[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do nich autor zaliczył między innymi biblioteki.Zabieg ten nazwał tradycjonalizacją nośników funkcji , przy założeniu, że owe nośniki archiwizują zdarzenia zprzeszłości, stanowiące luhmannowską irytację 677, sytuację, która poprzez samą, swojąobecność absorbuje pamięć systemu.W omawianym systemie regionu, niewątpliwe, mamy do czynienia z sytuacją, w którejzapamiętywane są głównie komunikaty względnie nieskomplikowane, związane ze sobą.Zwiadczyć mogą o tym zarówno artefakty języka propagandy socjalistycznej, obecne wjęzyku respondentów, jak i preferencje respondentów dotyczące programów telewizyjnych.Wszak dominują wśród nich programy o bardzo uproszczonej, odzwierciedlającej pewienogólny schemat budowie.Również, co wykazały badania empiryczne, to biblioteki, podobniejak muzea, stanowią w świadomości respondentów, podstawowy kręgosłup instytucjonalnyregionu, zajmujący się zapisywaniem i udostępnianiem nośników informacji.Co zrozumiałe,z racji statutu, czynią to w sposób nad wyraz mechaniczny, w większości przypadków niekierując się przy doborze informacji żadnymi preferencjami, poza koniecznościąarchiwizowania jak największej ilości zdarzeń mających jakąkolwiek potencjalną wartośćhistoryczną.W odniesieniu do tożsamości systemu skutkować ma to koniecznościąodwoływania się nowych tekstów, pojawiających się w systemie do stradycjonaliowanychreguł.Bez tego nie mogą zaistnieć w systemie, nie mogą się one nadbudować ponad jużistniejącymi.Inny badacz systemowy, Michael Fleischer678 stan systemu, w którym podobne czynnikidominują nad innymi nazywa porządkiem tradycji.Porządek tradycji to dla niego takasytuacja, kiedy wydarzenia (cechy lub pojęcia) stają się zrozumiałe jedynie poprzezsprowadzenie ich do identycznych (historycznie) poprzedników 679.Skutkiem tego jest676Luhmann N., Op.cit., s.266.677Luhmann N., Op.cit., s.265.678Fleischer M., Op.cit., s.257 i nast.; 310 i nast.679Fleischer M., Op.cit., s.257.260 tradycjonalizacja , czyli stan, w którym dla nowych wydarzeń nie zostają podejmowanenowe decyzje, lecz manipuluje się starymi.Tradycjonalistyczna selekcja każe wybieraćprzede wszystkim pomiędzy tymi już istniejącymi, naśladując je w jak najdokładniejszysposób.W omawianym przypadku przewagę uzyskał podsystem opisujący trwałezakotwiczenie w strukturze czasu, czyli podsystem tradycyjno obyczajowy.VladimirTismaneanu pisze na ten temat: Kiedy tradycja staje się dominującym elementemkrajobrazu rzeczywistości społecznej, znaczyć to może, że owej rzeczywistości brakujestabilizacji i normalności.Kiedy tradycja staje się zródłem pocieszenia i szansą na przyszłość,umożliwia snucie fantazji.Gdy rozpadają się przyjęte identyfikacje, a dawne systemyprzekonań tracą sens, wtedy tendencja do symbolicznej kompensacji jest czymśnormalnym. 680W tak rozumianym systemie ortodoksyjnie nastawionym strażnikiem przestrzeganiazastanych reguł stają się takie struktury, jak biurokracja, porządki prawne, czy tak jak wprzypadku naszego systemu, podsystem polityczno ekonomiczny.Dzieje się tak dlatego, żejak pisze Luhmann, konstrukty te dążą przede wszystkim do minimalizowania niepewności wsystemie, choć paradoksalnie powodują raczej jej zwiększanie.681 Być może dlategopodsystemem, który podobnie mocno może wpływać na konstruowanie tożsamości systemujest podsystem polityczno ekonomiczny.Chociaż jego charakterystykę można określić jakaktualną, latentną, czy zmienną punktu widzenia podejmowanych działań.Wydaje się onfunkcjonować zbyt wybiórczo i krótkookresowo, aby móc tę pracę określić jakojednoznacznie pozytywną.Jednak tylko długookresowa, koordynacyjna isamolegitymizacyjna działalność podsystemu polityczno ekonomicznego umożliwiawłaściwą wymianę komunikatów, celów, czy zasobów wewnątrz systemu.Tylko sprawniedziałający, niezależny podsystem władzy umożliwić może sprawne działanie systemuregionalnego.Im większa zależność tego podsystemu od szeroko pojętych zewnętrznychcentrów zarządzania komunikatem, tym bardziej aprioryczne, arbitralne, wręcz fałszywe, azatem i krzywdzące działania mogą być systemowi narzucane.Jak wykazano, otoczeniesystemu niekoniecznie ma wystarczająco wiele zrozumienia dla niuansów funkcjonowaniamałej społeczności.Przyjmowane standardowe schematy poznawcze w najlepszymprzypadku mogą być nieadekwatne, czy nieprzynoszące korzyści, lecz bardziejprawdopodobne, że ich charakter będzie szkodliwy dla systemu.Nie liczący się z jego680Tismaneanu V., Wizje zbawienia.Demokracja, nacjonalizm i mit w postkomunistycznej Europie, Warszawa2000, s.30.681Luhmann N., Op.cit., s.268.261strategicznymi interesami i celami długookresowymi.W takim przypadku skutkiemdotykającym cały system regionu mogą stać się działania anomiczne.Wymierzone przeciwkodomniemanym lub prawdziwym zakusom otoczenia systemu.Poczucie niedowartościowania,utraty szansy, zbrukania ideałów, czy walki o szacunek dla siebie i całego systemu.Można w tym miejscu zaryzykować tezę, że w skład tworzonej tożsamości systemuregionalnego, co może go wyróżniać spośród innych wchodzi właśnie taki element walki owspólny szacunek.Domaganie się go.Przypomnę, że wśród wartości instrumentalnych,odnotowano, niespotykane na taką skalę, w żadnych innych badaniach zainteresowaniewartością: szacunek wobec innych ludzi (prawie 32% wskazań, jeżeli chodzi onajważniejszą cechę, lecz prawie 93%, jeżeli bierzemy pod uwagę zsumowaną kategorięwartości prawie lub bardzo ważnych).I choć jako takie, wartości te nie mogą być uznane zacele podsystemów, dają dość jednoznaczny obraz, co do preferencji respondentów w tejdziedzinie.Wydaje się, bowiem, iż podsystem polityczno ekonomiczny będzie tak długoposiadał mandat polityczny, jak długo czynniki decyzyjne będą oparte na realizowaniupowyższej wartości, w odniesieniu do mieszkańców regionu.Moralnym zwycięzcą sporu oobelisk w Nakomiadach okazał się wójt gminy Kętrzyn, który w swoich działaniach hołdowałzarówno starożytnej zasadzie demokracji bezpośredniej, jak i dbałości o szacunek dla wyborumieszkańców.Jego popularność nie zmalała, choć, jak mu to pózniej wytknięto, stawiającobelisk, złamał prawo budowlane, przekroczył, też swoje kompetencje (na co zwracała uwagęw wywiadzie radna z Nakomiad B.S).682Jak wskazuje literatura, społeczne podstawy szacunku do samego siebie budowane są woparciu o dwa czynniki.683 Po pierwsze - silnym przekonaniu o wartości własnego planu życiai po drugie wierze we własne siły, umożliwiającej realizację tego planu.Tak mocnezwrócenie uwagi na wartość, jaką jest szacunek wobec innych, może wskazywać na deficyttej cechy u respondentów.Być może mamy tutaj do czynienia z przeniesieniemodpowiedzialności za własne czyny, na barki instytucji, które wspierać mogą także jedynie wkategoriach potencjalnych, a nie realnych.Niemniej jednak, właśnie instytucje z pograniczapolityki i ekonomii wydają się władne do zoperacjonalizowania celów i kompetentnej ichweryfikacji.Tylko pobudzenie podsystemu ekonomiczno politycznego może odwrócićtendencję tworzenia tożsamości systemu w oparciu o treści przewidywalne i bezpieczne i682Wywiad z H.S., z 27.05
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Nowoczesnoœć i tożsamoœć, ja i społeczeństwo w epoce póŸnej nowoczesnoœci Anthony Giddens
- Chmiel Katarzyna Karina Syn G Sciezka Umarlych
- Joanna Chmielewska Wielki diament (Częœć1)
- Joanna Chmielewska Wszyscy jesteÂœmy podejrzani
- Chmiel Gugulska Katarzyna Syn Gondoru
- Joanna Chmielewska Krokodyl Z Kraju Karoliny
- Chmielewska Joanna Dwie trzecie sukcesu
- Joanna Chmielewska Skradziona kolekcja
- Carl von Clausewitz O wojnie
- Sendker Jan Philipp Sztuka slyszenia bicia serca
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- conclusum.xlx.pl