[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. I niech goręka boska broni przed ślinieniem innych części jej ciała.Montgomery się roześmiał. Biedaczysko.Podejrzewam, że już wie i jest dość zastraszony.Myślę, że po powrocieznajdziesz swoją panią nietkniętą. Mam taką nadzieję westchnął Rhys. Dla jego własnego dobra.Cały dzień przygotowywał się do wyjazdu.Gwen zażądała, aby zabrał ją ze sobą i tylkogrozba przywiązania jej do krzesła i pozostawienia Geoffreyowi narzędzi do jej uwolnieniaspowodowała, że porzuciła swój zamiar i niechętnie zgodziła się zostać.Rhys nie ufał jejobietnicom i obawiał się, że nie bez powodu, sądząc po błysku w jej oku, ale szybka wymianaspojrzeń z Joanną pozwoliła mu odetchnąć z ulgą, ponieważ miał pewność, że matka Gwenzrobi wszystko, co w jej mocy, by powstrzymać córkę przed podążeniem jego śladem.Miał zamiar wziąć ze sobą piętnastu najbardziej nieokrzesanych najemników, a resztęzostawić, by strzegli jego pani.Jeśli Joannie i Fitzgeraldom nie uda się wyperswadowaćGwen wyprawy do Francji, może jego ludziom się poszczęści.Zbliżał się już świt, kiedy zebrał na dziedzińcu swych towarzyszy gotowych do podróży.Zanotował sobie w pamięci, kogo zostawia w Fenwyck, aby tym wspomnieniem móc dodaćsobie odwagi w chwili załamania.Geoffrey obawiał się najwyrazniej, że pobyt Gwen w Fenwyck może okazać się ponadjego siły.Przyrzekł Rhysowi spotkać się z nim w Londynie za sześć tygodni i porozmawiać zkrólem.Rhys miał nadzieję do tego czasu załatwić sprawy we Francji, pomóc matce, odebraćzłoto i wrócić do Londynu w pełnej gotowości do targowania się z królem o rękę Gwen.Może Geoffrey zjawi się na dworze pierwszy i opowie o zdradzieckich poczynaniach Alaina.Rhys obawiał się, że przyda się każda pomoc, którą ktoś zaoferuje.Joanna życzyła mu szczęśliwej podróży i powodzenia.Geoffrey stał obok niej z niewinnąminą.Strażnik Gwen, otoczony przez posępnych najemników, wyglądał na takiego, któryzdoła utrzymać ją w ryzach.Nicholas, który trzymał się blisko Gwen, oparł dłoń na rękojeścisztyletu podarowanego mu przez Rhysa.Rhys prosił go, by opiekował się Gwen, a Nicholaswziął sobie to do serca, choć Rhys żywił podejrzenia, że chłopiec nie wie wiele więcej owładaniu bronią ponad to, co pokazał mu Robin.Zajmie się tym, kiedy wróci.Amanda płakała, uczepiwszy się go kurczowo, i błagała, by nie wyjeżdżał.Zanim Rhyswyściskał ją tak, żeby się uspokoiła, kołnierz jego płaszcza był przemoczony, a on sam bliskipłaczu.Na Boga, nikt go nie uprzedził, że dzieci mają taki zgubny wpływ na serce.Zaczął żegnać się ze swoją panią, która również zarzuciła mu ręce na szyję.Pocałowałago w usta przy wszystkich, po czym cofnęła się i machnęła ręką. Znikaj powiedziała z groznym marsem na czole. Dlaczego marnujesz tu czas, kiedytrzeba jechać po złoto?Zaśmiał się i ucałował ją gorąco, wdzięczny za zaufanie.Obawiał się dalszego ciąguwyrzutów, że nie zabiera jej ze sobą.Szybko dosiadł konia i ruszył, zanim zdążyła zmienićzdanie i obrzucić go jeszcze gorszymi obelgami.Jeśli się pospieszą, dotrą do Dover w kilka tygodni.Zaczynał się martwić, ile potrwazałatwienie wszystkiego, ale odegnał złe myśli.Zajmie mu to tyle, ile trzeba; nie mógłprzyspieszyć toku wydarzeń, chyba żeby wyhodował sobie skrzydła.Gwen na pewno będzie jego, nim nastanie zima.A przynajmniej prosił o to Boga w modlitwach.33Gdzie jest Robin?Amanda spojrzała znad błota, w którym razem z Anną kopała z zapałem w ogrodzieGeoffreya, i wyszczerzyła zęby w uśmiechu. Nie ma go powiedziała radośnie.Gwen rozejrzała się gorączkowo.Nie mogła uwierzyć, że wyjazd Rhysa zaabsorbował jąna tyle, iż nie zainteresowała się, gdzie się podziewa jej syn.Poprzedniego dnia kilka razywidziała Nicholasa i założyła z góry, że błąka się sam, bo znów pokłócił się z Robinem.Walczyli ze sobą jak szczeniaki, a chwilę pózniej byli znów nierozłączni.Nicholas często znikał jej z oczu, ale zawsze zakładała, że jest z Robinem.Czasem niewidywała swojego syna przez dzień lub dwa, ale wcale jej to nie dziwiło, szczególnie gdytrenował z blizniakami w szrankach.Ostatnio lubił udawać, że jest już rycerzem i unikał, jaksię dowiedziała, wielu niemęskich zajęć takich, jak odwiedziny u matki.Ufała blizniakomcałym sercem, więc przekonała samą siebie, że nie ma powodów do niepokoju.Tego ranka jednak zdała sobie sprawę, że już od jakiegoś czasu nie widziała Robina ani zblizniakami, ani z Nicholasem.Wypatrzyła jasnowłosą główkę między krzakami i natychmiast podbiegła. Nicholas?Główka podniosła się i Gwen spojrzała wprost w pełne winy jasne oczy. Tak, pani? zapytał szeptem chłopczyk. Gdzie jest Robin?Przełknął z trudem ślinę.Wyglądał, jakby usiłował połknąć coś bardzo dużego. Jest w zamku?Zamrugał i wygląda! na niesamowicie skrępowanego, ale nie mógł wydobyć z gardła anisłowa.Gwen wzięła go za rękę i zaprowadziła do ławki.Wyczuwała kłopoty z synem w roligłównej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
- Chuck Wendig [Double Dead 01] Double Dead [Tomes of the Dead]
- § Trigiani Adriana Pula szczęœcia 01 Pula szczęœcia
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Marjorie M. Liu Pocałunek łowcy 01 Pocałunek łowcy
- White James Szpital Kosmiczny 01 Szpital Kosmiczny
- Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
- § Venturi Maria Zwycięstwo miłoœci 01 Zwycięstwo miłoœci
- Wiggs Susan Obudzić szczęÂście(2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- realmusic.htw.pl