[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gardan ukląkł powolutku.Bezgłośnie położył miecz i tarczęna ziemi.Wstał powoli i równie powolutku wyciągnął nóż zza pasa.Błyskawicz-nie zrobił krok w przód i zniknął we mgle.Jego ruchy były tak szybkie i płynne,jak ruchy kota znikającego w mroku.Usłyszeli cichy dzwięk i Gardan pojawił sięznowu.Przed Gardanem szamotał się Mroczny Brat.Jedna ogromna, ciemna łapa Gar-dana zakrywała jego usta.Drugim przedramieniem dusił go za gardło.Nawet naułamek sekundy nie mógł puścić Elfa, aby zakłuć go nożem.Gardan zgrzytnąłz bólu zębami.Ciemny stwór rozdarł mu ostrymi i podobnymi do pazurów pa-znokciami rękę.Oczy walczącego rozpaczliwie o powietrze i uwolnienie się Elfawychodziły z orbit.Gardan trzymał go wysoko uniesionego w powietrzu.Krewz rozdzieranego przez stwora przedramienia płynęła strumyczkiem, lecz potężnysierżant nawet nie drgnął.Po chwili ręce i nogi Elfa zwiotczały i zwisł bezwład-nie.Gardan błyskawicznym ruchem ramienia skręcił mu kark i ciemny Elf osunąłsię bezgłośnie na ziemię.Sierżant był potwornie zmęczony.Z trudem łapał powietrze.Obrócił się powo-lutku, ukląkł i wepchnął nóż za pas.Podniósł tarczę i miecz i stanął, podejmującczuwanie.Pug był przejęty jednocześnie i grozą, i podziwem dla sierżanta, jednak podob-nie jak reszta mógł tylko obserwować w milczeniu.Czas mijał powoli.Rozgnie-wane głosy szukających kryjówki uciekinierów oddalały się i cichły.W końcu,jak długie westchnienie ulgi stojących na polanie, zapadła martwa cisza. Minęli nas  szepnął Książę. Poprowadzcie konie.Ruszamy nawschód.* * *Pug rozejrzał się w mroku.Książę Borric i Arutha prowadzili pochód.Gardanzostał przy boku wyczerpanego magicznym działaniem Kulgana.Tomas masze-166 rował bez słowa obok przyjaciela.Spośród pięćdziesięciu gwardzistów, którzywyruszyli z Księciem z Crydee, pozostało trzynastu.Tylko sześć koni przeżyłoten dzień.Kiedy poczynały się chwiać się na nogach, jezdzcy, zaciskając usta,szybko skracali zwierzętom męczarnie.Posuwali się z trudem, wspinając się coraz wyżej na wzgórza.Chociaż słońcejuż zaszło, Książę, obawiając się powrotu ścigających, nakazał kontynuowaniemarszu.Szli ostrożnie w trudnym, okrytym mrokiem terenie.Co jakiś czas czerńnocy przerywało rzucone z cicha przekleństwo, kiedy ktoś z idących poślizgnąłsię na oblodzonych skałach.Zziębnięty Pug parł odrętwiały do przodu.Dzień był długi jak wieczność.Nie pamiętał już, kiedy ostatni raz zatrzymali się czy jedli.Jakiś czas temu je-den z żołnierzy podał mu bukłak z wodą, lecz pojedynczy łyk nie wystarczył nadługo.Nabrał w garść śniegu i włożył do ust, lecz roztapiająca się lodowata bre-ja przyniosła niewielką ulgę.Znieżyca była coraz większa, lub przynajmniej taksię Pugowi wydawało.Nie widział w ciemności, jak pada, ale płatki uderzały gow twarz częściej i z większą siłą.Robiło się przerazliwie zimno i mimo że miałna sobie grubą kapotę, drżał na całym ciele.W mroku rozległ się wyrazny szept Księcia. Zatrzymać się.Wątpię, żeby szukali nas po nocy.Odpoczniemy tutaj. Znieg zasypie nasze ślady do rana. Usłyszeli gdzieś z przodu szept Aru-thy.Pug opadł na kolana i opatulił się mocniej kapotą.Usłyszał w pobliżu głosTomasa. Pug? Jestem tutaj  odpowiedział po cichu.Tomas opadł ciężko na ziemię koło niego. Chyba już nigdy. powiedział, przerywając i dysząc ciężko  nie ruszęani ręką.ani nogą.Pug jedynie kiwnął głową. %7ładnego ognia. Usłyszeli z ciemności głos Księcia. To za zimna noc na obóz bez ogniska, Wasza Wysokość  powiedziałGardan. Wiem o tym, ale jeżeli ten diabelski pomiot kręci się gdzieś w pobliżu,ogień zwabi ich i ani się obejrzymy, jak z wyciem spadną na nas.Zbijcie sięciasno razem, to nikt nie zamarznie.Wystaw warty i każ reszcie spać.Kiedy tylkozaświta, chciałbym oderwać się od nich jak najdalej.Pug poczuł, jak dookoła cisną się ludzie.Zrobiło się od razu cieplej i chłopiecnie zwracał uwagi na niewygodę.Zapadł wkrótce w nerwową, przerywaną częstodrzemkę, a potem był już świt.167 * * *W nocy padły trzy kolejne konie.Ich zamarznięte na sztywno ciała wystawa-ły spod śniegu.Pug wstał.Kręciło mu się w głowie i był cały obolały i sztywny.Trząsł się nieprzytomnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl