[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała wprawdzieMartina, jednak dobrze wiedziała, że jeśli nie skończy studiówmedycznych, nawet on nie zdoła zapełnić tej pustki w jej życiu.Anion, ani jego miłość.Producent ciężko opadł na krzesło i jednym haustem wypiłszklankę wody.- Coś na to poradzę - powiedział.- Obiecuję.Spróbuj niezałamywać się, Christino.- Chyba już wszystko stracone - odparła, a jej uśmiech zupełniezniknął.- Ten człowiek to potwór - wymamrotała babcia.- Powinno sięgo zastrzelić.- Albo przynajmniej porządnie sprać laską - podsunęła Christina,siląc się na weselszy ton.Jednak w tej samej chwili spostrzegłabojowy błysk w oczach pani Mayhew i szybko poklepała ją po dłoniuspokajającym gestem.- Ja tylko żartowałam, babciu.Jeśli znowu gouderzysz, on gotów zrobić coś strasznego.- A co gorszego mogłoby się jeszcze wydarzyć? - spytała babcia.Christina nie wiedziała, więc po prostu zamilkła.- Cóż, co do mnie - zaczął Paul, który zazwyczaj był elokwentnyi unikał wygłaszania komunałów - to nigdy nie przepadałem zaPablem Orozco, nie przypuszczałem jednak, że jest na tyle podły, byniszczyć komuś karierę.356RS - Myślę, że teraz wszyscy się na nim poznaliśmy - powiedziałaChristina, biorąc głęboki oddech.Wzięła ze stołu serwetkę i rozłożyłana kolanach.- Chyba czas na obiad.Przecież musimy w końcu cośzjeść.Nie chciała pozwolić, by intryga Pabla Orozco wpędziła ją wdepresję.Takiej satysfakcji na pewno się nie doczeka.Teraz zje dokońca zupę ogórkową i bułkę z masłem, nawet jeśli potem będziemusiała iść do pokoju i zwrócić cały posiłek.Przeklęty Pablo Orozco! Niech go piekło pochłonie!- Wiem, że to okropne, Christino, ale postaraj się na razie niemartwić.Słowa Martina wzbudziły w niej furię, ból i panikę.Spojrzała naniego ostro.Spróbuj się nie martwić? Czy to był żart? Właśniedowiedziała się, że jej życie legło w gruzach.Ale wiedziała, że Martin ją kocha i po prostu stara się jej pomóc.Próbowała się uśmiechnąć, jednak nie była pewna, na ile się jej toudało.- Dzięki, Martinie.Będę dzielna.Tafft potrząsnął głową, a Christina wiedziała, że jej nie wierzył.Wyglądał na bardzo zmartwionego i zatroskanego.W końcu wziął jąza rękę i delikatnie poklepał.- Posłuchaj, kochanie, musimy jeszcze nakręcić ostatnią scenę.Zrobimy to jutro.A potem, zanim jeszcze zaczniemy montażEgipskiej idylli, zajmę się twoim problemem.Zrobię coś, wierz mi.Dziewczyna potrząsnęła tylko głową.357RS - Och, Martinie.Jesteś taki miły.Ale obawiam się, że nikt niebędzie chciał cię słuchać.Władze uniwersyteckie już wcześniejpatrzyły na mnie nieprzychylnie.Reżyser spojrzał na nią ponuro i ponownie uścisnął jej dłoń.- Mnie posłuchają - odparł równie posępnie, jak wyglądał.-Zobaczysz.Christina bardzo go kochała.Nawet jeśli czuła, że Pablo Orozcozdołał skutecznie zrujnować jej życie.358RS 19Tego popołudnia Martin usiłował skupić się na pracy nadfilmem.Jednak wspomnienie nieszczęścia, które spotkało Christinę, iperfidia Pabla Orozco wcale mu tego nie ułatwiało.Miał ochotęudusić aktora gołymi rękami.Uważał się co prawda zacywilizowanego mężczyznę, ale teraz lepiej niż kiedykolwiekprzedtem rozumiał, dlaczego niektórzy przedstawiciele jego płciznajdowali przyjemność w bójkach.Z chęcią złapałby Pabla za jego cienką szyję latynoskiegoamanta, przedtem wydłubując mu oczy i obcinając nos.A potem dusiłtak długo, aż język zrobiłby się siny i opuchnięty.Martin przetarłoczy, próbując pozbyć się tej miłej, lecz nierealnej wizji.Poza tym, dodiabła, musiał pracować.- Zwietnie! - krzyknął w kierunku Paula.- Zawołaj teraz swojegodublera.Będziemy kręcić scenę śmierci brata faraona.Na plan wkroczył zastępujący Gabriela aktor.Paul ustąpił mumiejsca w powozie, a Tafft podniósł do ust megafon.-Jesteś gotowy, Ben? - spytał kamerzystę, który stał w cieniudaktylowych palm jakieś sto stóp z tyłu.Ben podniósł rękę w twierdzącym geście.- Akcja! - zarządził Martin.Konie ciągnące powóz zaczęły biec wzdłuż rzędu palm.ChoćMartin rzadko pozwalał sobie na dekoncentrację w czasie pracy, jegomyśli znowu powędrowały w kierunku Christiny.Tego popołudnia359RS odmówiła pójścia do swojego pokoju zaraz po obiedzie.Twierdziła,że nie zniosłaby, gdyby Pablo Orozco domyślił się, jak bardzo byłaprzygnębiona i zmartwiona.Martin podziwiał jej hart ducha.Cały czas trzymała się dzielnie,choć on mógł się tylko domyślać, co przeżywała.Naprawdę szczerzejej współczuł.Nie potrafił sobie wyobrazić siebie w podobnejsytuacji.Poza tym Christina miała całkowitą rację: w tym wszystkim niebyło jej winy.Ani w tym, że przyszła na świat w rodzinie, która takżeprzed kobietami stawiała wysokie życiowe wymagania.Ani w tym, żejej ojciec był lekarzem i zachęcił ją do wybrania tego samego zawodu.Przeklęty Pablo Orozco! Do tej pory nie pojawił się jeszcze naplanie.Tafft zastanawiał się, czy to dlatego, że bał się wejść w drogępani Mayhew.I jej lasce.Oczywiście zakładając, że Christina miała rację i że to właśniePablo zaprzepaścił jej szanse na studia medyczne.Może uczelniasama dopatrzyła się jej  kryminalnej" przeszłości?Ale to był nonsens.Nie mieli żadnych podstaw, by sprawdzać,czy kandydaci nie są notowani na policji.A już zwłaszcza wprzypadku kogoś, kto jak Christina, był córką wybitnego lekarza iabsolwenta tegoż uniwersytetu.Poza tym, pomyślał ze złością Martin, ona nie popełniła żadnegoprzestępstwa.Została aresztowana za akt obywatelskiegonieposłuszeństwa.Zamknięto ją w więzieniu, ponieważ domagała się360RS dla kobiet takich samych praw, jakie biali mężczyzni posiadali odurodzenia.A to chyba nie było nic aż tak strasznego, przynajmniej w opiniiMartina.Nagłe zrozumiał, że powoli staje się takim samym bojownikiemo prawa kobiet jak Christina.Ta myśl rozbawiła go.- Martin!Nagle też uświadomił sobie, że Ben woła go już nie po razpierwszy.Spróbował skoncentrować się na kręconej właśnie scenie.Brat faraona spadał w niej z powozu, skręcał sobie kark i umierał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl