[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Posłowie do Polski wyprawieni, biskup Szegedynu, Taloczy, Peren iMarczelli zapewniali w Krakowie wybranego przez siebie pana, żewdowa zgodziła się wyjść za niego, zamilczeli wszakże, iż do ostatkakładła za warunek, jeśliby syna nie miała, a głos jakiś proroczy mówiłjej, że Bóg da syna.Około niej skupiali się wierni, hr.Ulryk Cilly bratanek, Gara i wieluinnych austriackich szczególniej panów.W Czechach też jednałasobie zwolenników i poparcie miast niemieckich.W końcu roku 1439 królowa przebywała w Wyszehradzie.Towarzyszyli jej tu biskup raabski Benedykt, wojewoda Losoncz,sędzia nadworny Stefan, hrabia Franciszek Csak, Stefan Rozgoń,Peren i wielu innych panów, którzy wiernymi jej pozostali.Koronapoświęcona królewska znajdowała się w skarbcu.Szło Elży, aby jąmiała w ręku.W przytomności panów otworzono skarbiec, złamanopieczęcie pudła, w którym spoczywała, i wyjęto koronę.Złożyli jąpotem przytomni w osobnej skrzynce, razem z mniejszą koronąkrólowych, a Elża wydała świadectwo hrabiemu Bósing, iż insigniaodebrała.Ale zaraz następnej nocy kosztowny ten klejnot znalazł się wniebezpieczeństwie.W tej samej izbie, w której korona złożoną była,spała królowa z dwojgiem dziewcząt służebnych, Węgierką i Niemką.Przy łóżku królowej, wedle zwyczaju, paliła się świeca, która spadłana skrzynię zawierającą obie korony, i poduszki aksamitne na nich jużpłonęły.Szczęściem przebudziła się stara, wierna sługa, Kottanerin i pożarugasiła.Ale nazajutrz z obawy o poświęconą koronę nazad ją do pudła wskarbcu złożono.W kilka dni potem niespokojna o zamek królowaklucze odebrała hr.Bósing i oddała je stryjowi Władysławowi.Tennaznaczył od siebie burgrafa i razem z królową odjechał do Budy.Koronę mniejszą zachowała przy sobie królowa, a drzwi od skarbcana Wyszehradzie dla bezpieczeństwa Gara chustą zawiązawszyopieczętował.Z Budy odjechała królowa do Wyszehradu, a CillyUlryk doradził jej, aby w jakikolwiek sposób koronę poświęconądostała. W pierwszych dniach stycznia królowa znajdowała się już naWyszehradzie.Mieszkała w dolnym zamku.Nie chciała się stądoddalić, chociaż mniej się tu czuła bezpieczną, choć Cilly i Garadoradzali przeniesienie się do Komorna, dlatego tylko, że tu miała nazamku, w skarbcu tę koronę królewską, której strzegła.Bez niej,choćby chciano w Budzie koronować polskiego króla, obrzęd niemógł przyjść do skutku.Tymczasem stan zdrowia Elżbiety wymagał bezpiecznego miejsca, wktórym by słabość przebyła.Nalegano na to, aby się przeniosła doKomorna.Królowa nie chciała myśli swej zwierzyć nikomu, bała się oddalić odkorony.Swoją, którą sama koronowaną była, miała już w ręku.Leżała onaukryta pod łóżeczkiem córki jej Elży.Korona królów zamknięta leżała w skarbcu.Tę koronę, tę koronę, którą jej spodziewanemu synowi wydrzećchciano, musiała dostać królowa!Zmuszono ją niemal do przeniesienia się do Komorna, królowa jednakpozostawiła w Wyszehradzie swoją żeńską służbę.Miała plan jużosnuty.Koronę wykraść było potrzeba!Do starych wiernych sług Elży należała Niemka Helena Kottanerin,kobieta prosta, pobożna, niezbyt przebiegła, ale oddana jej cała, tażsama, która już raz od ognia ocaliła insignia.Nikt w niej nie mógł sięani domyślać nawet narzędzia, które posłużyć miało do wydobyciaklejnotu tego z Wyszehradu, zapewniającego oczekiwanemu synowipanowanie.Królowa chora, blada, spłakana, chodziła ręce łamiąc. Heleno moja  szepnęła dnia jednego z gorączkowym wysiłkiemdo starej sługi  ty musisz mi usłużyć, ty jedna możesz. A, ja bym za ciebie życie dała, królowo moja  odparła Niemkapodnosząc zapracowane ręce  ale cóż ja mogę? Pan Bóg pomoże! Opieką swą osłoni cię patronka moja Elżbieta,której relikwie złożone są w kaplicy na Wyszehradzie  mówiłakrólowa z gorączkowym pośpiechem. Pojedziesz po dziewczętamoje, pozostałe w Wyszehradzie.Mieszkają na zamku, tuż przyizbach, które zajmują, jest wnijście do skarbca.Zamki potrzebawyłamać, koronę królewską trzeba dostać i przywiezć tu, aby tegokróla cudzego ukoronować nie mogli.Ja ją mieć muszę! Kottanerin przelękła się srodze i drżeć zaczęła. A jakże ja tego dokazać potrafię?! Wezmiesz wiernego sługę do pomocy, wybierz sobie, kogo chcesz kończyła królowa obejmując ją białymi rękami  drzwi sąopieczętowane, dam ci małą pieczęć moją, abyś ją przyłożyła nanowo.Nocą wyłamać zamki łatwo.A, tę koronę, tę koronę mój syn.bo ja muszę mieć syna, winien ci będzie!Szaloną myśl, którą tylko miłość matki natchnąć mogła, razpowziąwszy, Elża nie chciała się jej wyrzec.Z chorobliwąnatarczywością zmusiła niemal przerażoną Kottanerin, aby zgodziłasię na wykradzenie, i wyprawiła ją natychmiast.Miesiąc zaledwie upłynął od przeniesienia się do Komorna, gdyNiemka dobrawszy sobie pomocnika w prostym, ale odważnymsłudze, który miał jej towarzyszyć, dnia jednego rano bardzo puściłasię do Wyszehradu, modląc przez całą drogę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl