[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ostrożnie obróciÅ‚ pokrywÄ™ i delikatnie jÄ… uniósÅ‚,zaglÄ…dajÄ…c przez szparÄ™.Nie byÅ‚o powodu do obaw.RodriÄ…uez z rozrzuconymi nogami unosiÅ‚ siÄ™ w odlegÅ‚ym kÄ…ciepomieszczenia, a pozostawiony luzem rzÄ…d szafek delikatnie trÄ…caÅ‚ mu stopÄ™.Otworzywszy luk i zabezpieczywszy pokrywÄ™, Lodowiec podążyÅ‚ na dół.ObróciÅ‚ ciaÅ‚o RodriÄ…ueza posiniaÅ‚Ä… twarzÄ… do góry,by zajrzeć mu w biaÅ‚ka martwych oczu.Specjalista pokÅ‚adowy najwyrazniej bardzo cierpiaÅ‚ przed Å›mierciÄ…, ale na dowódcywahadÅ‚owca nie zrobiÅ‚o to najmniejszego wrażenia.WÅ‚Ä…czywszy rÄ™czne sterowanie na swym pulpicie w sterowni zaczÄ…Å‚ponownie napeÅ‚niać powietrzem Å›luzÄ™.Gdy Å›wiatÅ‚o zmieniÅ‚o siÄ™ na zielone, otworzyÅ‚ drzwi i wepchnÄ…Å‚ tam zwÅ‚okiRodriÄ…ueza.Przez Å›luzÄ™ można byÅ‚o przedostać siÄ™ z pomieszczenia dla zaÅ‚ogi do Å‚adowni wahadÅ‚owca.Normalnie używanojej, jeÅ›li trzeba byÅ‚o wydostać siÄ™ na zewnÄ…trz.Teraz Lodowiec znalazÅ‚ dla niej inne zastosowanie.Po zÅ‚ożeniu tamspecjalisty pokÅ‚adowego szybko wróciÅ‚ do sterowni i uwolniÅ‚ z uprzęży fotelowej ciaÅ‚o Mulcaheya.NastÄ™pnie zaciÄ…gnÄ…! jena dół i zamknÄ…Å‚ w komorze Å›luzy wraz ze zwÅ‚okami RodriÄ…ueza.UszczelniajÄ…c drzwi, zauważyÅ‚ unoszÄ…ce siÄ™ w powietrzukawaÅ‚ki plastiku.ZaczÄ…Å‚ siÄ™ rozglÄ…dać i dojrzaÅ‚ ich wiÄ™cej  zaprowadziÅ‚y go do przedziaÅ‚u urzÄ…dzeÅ„ elektronicznych.PoÅ›pieszyÅ‚ tam, by dokonać inspekcji uszkodzeÅ„.Z otworu oznakowanego OMS sterczaÅ‚y skorupy roztrzaskanej tablicyrozdzielczej.Na ten widok Lodowca zatkaÅ‚o, zapewne po raz pierwszy w życiu.KapuÅ›ciÅ„ski orientowaÅ‚ siÄ™ w elektronicznych systemach kontroli lotu lepiej niż wiÄ™kszość pilotów astronautów, ale nie byÅ‚przecież inżynierem elektrykiem.Na inżynierów, prawdÄ™ mówiÄ…c, patrzyÅ‚47 trochÄ™ z g°ry> podobnie jak inni piloci, wÅ›ród których byÅ‚ superasem.WidzÄ…c rozbitÄ… tablicÄ™ rozdzielczÄ… wyczuÅ‚ intuicyjnie,co siÄ™ wydarzyÅ‚o.Nie miaÅ‚ wszakże pewnoÅ›ci, a należaÅ‚ do ludzi, którzy lubiÄ… mieć caÅ‚kowitÄ… pewność.PopÄ™dziÅ‚ dosterowni i przestawiÅ‚ dzwigniÄ™ systemu manewrowania orbitalnego na stan gotowoÅ›ci.Jednakże przeÅ‚Ä…cznik nadal jarzyÅ‚ siÄ™czerwono: manewrowanie byÅ‚o niemożliwe.,_ Nie!  krzyknÄ…Å‚ przerazliwie tÅ‚ukÄ…c pięściÄ… w oparcie fotela.SpróbowaÅ‚ raz jeszcze uruchomić system, również bez skutku. Nie! Nie! Nie!  zawodziÅ‚ w bezsilnej rozpaczy.Jeszczenigdy w życiu nie straciÅ‚ do tego stopnia panowania nad sobÄ…. Nie, mamo, proszÄ™ ciÄ™.Powiedz, że to nieprawda!NasadÄ… Å›rubokrÄ™tu RodriÄ…uez sparaliżowaÅ‚ obwody rakietowych silników hamujÄ…cych Intrepida.Wskutek tego wahadÅ‚owiecstaÅ‚ siÄ™ po prostu niezdolny do powrotu na ziemiÄ™.DzieÅ„ 1., 15:45 czasu Greenwich, 8:45 miejscowego Góra CheyenneSprawa wymknęła siÄ™ spod kontroli.To wÅ‚aÅ›nie pomyÅ›laÅ‚ Whittenberg.CaÅ‚a ta pieprzona technika sparaliżowana, bo wymknęła siÄ™ spod kontroli.GdzieÅ› tam wprzestrzeni kosmicznej krążyÅ‚ wymyÅ›lny sprzÄ™t wart cztery miliardy dolarów, być może rozwalony w drobny mak zwarciemw przeÅ‚Ä…czniku za pięć dolarów.Ceny stanowczo poszÅ‚y w górÄ™.Jako dorastajÄ…cy chÅ‚opak byÅ‚, podczas drugiej wojny Å›wiatowej, stajennym na farmiedoÅ›wiadczalnej w Kentucky.KiedyÅ› objeżdżaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie trzylatka, gdy tuż nad nimi, na wysokoÅ›ci wierzchoÅ‚ków drzew,zawarczaÅ‚ przenikliwie Mustang P-51.KoÅ„ tak siÄ™ spÅ‚oszyÅ‚, że zrzuciÅ‚ mÅ‚odego jezdzca.Whittenberg opowiadaÅ‚, że staÅ‚o siÄ™to dla niego momentem przeÅ‚omowym: wtedy wÅ‚aÅ›nie zrezygnowaÅ‚ z kariery dżokeja i postanowiÅ‚ zostać pilotem.Wszystkich zawsze rozÅ›mieszaÅ‚ tÄ… historiÄ…, gdyż majÄ…c prawie dwa metry wzrostu i ważąc ponad sto kilogramów nie miaÅ‚szans, by zostać zawodowym uczestnikiem wyÅ›cigów konnych.Jakkolwiek humorystyczna, opowieść byÅ‚a prawdziwa:przelot Mustanga staÅ‚ siÄ™ dla mÅ‚odziutkiego Whittenberga punktem zwrotnym w jego życiu.Po latach, kiedy już byÅ‚instruktorem w Akademii SiÅ‚ Powietrznych, dowiedziaÅ‚ siÄ™, ile kosztowaÅ‚ w 1944 roku samolot P-51.CzterdzieÅ›ci siedemtysiÄ™cy dolarów.Tyle mniej wiÄ™cej, co obecnie wóz sportowy dobrej klasy.Whittenberg pamiÄ™taÅ‚ również swój pierwszy B-52.OÅ›miosil-nikowego potwora, budzÄ…cego lÄ™k i jakże cholernieskomplikowanego! WydawaÅ‚o mu siÄ™ wówczas, że żaden wyÅ›cig zbrojeÅ„ nigdy nie bÄ™dzie Zdobyć.49 w stanie stworzyć czegoÅ› bardziej wymyÅ›lnego od wyposażenia pulpitu sterowniczego jego pierwszego bombowca.Nie miaÅ‚racji [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl