[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pewne wątpliwości może budzić przezna-czenie pokoi, które wygląda na niezgodne z ich liczbą.W mieszkaniu był bowiem z pewnością (wynika to z relacjiwspomnieniowych) gabinet Leśmiana, była jadalnia, sypial-nia i był pokój panienek.Mamy więc już cztery pokoje -a jeszcze trzeba gdzieś umieścić dwóch sublokatorów.Możejednak było tak, że sublokatorzy sypiali w jadalni albow sieni - o takiej sieni, która była ciemna, mówią wspo-mnienia Aaszowskiego.Nieco inaczej ujęte to jest we wspo-mnieniach Marii Ludwiki, gdzie mowa jest o długim ciem-nym korytarzu kuchennym oraz o hallu, którego nie należyz korytarzem utożsamiać.Włoch Callabioni i malarz Bałukmogli więc sypiać w hallu.Pokoje były w amfiladzie - co za-pewne nie było, ze względu na liczbę lokatorów, wygodne -a łączyły je drzwi, które były oszklone: we wspomnieniachMarii Ludwiki mamy szklane drzwi między jadalnią a sy-pialnią, a także przezroczystą, rozsuwaną ścianę do gabi-netu Leśmiana - prawdopodobnie były to duże drzwi mię-dzy gabinetem a jadalnią.Jeśli chodzi o meble Leśmianów,to również i w tym wypadku istnieje wielka różnica międzywspomnieniami Aaszowskiego a wspomnieniami córekpoety.Wedle Aaszowskiego, mieszkanie było  zastawione204 oszczędnie i skąpo jakimiś zupełnie przypadkowymi mebla-mi, najwyrazniej świadczącymi o tym, że gospodarze niezdążyli się tu jeszcze chyba na dobre zadomowić".Wedle có-rek poety, mebli było bardzo dużo, w Zamościu, kiedy rodzi-na przeprowadzała się do Warszawy, załadowano nimi caływagon:  pamiętam - pisała Wanda Leśmianówna - że mini-ster komunikacji dał nam do rozporządzenia wagon, żeby-śmy mogli przewiezć wszystkie nasze meble".Najlepiejznane są meble z gabinetu Leśmiana, na temat umeblowa-nia pozostałych pokoi nie ma dostatecznie wyraznych wia-domości.W gabinecie stała wielka szafa biblioteczna, za-projektowana przez Zofię Leśmianową, a wykonana jeszczew Hrubieszowie przez tamtejszego stolarza.Szafa, trochędziwna, bo -jak pisała Maria Ludwika -  pleciona", wyko-nana  na wzór plecionych krzesełek", była zwieńczona ga-leryjką, a jej  ażurowe drzwi, wycięte z drzewa, były oszklo-ne".W pobliżu szafy znajdował się bujany fotel (wedługcórki młodszej, w tym to fotelu Leśmian  najbardziej lubiłsiedzieć"), a pod oknem umieszczone było duże biurko po-kryte zielonym suknem.Gdzieś w gabinecie poety trzebateż umieścić mebel do spania, nazywany różnie: albo ka-napką, albo tapczanem.Może jednak w gabinecie były dwatakie meble: kanapka i tapczan.Niezbyt jasna jest też spra-wa biurka: w zamojskim mieszkaniu było małe biureczko,przy którym Leśmian pisał (według Marii Strzeszewskiej -biureczko  z szufladami po bokach") - i chyba przyjechałoono do Warszawy, ale nie wiadomo, gdzie je postawionow mieszkaniu na Marszałkowskiej i czy poeta nadal przynim pracował.Godne uwagi są też różne mniejsze sprzęty:gdzieś w mieszkaniu, ale chyba nie w gabinecie, wisiałścienny zegar z wahadłem, pochodzący z kijowskiego miesz-kania rodziców Leśmiana, obok kanapki czy tapczanu w ga-binecie poety znajdował się radioodbiornik, a na biurku,tym obitym zielonym suknem, stał porcelanowy tygrys -205 była to pamiątka z pobytu Leśmianów w Concarneau w ro-ku 1905.W pobliżu porcelanowego tygrysa z odbitym no-sem należy też ulokować wieczne pióro, którym Leśmianpisał swoje wiersze.Było to pióro koloru zielonego, ze złotąstalówką, marki Pelikan - i jest to jedyne znane nam (z opi-sów) pióro poety.Niejasno wygląda natomiast sprawa ma-szyny do pisania.Wiadomo, że od roku 1927 wszystkie do-kumenty notarialne zamojskiej kancelarii Leśmiana pisanebyły na maszynie, więc taka, nawet właśnie ta zamojskamaszyna, mogła też, w latach trzydziestych, być używanado przepisywania wierszy.Po maszynie, jeśli znajdowałasię w mieszkaniu przy Marszałkowskiej, nie pozostał jed-nak żaden ślad - ani materialny, ani jakiejś innej natury.Po śmierci poety wszystkie meble i sprzęty z Marszałkow-skiej 17 przeniesiono zapewne do mieszkania na Górnoślą-skiej, gdzie w roku 1938 (pod nie znanym numerem) za-mieszkała Zofia Leśmianowa z córkami.Dalsze losy oszklo-nej szafy bibliotecznej z galeryjką, zielonego pióra markiPelikan, porcelanowego tygrysa z Concarneau oraz ewentu-alnej maszyna do pisania nie są znane.Jastrzębski, Zladami Leśmiana; Leśmianówna, Szczęśliwe godziny;Aaszowski, Literatura 239; Mazurowa, Wspomnienia 19, 22-24, 30,36, 62; Strzeszewska, Wspomnienia 220; Trznadel, Korespondencjaz rodziną 102, 113, 114.MIEJSCE PO CZYMZiejsce człowieka (czy może - miejsce po człowieku)nie jest u Leśmiana miejscem pustym -jest tylko tak,Mże nie wiadomo, co się w tym miejscu znajduje.Coś tamjednak jest.Może nawet należałoby powiedzieć, że jest tomiejsce czegoś, a więc także, jeśli miejsce człowieka po206 człowieku, miejsce po czymś.Miejsce po czymś, ale miejsceczegoś - wtedy mielibyśmy w tym miejscu ulubione zaimkimodernistów, którzy (już w pierwszym pokoleniu - i Le-śmian do końca, to znaczy do lat trzydziestych, pozostałwierny temu sposobowi nazywania) poszukiwali dostępudo rzeczywistości poprzez ujawnianie jej językowej (i jesz-cze jakiejś innej) nieokreśloności: ktoś, coś, jakiś, gdzieś,któryś, dokądś, skądś - wszystkie te oraz podobne im za-imki nieokreślone czy przysłówkowe były przez Tetmajera,braci Korabów Brzozowskich i młodego Staffa, a potemtakże Leśmiana, straszliwie nadużywane - ale (rzecz za-dziwiająca!) to nadużywanie wcale nie likwidowało ich po-etyckiej skuteczności. Ktoś umarł.Kto? Próżno w pa-mięci swej grzebię [.]" - to Staff w słynnym Deszczu je-siennym z tomu Dzień duszy. Odjechał gdzieś daleko, nalosy tułacze [.]"- to Wincenty Korab Brzozowski w wier-szu na śmierć brata Stanisława (inc:  Odjechał, a po sobiezostawił wspomnienie"). Coś w mym sercu dziko pęka" -to Tadeusz Miciński w wierszu Madonna dolorosa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl