[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Donny milczała.Odruchowo gładziła się po płaskim brzuchu, a pochwili szybko podniosła głowę, żeby się upewnić, że nikt tego niewidział.Udawałam, że nic nie zauważyłam.- Cały czas myślę, że to nieprawda.Jak moja ciąża albo trupiaczaszka Gabe'a.- Co? - spytał Haden.- Jesteś w ciąży?- Byłam.przez chwilę.Mara zrobiła z nami coś dziwnego.jakbyspełniły się nasze najgorsze koszmary.Może więc Varnie nie zginął?Może to tylko kolejna przerażająca rzecz, z którą musieliśmy sięzmierzyć?Ame pokręciła głową.- Naprawdę zginął.Czułam, że odchodzi.Gabe odchrząknął.- Wydaje mi się, że na nas rzuciła jakieś zaklęcie czy coś.A kiedyTheia ją zatłukła, zaklęcia przestały działać.Ale śmierć Varniego niebyła czarodziejską sztuczką.Mara nie zamieniła go w ducha, tak jakmnie w Szkieletora.To się stało naprawdę, więc potem nie mogło się od-stać.291 Zamilkliśmy; myśleliśmy o naszym przyjacielu.Pózniej zaczęliśmywspominać, przez co przeszło każde z nas w Podziemiach.Opowiedziałam im o kwiatach, o tym, że bałam się, że to ja wysysamdusze ludzi z naszej szkoły.I o małej dziewczynce, którą nastraszyłam.Cały czas mówiłam z zamkniętymi oczami.Możliwe, że mnieznienawidzą, ale musiałam być z nimi szczera.Ich życiu wciąż groziłoniebezpieczeństwo i wciąż byli zamknięci w Podziemiach.Zasługiwaliprzynajmniej na prawdę.- Jak masz zamiar nad tym zapanować, skoro jesteś jeszczesilniejsza? - spytała Donny.Jej głos nie brzmiał oskarżycielsko.- Nie czuję się inna.Kiedy zaczęłam chłonąć demoniczną esencję,pomyślałam, że zagłuszy moje prawdziwe ja, że gdzieś je zagubię.Alewydaje mi się, że ciągle jestem.sobą.Właściwie czuję się tak, jakbymteraz bardziej nad sobą panowała.Ame wzięła mnie za rękę i podprowadziła do kanapy.- Za nic bym nie chciała, żebyś się zmieniła, Theia.Cieszę się, żeczujesz się tak samo.ale nie jesteś taka sama.Musisz być tegoświadoma.Nadal masz w sobie głównie człowieka.prawdopodobnie.może.ale jedną nogą stoisz w innym świecie.Stałaś się potężna;wszyscy widzimy, że się zmieniłaś, nawet jeśli ty tego nie zauważasz.Usiedli i przez dziwną, niezręczną chwilę patrzyli na siebie.- Czyli Theia jest teraz nową królową mar i musi tu zostać, byrządzić Podziemiami? - odezwał się w końcu Gabe.- Theia tu nie zostanie - oświadczył Haden.- Oczywiście, że zostanę.A co, tak po prostu wrócę do szkoły? Tenrozdział swojego życia już zamknęłam.Teraz tu jest moje miejsce.- W żadnym wypadku.- Haden wstał spowity błyszczącą, migocącąaurą wszędzie, tylko nie w okolicach292 rany.- To moje przeznaczenie.Od dziecka byiem przygotowywanydo tego, żeby pewnego dnia przejąć królestwo.- Hm, stary? A co z tymi wszystkimi, którzy tu mieszkają i właśnieteraz imprezują, nazywając ją swoją królową? - spytała Donny.Pokręcił głową.- Coś wymyślimy.Wykonał zbyt gwałtowny ruch, skrzywił się i przycisnął rękę doboku.Skupiłam się na jego aurze i zobaczyłam, że wyrwa jest większaniż wcześniej.Stan Hadena się pogarszał, zamiast się poprawiać.Instynktownie wiedziałam, jak to zmienić.- Muszę zrobić coś, co ci się pewnie nie spodoba.-Stanęłamnaprzeciwko Hadena i przyłożyłam dłoń do rany.- Tu, gdzie zostałeśzraniony srebrnym nożem, nie masz aury.Wydaje mi się, że jeśli.eee.zaczerpniesz ze mnie tak, jak ja zaczerpnęłam z Mary.- Wykluczone - sprzeciwił się Haden.Posiadałam teraz moc.Nie dokońca ją rozumiałam,ale miałam wewnętrzną pewność, że mogę go uleczyć.- Wydaje mi się, że jak zaczerpniesz ze mnie trochę energii, to aurasię zasklepi.- Nie.Amelia położyła Hadenowi rękę na ramieniu.- W medycynie niekonwencjonalnej istnieje pojęcie energoterapii.Czytaliśmy z Varniem o metodzie leczenia zwanej reiki.Polega naprzekazywaniu energii życiowej.To pradawna, zupełnie bezpiecznametoda.Trzeba tylko położyć rękę i przekazać energię.Widziałam, że Haden chciałby sprawić Ame przyjemność.Walczyłze sobą, bo spotkało ją coś naprawdę strasznego, ale niezdecydowanietrwało tylko chwilę, zaraz potem powrócił wcześniejszy upór.293 - Theia chce, żebym wyssał z niej trochę esencji, a ja tego nie zrobię.Ame spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym, że piłka znów znalazłasię po mojej stronie boiska.czy jakkolwiek to się mówi w Stanach.- Ale, Haden, wiem, że to zadziała - powiedziałam.-Podpowiada mito jakiś wewnętrzny głos, którego muszę posłuchać.Jego złowroga, stanowcza mina miała mnie pewnie zniechęcić dodalszego namawiania.Haden zorientował się jednak, że na mnie to niepodziała, zmrużył oczy w cieniutkie szparki i westchnął zpoirytowaniem.- Boję się, że nie dam rady się pohamować i jak już raz zacznę, tocałkowicie cię opróżnię.Powinnaś wiedzieć, że lepiej nie wystawiaćmojej samokontroli na taką próbę.- Jeśli ty się nie powstrzymasz, my cię powstrzymamy - poparła mnieAme.Haden pokręcił głową.- Nie, Theia.- Ufam ci [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl