[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– No, rusz siÄ™ tylko.CoÅ› tam zaszczekaÅ‚ w odpowiedzi, ale zanim zdecydowaÅ‚ siÄ™ ruszyć z miejsca, przerwaÅ‚ nam strzaÅ‚ Caffona.StrzelaÅ‚ do jego pobratymców.Potwór naprzeciw mnie to otwieraÅ‚, to zamykaÅ‚ usta, pokazujÄ…c jÄ™zyk obraźliwym gestem, który wyrażaÅ‚ bezsilność.WycofaÅ‚ siÄ™.ZrobiÅ‚ to bardzo powoli, nie odwracajÄ…c siÄ™ do mnie plecami.UstÄ™powaÅ‚ stopieÅ„ po stopniu z minÄ… obrażonego cesarza, który traci ksiÄ™stwo za ksiÄ™stwem.Kiedy caÅ‚kiem już znikÅ‚ z mojego pola widzenia, zażądaÅ‚em wyjaÅ›nieÅ„ od Batisa.– A dynamit? Można wiedzieć, czemu, u diabÅ‚a, nie posÅ‚użyÅ‚ siÄ™ pan dynamitem?Pomimo gwaÅ‚townoÅ›ci mojego tonu BatÃs nie daÅ‚ siÄ™ wyprowadzić z równowagi.OdpowiedziaÅ‚, odwoÅ‚ujÄ…c siÄ™ do zwykÅ‚ej kalkulacji:– Za dużo ich byÅ‚o, by ich tu wpuÅ›cić; za maÅ‚o, żeby marnować na nich dynamit.Tym stwierdzeniem zamykaÅ‚ sprawÄ™.MiaÅ‚ racjÄ™.To, czego oczekiwaliÅ›my od momentu wyprawy na statek, dzieÅ„ po dniu i noc za nocÄ…, miaÅ‚o siÄ™ speÅ‚nić nastÄ™pnego dnia.*Przez caÅ‚y dzieÅ„ padaÅ‚ Å›nieg z iÅ›cie zimowÄ… uporczywoÅ›ciÄ….PokryÅ‚ caÅ‚Ä… wyspÄ™ warstwÄ… półmetrowej gruboÅ›ci.Wczesnym popoÅ‚udniem sÅ‚oÅ„ce już dogasaÅ‚o, jakby mu byÅ‚o spieszno pożegnać siÄ™ ze Å›wiatem.UciekaÅ‚o za horyzont niewiarygodnie szybko, zaciÄ…gajÄ…c nad nami zmierzch, nie chcÄ…c być Å›wiadkiem tego, co miaÅ‚o nastÄ…pić.W tym samym momencie zaczÄ…Å‚ siÄ™ Å›piew gadziny.ÅšpiewaÅ‚a caÅ‚y czas, bez przerwy ni odpoczynku, z zamkniÄ™tymi oczami.To byÅ‚ destrukcyjny Å›piew, jakiego nigdy wczeÅ›niej nie sÅ‚yszaÅ‚em.PamiÄ™tam nasze milczenie przy jedzeniu, moje i Batisa, nad metalowymi miskami.Od czasu do czasu spoglÄ…daliÅ›my to na siebie, to na niÄ….NiepokoiÅ‚a nas bardziej niż kiedykolwiek.Ale nie odważyliÅ›my siÄ™ jej uciszyć.Ten i inne, mniej istotne znaki zapowiadaÅ‚y nadejÅ›cie rozstrzygajÄ…cych wydarzeÅ„.Po kolacji zapaliliÅ›my.BatÃs gÅ‚askaÅ‚ siÄ™ po brodzie, ze wzrokiem wbitym w ziemiÄ™.Sam nie wiem, czemu poczuliÅ›my siÄ™ jak para przypadkowych nieznajomych, którzy spotkali siÄ™ na dworcu.– Niech mi pan powie, BatÃs – zainteresowaÅ‚em siÄ™ – czy braÅ‚ już pan udziaÅ‚ w jakiejÅ› wojnie?– Kto, ja? – zastanowiÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™, choć nie byÅ‚o po nim widać szczególnego zainteresowania tematem.– Nie.Ale przez pewien czas jako gajowy towarzyszyÅ‚em bogatym myÅ›liwym, głównie z WÅ‚och.ZabijaliÅ›my jelenie, dziki, czasem niedźwiedzie, różne takie.A pan? Ma pan za sobÄ… wojenne przeżycia?– W pewnym sensie tak.– Poważnie? Nigdy bym nie przypuszczaÅ‚.ByÅ‚ pan na Wielkiej Wojnie? W okopach?– Nie.Po dÅ‚uższej przerwie BatÃs wróciÅ‚ do przerwanej rozmowy.– No to na jakiej byÅ‚ pan wojnie?– Na wojnie patriotycznej – odpowiedziaÅ‚em po namyÅ›le sam sobie.– Chyba walczyÅ‚em o ojczyznÄ™, jak sÄ…dzÄ™.W moim przypadku też chodziÅ‚o o wyspÄ™.BatÃs drapaÅ‚ siÄ™ po piersiach.– Ach, tak?– Wie pan, że ojczyzna to po Å‚acinie ziemia ojców? – rozeÅ›miaÅ‚em siÄ™.– Ja, jak na ironiÄ™, jestem sierotÄ….– Gdyby to chodziÅ‚o o mego ojca i o jego fermÄ™, nie poszedÅ‚bym na żadnÄ… wojnÄ™ – zamruczaÅ‚ pod nosem.– Gnój, gnój, gnój…Nie chciaÅ‚o mi siÄ™ z nim dyskutować.Zawsze to samo.Niby prowadziliÅ›my dialog, ale w rzeczywistoÅ›ci przerzucaliÅ›my siÄ™ monologami.Znów zapadÅ‚a martwa cisza.PatrzyÅ‚em w niebo, nie podnoszÄ…c siÄ™ z krzesÅ‚a.Åšnieżyca ustaÅ‚a, spadaÅ‚y już tylko pojedyncze pÅ‚atki.Tej nocy miaÅ‚a być peÅ‚nia.Jeszcze przed wschodem księżyca pojawiÅ‚y siÄ™ na niebie spadajÄ…ce gwiazdy, zakłócajÄ…c spokój fioletowego zmierzchu krótkimi bÅ‚yskami potartej zapaÅ‚ki, tak efemerycznymi, że nie daÅ‚o siÄ™ wypowiedzieć życzenia.Znów odezwaÅ‚ siÄ™ BatÃs, niecierpliwy jak dziecko:– A kto wygraÅ‚ tÄ™ wojnÄ™?– JakÄ… znów wojnÄ™?– TÄ™ paÅ„skÄ… – odÅ›wieżyÅ‚ mojÄ… pamięć niespodziewanie życzliwym tonem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Wojt Albert Ewa wzywa 07 129 Pan dyrektor jest zajęty
- Albert Camus Wygnanie i królestwo
- Cienfuegos Alberto Vazquez Figueroa
- Schweitzer Albert Z mojego życia
- Christina Dodd Wybrańcy Ciemnoœci 02 Dotyk ciemnoœci
- Dodd Christina Wybrańcy ciemnoœci 02 Dotyk ciemnoœci(1)
- Albert Speer Wspomnienia
- Albert Speer Wspomnienia(1)
- Meg Cabot Posredniczka 05 Nawiedzony
- moralnosc
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nasza-bajka.keep.pl