[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie ma sensu zniechęcać wielbicielki Tygrysów, a poza tym im szybciejzabierze stąd Quinn, tym prędzej będzie mógł jej przemówić do rozsądkui na dobre pozbyć się psa.Będzie jednak musiał znalezć mu jakiś dom.ponaousladansc Schronisko dla zwierząt najwyrazniej nie usatysfakcjonuje Quinn.Taki brak rozsądku to zupełnie do niej niepodobne, ale możeprzyczyną jest przedmiesiączkowe napięcie.W samochodzie Quinn przytulała Katie, a pies ponad jej ramieniempatrzył na Billa i głupio się uśmiechał.Bill go ignorował.Może będzieprzez jakiś czas skazany na tego cholernego zwierzaka, ale nie na długo.On i Quinn mają przed sobą przyszłość, w której nie figuruje pies, bezwzględu na to, jak bardzo Quinn się wścieka.- Jakie masz plany na popołudnie? - zapytał serdecznie, próbującprzywrócić normalność.- Wyprowadzam się - powiedziała Quinn takim tonem, jakbymówiła:  idę z Darlą na pizzę".- Daj spokój, Quinn.- Bill był tak zdegustowany, że trochę za ostrowziął zakręt do szkoły.- Skończ z tą dziecinadą.Nigdzie się niewyprowadzasz; porozmawiamy o tym, jak wrócę do domu.Nie odpowiedziała, więc nie wątpił, że ją przekonał, i przeniósł sięmyślami do swoich zawodników.Niektórzy mieli niewłaściwą postawę,między innymi taki Corey Mossert.Szkoda, że Corey nie przypominabardziej Jasona Barnesa.Ale Corey i Jason byli najlepszymi przyjaciółmi.Może wystarczy szepnąć słówko Jasonowi?Obok Billa siedziała w milczeniu Quinn, a pies bacznie goobserwował.- No dobrze, spróbujmy podejść do tego spokojnie - mówił Nick zzasamochodu, zastanawiając się, dlaczego przez cały dzień musi mieć doczynienia ze zdziwaczałymi kobietami.Quinn popatrzyła na niego tak, jakby wiedziała, co sobie pomyślał.ponaousladansc - To nie jest pora na zachowywanie spokoju.Zciskała w objęciach Katie, psina opierała głowę na jej ramieniu ipatrzyła na Nicka z wyrzutem.Tworzyły niezły obrazek, ale Nickpostanowił nie ulegać żadnym obrazkom.- Nie mogę ci pomóc, jeśli nie wiem, o co chodzi, a nie dowiem siętego, dopóki mi nie powiesz.Quinn wzięła głęboki wdech.- Chciałabym, żebyś mi pomógł przewiezć moje rzeczy z powrotemdo mamy, zanim Bill skończy zajęcia w szkole.Nic więcej.Nic więcej! Nick oparł się o samochód i pragnął znalezć się zupełniegdzie indziej.Lubił Billa.Grywał z nim w pokera.- Może gdybyś porozmawiała z Billem.- Oddał mojego psa do schroniska i zostawił go na cały dzień w tejzimnej celi.Pies mógł tam zdechnąć.- Quinn mocniej przytuliła Katie;robiła wrażenie osoby, której zbiera się na wymioty, kiedy powiedziała: -Tam zabijają zwierzęta, które uważają za chore, a ona ciągle się trzęsie.Mogli ją zabić.Nick pokręcił głową.- Bill to porządny facet.Może.- Czy słyszałeś chociaż słowo z tego, co mówiłam? - spytała Quinn.- Zawiózł Katie do hycli!- Owszem, słyszałem.- Nick zastanawiał się, co powinienpowiedzieć, żeby uspokoić Quinn i równocześnie wyplątać się z tej całejafery.- Ale on nie jest małostkowy.Dobrze o tym wiesz.Zanim zrobiszcoś, czego będziesz pózniej żałować, musisz się uspokoić.- Nie! - Quinn zaczęła chodzić w tę i z powrotem po warsztacie,ponaousladansc tuląc Katie w objęciach.- Już nigdy się nie uspokoję.Przez cały czas natym właśnie polegał mój problem.Zoe musiała łamać wszystkie zasady,mama musiała udawać, że wszystko jest w porządku, a ojciec oglądałtelewizję, dopóki całe zamieszanie nie ucichło, Darla musiała lżyć ludzi,ty musiałeś być niezaangażowany, a ja zawsze byłam tą spokojną, tą,która wszystko łagodziła.- No bo jesteś w tym dobra - powiedział Nick, marząc o tym, żebyQuinn przestała chodzić tam i z powrotem.- Ale ja nie jestem spokojna.To wszystko kłamstwo! -Quinnmocniej przytuliła Katie; jej oddech stał się szybszy.-Po prostu, jeśliwszyscy wrzeszczą, ktoś musi być dojrzały i zrównoważony, zdarzają misię więc momenty kompletnego wyłączenia, kiedy nie reaguję tak, jakzareagowałaby każda zdrowa na umyśle ludzka istota.Zachowujękompletny spokój, ignoruję własne odczucia, idę na kompromis iwszystko znowu jakoś funkcjonuje.Ale nie zamierzam już takpostępować.Od tej chwili stanę się drugą Zoe.Precz ze spokojem! Ktośinny będzie musiał okazywać dojrzałość, bo ja zamierzam być samolubnai brać to, czego chcę.Nick obserwował ją podczas tej pozbawionej sensu przemowy.Oczy Quinn trochę go przerażały, zwłaszcza kiedy zapowiadała, że jużnigdy nie będzie opanowana; to tak jakby oświadczyła, że już nigdy niebędzie oddychać.Kiedy jej matka wypadła z zakrętu przy stoisku zpiwem korzennym i wyrżnęła w wielki dąb, to Quinn zatamowałakrwotok skarpetką, podczas gdy Zoe darła się wniebogłosy.Kiedypodczas ślubu Zoe ogarnęły wątpliwości i uciekła z nawy głównej - toQuinn namówiła ją na powrót do kościoła.Kiedy Max oblał końcoweponaousladansc egzaminy z historii - to Quinn przygotowywała go do powtórki, na którąpod jej wpływem nauczyciel się zgodził; dzięki temu Max dostał dyplomukończenia szkoły.Nick znał Quinn od dwudziestu lat.Przez cały tenczas ona załatwiała sprawy całej rodziny, nigdy nie ogarniało jejprzygnębienie, zawsze umiała wybrnąć z każdej sytuacji.Kiedy teraz to sobie przypomniał, doszedł do wniosku, że na tympolega starzenie się, tak się objawia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl