[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Rozkazuj, Najjaśniejszy Panie, masz prawo łaski.- Prawo łaski można stosować tylko wobec winnych - rzekł Treville, który chciał mieć ostatnie słowo- a mój muszkieter jest niewinny.Nie o łaskę więc chodzi, Najjaśniejszy Panie, ale o wymierzeniesprawiedliwości.- Jest w Fort-l'Eveque? - zapytał król.- Tak, Najjaśniejszy Panie, i trzymają go w lochu jak najgorszego zbrodniarza.- Do licha, do licha - mruknął król - co więc należy uczynić?- Podpisać rozkaz uwolnienia, to wszystko - odezwał się kardynał.- Mniemam, podobnie jak WaszaKrólewska Mość, że słowo pana de Treville jest więcej niż wystarczające.Treville skłonił się z szacunkiem i z radością, w której był odcień obawy; wolałby opór kardynała odtej nieoczekiwanej łaskawości.Król podpisał rozkaz zwolnienia i Treville zabrał go ze sobą natychmiast.W chwili gdy kapitan wychodził, kardynał uśmiechnął się przyjaznie i rzekł do króla:- W oddziale twych muszkieterów, Najjaśniejszy Panie, panuje piękna harmonia między dowódcami ażołnierzami, co jest z wielkim pożytkiem dla służby i przynosi zaszczyt obu stronom.  Wkrótce spłata mi tęgiego figla - powiedział do siebie pan de Treville - z takim człowiekiem niczegonie można być pewnym.Ale pośpieszmy się, ponieważ król może zmienić zdanie, a wiadomo, żetrudniej jest wtrącić do Bastylii lub Fort-l'Eveque człowieka, który stamtąd wyszedł, niż trzymać wwięzieniu tego, co już w nim jest.Pan de Treville wkroczył triumfalnie do Fort-l'Eveque i uwolnił swego muszkietera, którego ani nachwilę nie opuszczała spokojna obojętność.Gdy pózniej spotkał się z d'Artagnanem, powiedział mu:- Tym razem uszło ci na sucho, oto zapłata za cios zadany Jussacowi.Zostaje ci jeszcze Bemajoux,ale nie powinieneś zbytnio na to liczyć.Pan de Treville miał zresztą słuszność mając się na baczności przed kardynałem, zaledwie bowiemzamknęły się drzwi za kapitanem muszkieterów, gdy Jego Eminencja powiedział do króla:- Teraz, kiedy jesteśmy sami, możemy porozmawiać poważnie, jeśli Wasza Królewska Mość sobietego życzy.Najjaśniejszy Panie, książę Buckingham był przez pięć dni w Paryżu i wyjechał dziś rano.XVI.PAN KANCLERZ SEGUIER PO KILKAKRO SZUKA SZNURA OD DZWONU, BY ZACPOCIGN, JAK TO CZYNIA ONGINiepodobna wyobrazić sobie wrażenia, jakie te słowa wywarły na Ludwiku XIII.Czerwieniał i bladłna przemian; kardynał spostrzegł w lot, że za jednym zamachem odzyskał wszystko, co byl utracił.- Książę Buckingham w Paryżu!.- zawołał.- A po cóż tu przyjechał?- Bez wątpienia po to, by spiskować z twymi nieprzyjaciółmi, hugenotami i Hiszpanami.- Nie, u licha, nie! Spiskować przeciwko mnie z panią de Chevreuse, z panią de Longueville i zKondeuszami!- Och, Najjaśniejszy Panie, cóż znowu! Królowa jest nazbyt mądra, a przede wszystkim nazbyt kochaWaszą Królewską Mość.- Kobieta jest istotą słabą, panie kardynale - rzekł król - a co do miłości, jaką żywi dla mnie, mam otym swoje zdanie.- Utrzymuję jednak - odparł kardynał - że książę Buckingham przybył do Paryża w zamiarach ściślepolitycznych.- Ja zaś jestem pewien, że przyjechał po co innego, panie kardynale; ale niechaj królowa drży, jeślijest winna!- W samej rzeczy - rzekł kardynał - chociaż myślę o podobnej zdradzie ze wstrętem, słowa WaszejKrólewskiej Mości zastanawiają mnie: pani de Lannoy, którą zgodnie z rozkazem WaszejKrólewskiej Mości wypytywałem kilkakrotnie, mówiła mi dziś rano, że wczorajszej nocy JejKrólewska Mość nie spała do pózna, z rana bardzo płakała i pisała przez cały dzień.- Otóż to właśnie - odparł król - ani chybi, że do niego.Kardynale, chcę mieć papiery królowej.- Ale jakże je dostać, Najjaśniejszy Panie? Wydaje mi się, że ani ja, ani Wasza Królewska Mość niemożemy się tego podjąć.- A jak poradzono sobie z marszałkową d'Ancre? - zawołał król w największym gniewie -przetrząśnięto wszystkie jej szafy, po czym zrewidowano ją samą. - Marszałkową d'Ancre była tylko marszałkową d'Ancre, awanturnicą florencką i niczym więcej,Najjaśniejszy Panie, podczas gdy dostojna małżonka Waszej Królewskiej Mości jest AnnąAustriaczką, królową Francji, a więc jedną z pierwszych monarchiń na świecie.- Tym bardziej jest winna, książę kardynale! Im bardziej zapomina o stanowisku, które zajmuje, tymniżej upada.Od dawna zresztą postanowiłem skończyć z tymi wszystkimi drobnymi intrygamipolitycznymi i miłosnymi.Ma ona przy swej osobie szlachcica nazwiskiem La Porte.- Który, moim zdaniem, jest duszą wszystkiego - rzekł kardynał.- Myślisz więc jak ja, że królowa mnie zdradza?- Sądzę i powtarzam Waszej Królewskiej Mości, że królowa spiskuje przeciw potędze NajjaśniejszegoPana, ale bynajmniej nie godzi w jego honor.- A ja powiadam, że godzi w jedno i drugie; ja powiadam, że królowa mnie nie kocha; że kochainnego; że kocha tego niegodziwego Buckinghama! Dlaczego nie kazałeś go aresztować, kiedy był wParyżu?- Aresztować księcia! Pierwszego ministra Karola I! Co powiadasz, Najjaśniejszy Panie? Jakiżskandal! Gdyby zaś podejrzenia Waszej Królewskiej Mości (co nadal wydaje mi się wątpliwe) miałyjakieś podstawy, jakiż  straszliwy rozgłos!- Ale skoro sam zachowuje się jak włóczęga, jak złodziejaszek, należałoby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl