[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Można przekroczyć granicę dobregosmaku i wtedy relacja brzmi jak czysta pornografia, można też zachowaćsię powściągliwie i okazać się zamkniętą w sobie, wiktoriańską pisarką,która regularnie cierpi z powodu bolesnych skurczów pochwy i po dwu-dziestu siedmiu latach małżeństwa zwraca się do małżonka ^panie Cle-ments".Może wystarczy, jak powiem, że z małych żołędzi wyrastają ogrom-ne dęby?Niedobre? Dyskretne, ale symboliczne?W każdym razie na pewno nie obrazliwe dla nikogo.A poza tymchyba nie ma już wątpliwości, że twardym narzędziem Adama można by-ło przecinać diamenty.Ops!To było wulgarne, wulgarne, wulgarne!RL Chociaż skoro już o tym mówimy, mogę dodać, że jego wielkość na-pawała mnie lękiem o bezpieczeństwo żyrandoli.To znaczy, gdyby wy-konywał jakieś gwałtowne ruchy.A miałam szczerą nadzieję, że tak właśnie będzie.%7łartuję.Wcale nie był taki wielki.Miał średnią wielkość.Ani przerażająco ogromny, ani żałośnie mały.Po prostu w sam raz.Oczywiście są pewne pozbawione sumienia kobiety, które mówiąkażdemu facetowi, z którym są w łóżku, że ma naj większy penis, jaki wżyciu widziały.Tak po prostu.Rutynowo.Kurczą się przerażone na materacu i patrząc z przerażeniem na rze-czonego faceta, mówią:  O matko! Trzymaj się ode mnie z daleka razemz tym potworem.Co ty zamierzasz nim robić? Pieprzyć mnie czy rozwa-lić drzwi?"Podstępna taktyka.Bo oczywiście facet jest zachwycony.Wierzy, że ma członek jak armata, przez co czuje się niezwyciężonyi bardzo męski.A potem daje kobiecie taki wycisk, którego ta długo nie zapomni.Ale ja tego nie robię.O, nie!No, jeżeli już, to bardzo rzadko.Poza tym nie mogę opisać, co się działo pod brzuchem Adama, bonie przychodzi mi do głowy odpowiednie słowo oznaczające jego.nowiecie.jego.Cholera, jak mam wam coś opisać, jeśli brakuje mi wyrazu, który toopisuje?Oczywiście tym wyrazem jest penis.Ale to brzmi bardzo naukowo, jak termin medyczny.Chyba nie chciałabym, żeby ktoś mi powiedział:  Masz naprawdęśliczną pochwę".Niezbyt romantyczne, prawda?RL Nie bardzo pasuje do języka uczuć, gdzie królują serca i kwiaty.Dlatego uważam, że penis za bardzo przypomina lekcje biologii wszkole, gdy czerwona jak burak nauczycielka szybko i pobieżnie opisujeukład rozrodczy człowieka klasie złożonej z chichoczących nastolatków.To opis zbyt odległy od prawdziwego życia.Lecz jak inaczej mamgo nazwać?Wiem, że istnieją setki słów, lecz żadne z nich nie wydaje się wła-ściwe.Może pałeczka?Obecnie to dość modne słowo.Zresztą nie wiem.Brzmi trochę instrumentalnie.Chociaż z drugiej strony, dlaczego nie?Kutas?Też mi się nie podoba.Z jakiegoś powodu przypomina mi podstarzałe gwiazdy muzyki roc-kowej, które mówią z londyńskim akcentem, noszą te okropne, wytartedżinsy i długie siwe włosy.Jeszcze gorsze są sytuacje, gdy facet nadaje swojemu członkowi ja-kieś imię.Słyszeliście o czymś takim?Facet uśmiecha się i chrząka znacząco. George chyba się budzi.Kolejny znaczący i przymilny uśmieszek. Myślę, że George chce wyjść i zabawić się trochę.Przypochlebnespojrzenie w oczy i nadzieja na twarzy. George chce się pobawić w chowanego.Lubieżny, obrzydliwyuśmiech.Fuj!No cóż, niech George rusza sobie na poszukiwanie innej towarzyszkido zabawy.Niesmak, który pozostaje, wystarcza, by zdecydować się na wiecznycelibat.RL Więc cóż, ponieważ brakuje mi odpowiedniego słowa, zastosuję ję-zyk Millsa i Boon i nazwę go Pulsującą Męskością.Na szczęście Adam nie zapoznał mnie imiennie ze swoją PulsującąMęskością.Chociaż wcale nie jestem pewna, czy już byłam gotowa zaprzyjaznićsię z Pulsującą Męskością.Muszę przyznać, że przyzwyczaiłam się do Pulsującej Męskości Ja-mesa.Nie było to szczególnie ciężkie (wybaczcie dwuznaczność), ale ja-koś przywykłam.Nie chciałam się opierać Pulsującej Męskości Adama (na razie opie-rałam o nią tylko moje udo), lecz perspektywa bliższej znajomości trochęmnie niepokoiła.Adam chyba to wyczuł, bo chwycił moje ramię (Adam, nie łap mnieza ramię, na litość boską! Przecież nie ma na nim nawet pojedynczegoerogennego atomu) i powiedział szybko: Claire, nie musimy nic robić.Jeśli chcesz, możemy sobie tylkopoleżeć.Hm, gdybym brała od faceta jeden grosz za każdą obietnicę, że  tyl-ko sobie poleżymy", byłabym już milionerką [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl