[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Każdy wraca teraz do swojego towarzystwa.  Czy odpowiedziałby mi pan na jedno pytanie?  zatrzymała go Delia.Gilbert odwrócił się i otaksował ją wzrokiem.Na jego twarzy odmalowało się uznanie. Tobie, kochanie, tak.Odpowiem ci na jedno pytanie. Czy zapłacono panu za ten obraz studolarówkami?Gilbert zawahał się. Wolałbym, żebyś zapytała o co innego, ale skoro już nie mamwyjścia, to ci odpowiem.Tak, zapłacono mi studolarówkami i, ponieważ cię lubię, powiem cicoś jeszcze.Dostałem równo dwa tysiące w dwudziestu sludolarowych banknotach i nie mato nic wspólnego z waszą sprawą. Dwa tygodnie temu?  zainteresował się Mason. Coś koło tego.Jakieś dziesięć dni temu. Jak odzyskał pan obraz? Nikt go stąd nic zabrał.Leży lu cały czas. Czy obraz ma jakiś znak identyfikacyjny, żeby w razie czego można było go odróżnić odoryginału? Ja mogę i założę się, że nikt więcej. Czy jest pan pewien, że jest to kopia? Tak, kopia. Ile pan za nią chce? Chce pan kupić? Niewykluczone. Nie ponaglaj mnie pan.Pomyślę i dam znać. Kiedy? Jak się zdecyduję. Oto moja wizytówka.Nazywam się Perry Mason.Jestem prawnikiem. Do diabla, wiem  żachnął się Gilbcrt. Poznałem pana od razu.Naoglądalem się jużdosyć pańskich zdjęć.Co to za kociak? Delia Street, moja sekretarka.Gilbert ponownie obrzucił ją wzrokiem. Szałowa powiedział. Dzięki  odparta Delia. Skąd się tu wzięłaś? Służbowo czy dla towarzystwa? Służbowo. Kiedy będziesz wolna?Delia spojrzała na niego uważnie. W każdej chwili. To może zostawisz to wapno i zajdziesz do nas: mili ludzie, szczera atmosfera, żadnychpodchodów czy ble ble, wali się prosto z mostu. Może kiedy indziej  powstrzymała go Delia. Czy ma pan prawo sprzedać ten obraz? Skąd mogę wiedzieć  wzruszył ramionami. Gdybym go sprzedał prawnikowi, to jegow tym głowa. Musimy mieć pewność  zaczął poważnie Mason że nic się nic stanie z tym obrazem.Ile by pan zażądał w tej chwili, żebym go mógł stądzabrać? Forsa, forsa, forsa  zdenerwował się Gilbert. Rzygać mi się chce od tej gadaniny oforsie! Wie pan co? Moje nieszczęście polega na tym, że mam talent, który ludzie przeliczają naforsę, a ja mam cholernego kaca, że ją biorę.Powiem coś panu, panie Mason.Nie chcępieniędzy.Forsę to ja mam.Starcza na opłacenie tej dziury, na żarcie i na luksus.Resztę mamza darmo.Wie pan co? Byłem już bliski podarowania tego obrazu pańskiej sekretarce napamiątkę, ale potrzymam go jeszcze trochę.Powiem panu jeszcze coś.Niech pan tu nieprzyłazi więcej ze swoją forsą.Skończyłem z tym, bo sam powoli staję się wapniakiem.Forsą nie można żyć.Forsa daje ci tylko.mnóstwo głupich złudzeń.Forsą drogi do szczęścia niewybrakujesz.Drogę do szczęścia możesz sobie tylko sam wydeptać.Myślę, że pańskalaleczka jest w porządku.Ale w parze idziecie z prądem.Smutne jest to, że nie brak wamwyobrazni, żeby zerwać z rutyną, gdybyście sobie trochę odpuścili, ale brak wam do tegoodwagi; tkwicie po uszy w konwencjach.Do diabła z tym! Wracam na imprezę, do ludzi,którzy nadają na mojej fali.Dobranoc wam.Chodzmy, zamykam budę. Chciałbym mieć pewność, że z obrazem nic się nie stanie  powtórzył Mason znaciskiem. To może być ważne. Skończyła się panu melodia?  zdenerwował się Gilbcrt. W kółko się pan powtarza.Płyta się panu zacięła. Chciałem mieć pewność, że przestrajam się na pańską falę  odparował Mason. Odbiór bez zakłóceń.Słyszę pana dobrze po raz drugi.Niech mi pan przestanie zawracaćgłowę i nie proponuje forsy.Robi mi się od tego niedobrze.Spojrzał ponownie na Delię. Wpadaj, kiedy chcesz.złotko  po czym zwrócił się doMasona i Drake'a: Okay, wracam na imprezę.No chłopcy, już was nic ma.Wyszli na korytarz.Gilbert zamknął drzwi.Sprężyna zamka zaskoczyła na miejsce. Dobrej zabawy  powiedziała Delia.Obrócił się i spojrzał jej w oczy. My się bawimy, ly byś też mogła.Zatrzymał się na moment praed windą, po czym na bosaka podreptał korytarzem. Ten człowiek ma talent, niezwykły talent  powiedział Mason.Po chwili zwrócił się doDelii:  Skąd wiedziałaś, że Durant zapłacił za kopię studolarówkami? Nie wiedziałam.Strzelałam w ciemno. Trafiłaś w dziesiątkę. Czy myślisz, że udało się im to tak zaaranżować, żeby na jachcie znalazła się kopia? zapytał Durant. Nie.Nic chcieli podmieniać obrazów, dopóki Olney nie połknie przynęty.Zetknęli go zRankinem z myślą, że któryś da się nabrać i wpadnie w pułapkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl