[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jarvey? - Ferdynand dał znak kamerdynerowi i pytająco uniósł brwi.- Pan Paxton czeka w bibliotece, milordzie - oznajmił mu Jarvey.- A to sąludzie, którzy domagają się rozmowy z panem. - Paxton?- Zarządca Pinewood.milordzie - wyjaśnił Jarvey.Ferdynand obrzuciłspojrzeniem milczący tłum i skierował się do biblioteki.- W takim razie lepiej, jak niezwłocznie się z nim zobaczę - powiedział.* * *Viola spacerowała aleją, aż uznała, że na tyle się uspokoiła, iż możezaryzykować spotkanie z ludzmi.Rozmawiała z nim prawie jak z przyjacielem.Pozwoliła mu się pocałować.Jak tylko wziął wianek ze stokrotek i włożył jej na głowę,wiedziała, co zamierza lord Ferdynand.Mogła go powstrzymać.Ale nie zrobiła tego.Przez cały czas, kiedy siedział obok na trawie, walczyła ze sobą, żeby nie ulec jegourokowi.Starała się oddychać spokojnie, pragnęła powstrzymać przyspieszone bicieserca.Udawała że nie czuje, jak przebiega ją dreszcz pod wpływem jego spojrzenia.Nie chciała widzieć w nim atrakcyjnej mężczyzny.Pragnęła go nienawidzić.Nienawidziła go.Wsunęła rękę do kieszeni i zacisnęła palce na liście.Odpowiedz brzmiała  nie- znów.Wszyscy jesteśmy Ci ogromnie zobowiązani za twoje łaskawe zaproszenie,napisała Claire.Musisz wiedzieć, że tęsknimy za tobą.Dwa lata rozłąki tostanowczo za długo.Ale mama poprosiła, żebym przekazała w jej imieniu naszenajwiększe przeprosiny, i wyjaśniła dlaczego nie możemy przyjechać.Uważa, żezbyt dużo jest winna naszemu wujowi szczególe teraz, kiedy okazał się na tylehojny, by wysłać Bena do szkoły.Musi więc zostać tutaj i pomagać mu najlepiej jakumie.Ale marzy o spotkaniu z Tobą, Violu.Jak my wszyscy.Viola poczuła się opuszczona.Nie tyle dokuczała jej samotność - nauczyła sięnie dopuszczać jej do głosu - ile poczucie odtrącenia.Nigdy do niej nie przyjadą.Dlaczego wciąż łudzi się nadzieją?Odkąd zamieszkała w Pinewood, marzyła, że matce wkrótce minie złość izapomni o tej okropnej awanturze, do której doszło w związku z przyjęciem przezViolę prezentu od hrabiego.Zamieszka z nią, przywiezie z sobą Claire oraz blizniaki,Marię i Benjamina - przyrodnie rodzeństwo Violi.Ale matka najwyrazniej nie byłajeszcze gotowa jej wybaczyć, przynajmniej nie do tego stopnia, żeby tu przyjechać.Mama i dzieci - Claire miała już piętnaście lat, a blizniaki dwanaście - nie mieliwłasnego domu.Ojczym Violi nie zostawił rodzinie nic poza długami, które spłaciłwuj Wesley, brat mamy.I jeszcze pozwolił im zamieszkać w swoim zajezdzie. Zaczęłam pracować, pisała Claire.Wujek Wesley pokazał mi.jak prowadzićksięgi rachunkowe, co kiedyś Ty robiłaś.Powiedział też.ze teraz, kiedy skończyłampiętnaście lat.może mi już pozwolić usługiwać gościom w kawiarni.Jestem bardzoszczęśliwa, ze mogę pracować.ale naprawdę chciałabym zostać guwernantką, takjak ty, Violu, i pomagać utrzymywać rodzinę dzięki swoim zarobkom.Viola przypomniała sobie jak oboje, mama i wujek byli z niej dumni.Początkowo wuj Wesley nie ukrywał rozczarowania, kiedy oznajmiła, że sięwyprowadza, ale rozumiał jej pragnienie pomagania bliskim.Jej matka nie mogłapojąć, dlaczego Viola postanowiła zrezygnować z godnej szacunku, ciekawej, dobrzepłatnej pracy guwernantki przy porządnej rodzinie i zgodzić się na jałmużnę.Podarowanie jej Pinewood nazwała jałmużną.Miło być użytecznym, pisała Claire.Wujek Wesley naprawdę jest bardzohojny.Płaci wysokie czesne za szkołę Bena.Na dodatek sprezentował podręcznikiMarii, którą uczy mama.Jest pilniejsza ode mnie.Kupił też dla niej nowe stroje.Mnie sprawił buty.chociaż stare byty jeszcze całkiem dobre.Tylko wujek Wesley wiedział, że pieniądze na szkołę Bena i na liczne innewydatki pochodzą z opłat dzierżawnych z Pinewood.Początkowo nie chciał się zgodzićna udział w tym spisku.Nie chciał, by dziękowano mu za to, czego nie zrobił.Ale Violaubłagała go o to w liście.który napisała wkrótce po przyjezdzie do Somersetshire.Mama nigdy nic przyjęłaby niczego, co pochodziło z Pinewood.A Viola chciałapomagać rodzinie.Claire, Ben i Maria musieli mieć szansę na lepsze życie.Niech Bóg Cię błogosławi.Najdroższa Violu, kończył się list.Skoro my niemożemy przyjechać do Pinewood, to może Ty złożyłabyś nam wizytę w Londynie?Gorąco zapraszamy!Ale nigdy nie potrafiła się na to zdobyć.Wzdrygała się na samą myśl opowrocie.Zdenerwowana spotkaniem z lordem Ferdynandem i rozczarowana treściąlistu, Viola pozwoliła sobie na coś, na co rzadko sobie pozwalała - na momentwspółczucia dla samej siebie.Gardło jej się ścisnęło.Z trudem przełknęła ślinę.Okropnie tęskniła za bliskimi.Nie widziała ich od dwóch lat od tamtej strasznejawantury z matką.Pocieszała się jedynie, że mieszkając tutaj, robi dla nich cośdobrego.Ale jak będzie mogła dalej ich wspierać, jeśli Pinewood do niej już nienależy? W jaki sposób sama się utrzyma?Pod wpływem paniki ścisnął się jej żołądek.Zawróciła do domu.Jak ona nienawidziła lorda Ferdynanda! Próbował jej odebrać nie tylko Pinewood!Nienawidziła też samej siebie, że nie potrafiła odwrócić się od niego, kiedy byli nadrzeką.Mogła dostać się do domu tylnymi drzwiami, do których miała bliżej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl