[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zastanawiając się ani sekundy dłużej,wyskoczyła z szybkością pioruna i zmieniła technikę.Zrobiła wszystko odwrotnie.Zatrzymała się przed Aurelią i przeniosła złudzenie na jedną stronę.- Patrz mi w oczy! - krzyknęła Aurelia.Zbita z tropu lub przyzwyczajona do wykonywania poleceń, Anad  prawdziwa,a nie złudzenie  skierowała wzrok na Aurelię i dostała się prosto w szpony swejnauczycielki.- Psiakrew! - krzyknęła, zorientowawszy się, że wpadła w zasadzkę.- Kiedy walczysz, nigdy nie wsłuchuj się w słowa wypowiadane przez twojąprzeciwniczkę.Jeszcze raz.Tym razem Anad postanowiła postawić wszystko na jedną kartę.Aurelianauczyła ją roztaczać złudzenie własnego ciała i poruszać się ze zręcznościąsłonecznego promienia.Sama zawodniczka doskonale rozróżniała dwa wizerunkiciała, prawdziwy i fałszywy.A jeśli spróbuje zrobić to samo, ale z trzema ciałami?Tysiączne sekundy, jakie zajęłaby Aurelii selekcja i odrzucenie fałszywychmożliwości, wystarczyłyby Anad, aby uzyskać przewagę i przejść do ataku.Anadzdecydowała się spróbować.Na dodatek miał nastąpić od frontu, z pomocą replikjej własnej postaci.Trzy Anad otoczyły Aurelię, która istotnie dała się zaskoczyć ryzykownązagrywką i zanim sama zdążyła się podzielić i przemienić w kilka widm samejsiebie, została zneutralizowana przez Anad, która chwyciła ją za szyję.Aurelia, pokonana i znokautowana, roześmiała się po raz pierwszy, odkądzaczęły trenować.Anad nawet pomyślała, że całkiem z niej ładna kobieta.Gdy sięuśmiechała, jej spojrzenie robiło się mniej surowe, a widok śnieżnobiałych zębówna ogorzałej twarzy zniewalał.- Jak to zrobiłaś? - zapytała.- Jeszcze raz  zaproponowała Anad.I ponownie, nawet ostrzeżona przez uczennicę, Aurelia straciła cenny czas nawybranie prawdziwej postaci Anad.Przegrała starcie po raz drugi.Ale nie straciładobrego humoru.Przeciwnie, wyglądała na bardziej zmotywowaną dokontynuowania nauki.- To nowa, znacznie skuteczniejsza technika.Aurelia spróbowała naśladować Anad, podwoiła się, zmieniając w dwie Aurelie,ale nie zrobiła tego tak skutecznie jak jej uczennica i znów została pokonana.- Jeszcze raz  zaproponowała Anad.I tak przez całe godziny, aż obie, wykończone, zaskoczyły się atakiem w tej samejchwili.Remis.- Nauczyłaś się  powiedziała Anad.- Bardzo ładnie.- Jak to nauczyłam się? - zaprotestowała Aurelia.- To ja jestem twoją nauczycielką.To ty się nauczyłaś walczyć.Anad się podniosła.- Ach, doprawdy? Jeszcze raz.Aurelia roześmiała się.- Przyśniłam ci się? Stałam się twoim koszmarem? Myślałaś, jak tu sprawić,żebym się udławiła moimi  jeszcze raz ? %7łebym poczuła się jak po połknięciusporej dawki bielunia?Anad poczerwieniała.- Skąd wiesz?- Miałam to samo, kiedy Juno, wojowniczka, która mnie trenowała, przez rokżywiła mnie dietą  jeszcze raz , oczywiście dopóki jej nie pokonałam.- Przez rok? - Anad przelękła się.Trenowały razem zaledwie od dwóch tygodni, a ona już się czuła, jakby minęławieczność.- Jak w takim razie się stało, że nauczyłaś mnie tego w tak krótkim czasie?Aurelia przetarła spocone czoło i podała jej sok grejpfrutowy.- To nie moja zasługa.Wiedziałam, że jesteś lepsza ode mnie.Anad miała ochotę zapaść się pod ziemię.No, to zrobiła sobie kolejnego wroga.Dlaczego zawsze musiała okazać się tak mało rozgarnięta i dlaczego posiadała takograniczoną zdolność empatii, że nie potrafiła się zorientować, że nikt nie lubi, gdysię go spycha na drugi plan?- To nie tak, jest wiele rzeczy, których nie potrafię.Aurelia zorientowała się, że Anad poczuła się zakłopotana.Zdziwiło ją to.- Hola, hola, myślisz, że jestem zazdrosna?Anad stropiła się jeszcze bardziej.- Nie wiem, co myślę czy nie myślę, ale.Aurelia podniosła się i wskazała na nią palcem.- Sama nie zdajesz sobie sprawy, jaką posiadasz moc.Anad pobladła.Co Aurelia chciała przez to powiedzieć?- Moc?- Wiesz, ile spośród żyjących czarownic Klanu Delfinic posiadło zdolnośćprzemiany?Anad nie miała najmniejszego pojęcia, wzruszyła więc ramionami.Myślała, żewszystkie Delfinice potrafią to robić.- Jedynie Valeria, ona jedyna.I sama wątpi, żeby Clodia kiedykolwiek się tegonauczyła.Tym razem Anad zakrztusiła się i zakasłała.- Chcesz powiedzieć, że oprócz Valerii jestem jedyną, której udało sięprzemienić? - Selene próbowała, ale musiała wrócić.Anad poczuła, jak na dzwięk imienia matki przeszywa ją strumień ciepła.- To Selene poprosiła Valerię, żeby mnie nauczyła.Aurelia wstała i sięgnęła po ręcznik.- Zdajesz sobie sprawę z tego, że Valeria niczego nie musiała cię uczyć?- Jak to?- Przemieniła się na twoich oczach, ale nie powiedziała ci, jak to się robi.Anad nie chciała odróżniać się od reszty.Nigdy nie było jej dobrze z poczucieminności.Chciała być po prostu kolejną czarownicą, ale nie czarownicą wyjątkową.- Tak samo, jak ja nie uczyłam cię zwielokrotnienia widma.Sama próbowałaś isama się tego nauczyłaś.Anad próbowała się bronić.- Tak naprawdę osiąga się to przy zastosowaniu tej samej metody.To kwestiawoli i koncentracji.- I mocy.Anad złapała się za głowę.- Nie powinnaś mi była tego mówić.Aurelia nalegała.- Jesteś córką wybranki.odziedziczyłaś jej moc i powinnaś nauczyć się nad niąpanować.- Ale jej tutaj nie ma i nie może mnie tego nauczyć.Aurelii zrobiło się żal dziewczynki.- Wiem o tym, i wszystkie wiemy, że jesteś jedyną, która może jej pomóc.- Boję się  wyznała Anad.Aurelia usiadła obok i przytuliła ją do siebie.- Wiem, że świadomość, iż ci, którzy powinni cię chronić, posiadają mniejsząmoc niż ty, może być przerażająca.Mnie też to spotkała, kiedy byłam małądziewczynką.- Co takiego?- To było straszne.- Co się stało?- Pewna Odish odebrała mi siostrę.Anad przypomniała sobie wizerunki dziewczynek Omar, zdeformowane,pobladłe, wykrwawione.Przeszył ją dreszcz.- Byłam bardzo mała, spałyśmy w tym samym pokoju.Przez wiele mocy miałamwrażenie, że się boi i jest niespokojna.Aż zobaczyłam czarownicę Odish zbliżającasię do łóżka, żeby wycisnąć ostatnią kroplę krwi z jej serca.Anad sparaliżował strach.- I co zrobiłaś? - Podjęłam walkę z Odish.Nikt nigdy nie uczył mnie walczyć, ale to bardzo staraumiejętność, jaką posiadają kobiety Wężyce.To był instynkt.- I wielka odwaga.- Byłam małą dziewczynką i myślałam, że matki zawsze są silniejsze od córek.Udałam się więc do mamy prosić o pomoc.- I co się stało?- Mama dała się pokonać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl