myślę, że Miranda ma rację.Na razie sobie poszli. Czemu mieliby to zrobić? Nie wiem.Ale nie chcę żyć jak w więzieniu. To nie jest więzienie. Jest, jeśli nie mogę stąd wychodzić.Holiday się skrzywiła. Jeśli powiem nie, to i tak tam pójdziesz, prawda?Kylie zastanowiła się nad tym chwilę, po czym odpowiedziała szczerze. Pewnie tak. Dobrze.Odwołam spotkanie po lunchu i możemy& Nie powinnaś tam jechać  powiedziała Kylie.  Czemu? Byłam tam.Mnie znają, a jak pojawisz się ty, wszystko może się pogmatwać.Myślę, że przestraszyłaś Jane Doe.Jeśli tam będziesz, to może się nie pojawić.Holiday skrzywiła się jeszcze bardziej. Nie pozwolę ci tam jechać samej. Nie będę sama  odparła Kylie. Mogłabyś zadzwonić po Burnetta.Holiday zmarszczyła brwi, ale Kylie wiedziała, że nie odmówi.Nie, jeśli chodziłoo czyjeś bezpieczeństwo.No i może był to pewien podstęp, by znów się zeszliz Burnettem.Nie mogła już patrzeć na smutną Holiday.Poza tym chciała pomóc Jane Doe.Burnett zgodził się na ten plan, ale stwierdził, że w związku ze śmiercią Ellie niemogą jechać tylko we dwójkę.Lucasa nie było, bo pojechał do Houston po materiałydla budowlańców.Miał wrócić dopiero po trzeciej, Burnett zaproponował więcDereka i Dellę.Derek był zachwycony, że poprosiła go o pomoc, i zgodził się, zanimjeszcze powiedziała, dokąd jadą. Jedziemy na cmentarz, będą duchy. Nie ma sprawy.Della nie była zachwycona, ale oczywiście, mimo narzekań, zgodziła się jechać.Kiedy dotarli do bramy cmentarza w Fallen, Della zaczęła jeszcze bardziejmarudzić.Derek położył ciepłą dłoń na plecach Kylie i wyszeptał: Spokojnie, jestem tu.Na pewno wyczuł jej wątpliwości.Owszem, przy Holiday robiła dobrą minę, ale tonie znaczyło, że się nie bała.Poza tym wciąż pamiętała przerażenie, które ją ogarnęło,gdy rzuciły się na nią wszystkie duchy naraz. Dzięki. Zebrała się w sobie i przeszła przez bramę, z Dellą po jednej,a Derekiem i Burnettem po drugiej stronie.Słońce i cienie tańczyły po grobach, a równocześnie, niczym niewidoczna mgła,unosił się nad nimi dziwny chłód.Derek nachylił się jej do ucha. Muszę z tobą pomówić& kiedy będziesz miała chwilę.To ważne.Proszę.Skinęła głową&  To ona.Wróciła&  Kylie usłyszała głos, a potem drugi, męski i damski, młodyi stary. Mówiła, że wróci. A ja myślałem, że tylko wciska nam kit. Mówiłam, że nie kłamała.Poczuła w czaszce wzrastające napięcie oznaczające ból głowy.Ale wtedy pojawiłsię duch żony staruszka i głosy zelżały. Dzięki tobie mój mąż znów bierze lekarstwa. To dobrze  powiedziała na głos. Co dobrze?  zapytał Derek. Ona nie mówi do ciebie  odezwała się Della. Dziwaczne, prawda? Nie jest tak zle  odparł Derek, ale Kylie zauważyła, że zaczął się rozglądaćwokół, jakby się zastanawiał, gdzie są te wszystkie duchy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl