[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zauważyłam, że miał obrażenia po tej nocy,kiedy to widziałam Pannę Niemłodą.I wyobrażaliśmysobie, że walczymy ramię w ramię z potworami. On też musiał je widzieć w rzeczywistości.Po prostumusiał. Kiedy ich nie ma&  zaczęłam, starając się nieulegać ekscytacji. Wiesz, gdzie wtedy są? Nie, ale tak jak mówiłam, następnego dnia sązawsze pokiereszowani.Niektórzy nawet nie przychodządo szkoły przez kilka dni albo i tygodni.Dziwne, aledoktor Wright nigdy nie suszy im o to głowy, więcdlaczego ja miałabym to robić?Kolejny maleńki element układanki-dowodu.Czasrekonwalescencji.Poważne obrażenia zadane przez poważne istoty.Czyżby Cole wyruszał z przyjaciółmi na poszukiwaniatych potworów i toczył z nimi wojnę?Jeśli tak, to oznaczałoby to, że potwory rzeczywiścieistnieją.%7łe mój tata był najnormalniejszym człowiekiemw naszym domu.%7łe wszystko, co mówił, było prawdą, aja niesłusznie oskarżałam go o paranoję. Mam nadzieję, że jesteś podekscytowana, bo tenklub to naprawdę coś!  oznajmiła Kat. Ludzie wnaszym wieku nie są tam wpuszczani, ale nie dotyczy toCole a i jego kompanów.Podejrzewam, że jest tozwiązane z ich groznym charakterem.W każdym razieSzron załatwił mi wejście, a ponieważ w skrytości duchaliczy na to, że przyjdę i będę go szpiegować, jestempewna, że nie wykreślił mnie z listy wybrańców.Mniejsza o szpiegowanie.Chciałam porozmawiać zCole em. Chciałam go spytać o potwory i wizje, zbadać jegoreakcję.Pewnie nie powiedziałby mi niczego wprost, a janie spytałabym wprost, ale może udałoby mi się gopodejść i coś z niego wyciągnąć.Och, nie wiem,zaczęłabym z nim flirtować, aż w końcu nie mógłby siędłużej opierać.Popatrzyłam na swój T-shirt i dżinsy.Jakjuż się zdążyłam przekonać, taki strój nie mógł gonakłonić do wyjawienia jakichkolwiek sekretów. Hm& Kat? Nie martw się  odparła ze śmiechem, wiedzącdoskonale, co nie daje mi spokoju. Najpierw zrobimysobie krótki postój.Wierz mi, zanim dotrzemy do klubu,będziemy dymić jak wulkany.Masz moje słowo.* Dymić było eufemistycznym określeniem.Katzawiozła nas do domu Reeve i zanim ta uporała się znami, świeciłyśmy tak jaskrawym płomieniem, żepowinno się nas prawdopodobnie ugasić.Najwidoczniej Reeve podczas wakacji uczęszczałado szkoły urody i makijażu  co prowadziło donastępnego  najwidoczniej.Najwidoczniej Reeve byłaniezle dziana.Mieszkała w wysokiej i rozległej rezydencji  białekolumny, kopulaste sufity, żyrandole wręcz ociekającetysiącem kryształów, kręcone schody i luksusowe dywanyo najbardziej wyszukanych wzorach.Na tyłach znajdowałsię basen wielkości boiska futbolowego.Och, i była jeszcze osobna część domu, w której mieszkała służba.Tak.Służba.Reeve ubrała nas w zbyt obcisłe stroje i buty nawysokim obcasie.Krótko mówiąc, przypominałyśmypanie spod latarni.Mój  strój albo  jak go nazwałam plaster, składał się z gorsetowego niebieskiego topu,ciemnoniebieskiej mikrominispódniczki uszytej zfalbanek i podartych legginsów.Do tego sznurowane ażdo kolan czarne kozaki.Przy swojej bladej cerze nigdy nie kwalifikowałamsię do makijażu, ale Reeve wiedziała, jak mnie umalować,żeby oczy dosłownie wyskakiwały mi z głowy, policzkiwydawały się różowe, a wargi wyglądały jak  soczystekandyzowane jabłko, które chcą ugryzć wszyscychłopcy.Jej słowa, nie moje.Kat włożyła top z długimi rękawami, sięgającysamego pępka, co  zmusiło ją do rezygnacji ze stanika.Przynajmniej nogi miała zakryte przez cienkie dżinsy,szczęściara.Zamiast biżuterii Reeve dała jej męskikrawat, który mógłby się bawić w chowanego z jejpiersiami.Sama ubrała się w czarno-białą sukienkę w groszki,która rozszerzała się na wysokości bioder i sięgała kolan.Przypominała seksowną gospodynię domową z latsiedemdziesiątych.W trakcie mojej transformacji zjawiły się Wren iPoppy. Nie mogę uwierzyć, że z takiego powodu rezygnujemy z meczu  oznajmiła Poppy, którawyglądała bosko w podkoszulku bez rękawów,dżinsowych szortach i butach kowbojskich. Lepiej wspierać przyjaciółki niż naszą drużynę powiedziała Wren. Dopóki przysięgniecie, że nieidziemy do klubu tylko po to, żeby Ali mogła spiknąć sięz Cole em i jego bandą wyrzutków społeczeństwa.Kat podniosła rękę. Przysięgamy.Poppy, studiując swoje odbicie w wielkim lustrze,spytała: Wyrzutki społeczeństwa? Tak, to nieudacznicy, aleczy naprawdę musisz się zachowywać jak wiedzma? Nie jestem wiedzmą!  oznajmiła Wren, tupiącnogą. Owszem, jesteś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl