[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlatego też i mynie będziemy nazywać go England.W prasie podczas procesu występował jako TonyMancini, tym też nazwiskiem posługiwał się najchętniej.Z kronikarskiego obowiązkuwspomnieć należy, że niekiedy nazywał się Hyman Gold lub Jack Notyre.Takie bogactwo nazwisk u jednego człowieka wskazuje, iż zdarzało mu się być na bakierz prawem.Tak też było w rzeczywistości.Tony Mancini był zawodowym złodziejaszkiem nadrobną skalę, ponadto po trosze sutenerem i paserem, jak to zwykle bywa w tych sferach.Wkażdym razie należał z całą pewnością do tak zwanego marginesu społecznego.Od pewnego czasu Mancini był, jak się to elegancko określa, przyjacielem niejakiejViolette Kaye, która zresztą w rzeczywistości nazywała się znacznie mniej poetycko, JoanWatson.Pseudonim Violette Kaye przybrała kilka lat wcześniej, gdy zaczęła występowaćjako tancerka w podrzędnych teatrzykach rewiowych.Kariera artystyczna Violette nie trwała,niestety, długo.Widać dziewczyna nie miała prawdziwego talentu, a może nie zdołała znalezćdostatecznie możnego protektora, gdyż po dwóch latach podzieliła los wielu podobnychartystek, została prostytutką.Nie wiemy dokładnie, kiedy Violette Kaye związała się z Tonym Mancini, w każdymrazie na początku 1934 roku mieszkała wraz z nim przy Park Crescent nr 44 w Brighton,dokąd też przyprowadzała swych spotkanych na ulicy klientów.Po pewnym czasie, około 10maja, dziewczyna zniknęła z mieszkania Manciniego, który opowiadał kumplom od kieliszka,że po jakiejś ostrzejszej kłótni Violette po prostu  ulotniła się , z czego zresztą on sam  jaktwierdził  jest bardzo zadowolony, gdyż Violette zupełnie mu się już znudziła.Tuż pozniknięciu panny Kaye, Mancini postanowił zmienić mieszkanie.Brzmi to dumnie, chodziłojednak o zamianę jednej nory w suterenie na inną, w której czynsz był nieco niższy.Rzeczy należące do Manciniego zostały więc zapakowane w kilka kufrów i przywiezione na KempStreet nr 52 w Brighton.Przez dwa miesiące panował pozorny spokój.Mancini jak mógł, tak zarabiał drobnymikradzieżami i oszustwami, zaś o Violette Kaye wszelki słuch zaginął.Widocznie jednak wsferach, w których obracał się Mancini, krążyły jakieś plotki i podejrzenia, skoro w lipcudotarły one do uszu policji.Jak wiadomo, w każdym kraju policyjni wywiadowcy penetrująśrodowiska przestępcze i zbierają nawet najdziwniejsze pogłoski, które często zawierają sporoprawdy.Zasłyszawszy więc, że Mancini ma coś wspólnego z tajemniczym zniknięciem VioletteKaye, policja rozpoczęła poszukiwania dziewczyny.Nie trwały one długo.Violette, a raczejto, co z niej pozostało, znalazło się już podczas pierwszej, niemal kurtuazyjnej wizytyfunkcjonariuszy w nowym mieszkaniu Manciniego.Miała ona miejsce 15 lipca, a zakończyłasię aresztowaniem pana domu.Policjanci zauważyli w korytarzyku nie rozpakowany jeszcze kufer.Ponieważ Manciniwprowadził się do swego nowego locum już dość dawno, kufer ten wzbudził zrozumiałezainteresowanie funkcjonariuszy.W dodatku Mancini wzbraniał się przed jego otwarciem, comogło zresztą równie dobrze oznaczać, że przechowywał tam jakiś  trefny towar.Takjednak nie było, a gdy policjanci otworzyli kufer, buchnął zeń odrażający odór.Wewnątrzznajdowało się ciało Violette Kaye w stanie daleko posuniętego rozkładu.Sekcja wykazała,że dziewczyna zginęła około 10 maja.Warto wspomnieć na marginesie, że początek lata 1934 roku był dla Brighton okresemwyjątkowym.17 czerwca w przechowalni bagażu na dworcu w tymże mieście odnalezionokorpus kobiety w innym kufrze, na który uwagę personelu zwrócił słodki, mdlący odór.Nieudało się jednak w tym wypadku ustalić nawet tożsamości ofiary, nie mówiąc już o wykryciumordercy.I oto po niespełna miesiącu w Brighton odkryto drugi kufer z makabrycznązawartością.Był to zaiste niezwykły zbieg okoliczności, lecz wydawało się, że w tymprzypadku przynajmniej wszystko jest jasne.Poza przypuszczalnym terminem zgonu, sekcja zwłok Violette Kaye wykazała złamanieczaszki i inne, mniejsze obrażenia głowy.Nie zdołano jednak ustalić, czy ten właśnie uraz byłprzyczyną zgonu, zwłaszcza że odkryto inne jeszcze okoliczności, o których będzie mowa zachwilę.Proces Manciniego rozpoczął się w grudniu.Dodatkowym dowodem przeciwkooskarżonemu był młotek, a właściwie żelazna jego część, pozbawiona trzonka, którąznaleziono w dawnym mieszkaniu Manciniego przy Park Crescent.Prokurator utrzymywał,że ten młotek był narzędziem zbrodni, a ponieważ trzonek ułamał się, morderca pozostawił gow dawnym mieszkaniu.Było to, rzecz jasna, możliwe, ale równie prawdopodobne byłotłumaczenie Manciniego, iż młotek po prostu, poniewierał się po domu od dłuższego czasu. Mancini nie przyznawał się do winy.Nie ulegało jednak wątpliwości, że nikt inny, tylkoon umieścił zwłoki Violette Kaye w kufrze, po czym przewiózł ten osobliwy bagaż do swegonowego mieszkania, jakby nie mogąc się z nim rozstać.Postępowanie takie wydawało sięzaiste dziwaczne, nic więc zaskakującego, że sąd zażądał wyjaśnień.Oskarżony opowiedział szczegółowo swoją wersję wydarzeń.Oto wieczorem ósmegomaja miał powrócić do domu z kawiarni Skylark, gdzie od niedawna pracował jako kelner (naogół Mancini nie hańbił się pracą, ale posada kelnera stwarzała widocznie jakieś dodatkowemożliwości).Przypuszczając, że Violette może przyjmować klienta, posiedział chwilę wkuchni, gdy jednak z sąsiedniego pokoju nie dobiegały żadne odgłosy, zajrzał do środka. To było straszne. mówił. Violette leżała na łóżku bezwładna jak szmaciana lalka.Na prześcieradle było tyle krwi, że w ogóle nie było widać koloru materiału.Poduszka byłacała mokra od krwi.Wystraszyłem się i postanowiłem ukryć zwłoki.Mancini miał szczęście, bo bronił go Norman Birkett, doskonały adwokat, specjalista odtak zwanych  spraw beznadziejnych.A sprawa Manciniego, biorąc pod uwagę jegodotychczasowy życiorys, istotnie wyglądała beznadziejnie.Birkett oparł obronę na odkryciueksperta medycyny sądowej, doktora Lyncha, który stwierdził w zwłokach Violette Kayeobecność morfiny.Nie był jednak w stanie ustalić, czy dawka była śmiertelna.W każdymrazie ilość morfiny wskazywała, że kobieta mogła być nieco zamroczona.Następnie Birkett przystąpił do dokładnego wypytywania inspektora policji, któryposzukiwał śladów zbrodni przy Park Crescent 44 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl