[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zostaw!  ponownie interweniował Grossman. Jest nas trzech  mówił dalej kapitan. Roz-porządzacie, jak słyszałem przed chwilą, sześćdziesięciomatysiącami dolarów.Na każdego z nas przypada więc podwadzieścia tysięcy.Niedużo wprawdzie, ale łatwo i szybkozarobione, czyli nie do pogardzenia.Oficer kontrwywiadu usiłował mówić to wszystko tonemspokojnym, aby w oczach swoich rozmówców zaprezentowaćsię jako typ bez skrupułów.Taki, który pójdzie na każdeświństwo, aby tylko zarobić.Rozumiał dobrze, że tylko w tymwypadku może stać się partnerem obecnych przeciwników.Nie omylił się.Na dzwięk  dwadzieścia tysięcy dolarów ,nawet tak manifestacyjnie wrogo nastawiony Hans, spojrzałna Wyganowicza z większą uwagą.On zaś dalej prowadziłswoją niebezpieczną grę.  Zarówno waszym, jak i moim szefom, chodzi o formułękatalizatora.Reszta, to dla każdego fizyka względnie łatwezadanie.Jestem pewien, że formuła znajduje się w tej teczce.A jak się ją zdobyło? Co to kogo obchodzi? Wystarczytrzymać język za zębami.Nie wygadać się, że zrobiono dwazdjęcia dokumentów, a nie jedno.Podzielimy się odbitkami.Jedna dla was, druga dla mnie.A pieniądze? Was jest dwóch,musicie więc wziąć dwie trzecie. To są nasze pieniądze.Nie dziel skóry na niedzwiedziu. Pieniądze są na koszty zdobycia dokumentów.Jeżeliprofesor będzie żył i będzie milczał, wasz szef zrozumie, żeprzyjął waszą propozycję.włącznie z dolarami. Coś kręcisz.Wyłóż to jaśniej  Grossman z corazwiększym zainteresowaniem słuchał rzekomego Brazy-lijczyka, Diego de Periera. To przecież zupełnie proste.Wy macie teczkę, ja ją wamotworzę.Zrobimy fotokopie dokumentów i podzielimy sięnimi.Wy wezmiecie jeden komplet, ja drugi.Zarówno wy,jak i ja, zameldujemy naszym mocodawcom o wykonaniuzadania. Mamy teczkę i sami możemy ją otworzyć. Bez uszkodzenia teczki albo bez uszkodzenia profesoratego nie zrobicie.Ta teka ma specjalne urządzenia.Trzeba byją pruć rakiem, jak kasę pancerną. No to co? Uszkodzenie teczki stanie się dowodem, że ktośzawładnął papierami.Zranienie lub zabicie profesora, togruba awantura międzynarodowa.A ja mogę otworzyć tęteczkę.Wyjmiemy dokumenty, zrobimy zdjęcia.Teczuszkęzamknie się z powrotem na ręce profesora.Z wielkimihonorami odwieziecie go do hotelu albo w jego pobliże.Trzeba mu tylko zmienić koszulę, bo ta nie wytrzymałapróby, nie tyle czasu, co kartofla.Profesor będzie milczał jakgrób, a my podzielimy się pieniążkami.Swoim szefomwyjaśnicie, że zapłaciliście tę kwotę Jabłoniowskiemu zaotwarcie teczki i zdradzenie wam tajemnic.On nie będziemógł udowodnić, że było zupełnie inaczej.  Aajdak!  rzucił profesor. Aajdak, nie łajdak, ale interes jest czysty jak złoto. A jeżeli profesor wygada? Właśnie tłumaczę wam, że się nie wygada.Jeżeli nateczce nie będzie uszkodzeń, Jabłoniowski nie piśnie anisłówka.Gdyby nawet przysięgał, że go uprowadzono iprzemocą zawładnięto papierami, nikt mu nie uwierzy.Ani wSzwecji, ani za żelazną kurtyną.Spokojna głowa.Profesor niepuści pary z ust.Co innego, jeżeli teczka zostanieuszkodzona.Rozumiecie? W tym co mówisz, jest trochę sensu. Nie trochę, ale cały sens.Nie zaprzeczam, że samimożecie dobrać się do tych dokumentów.Ale jakim kosztem?Wasi mocodawcy woleliby, aby cała sprawa potoczyła się beznajmniejszego rozgłosu.Mieli już za swoje z powodu tychdwóch trupów w  Minerva-Palace-Hotelu.Nawet ja,najzupełniej niewinny, musiałem się gęsto tłumaczyćcentrali, że nie maczałem w tej robocie swojego palca. A jaką mamy gwarancję, że otworzysz teczkę? Przecież jest was dwóch.Macie pistolety.Będziecie mniepilnowali!Kapitan najmniejszym drgnięciem twarzy nie zdradził, żezauważył jak stojący z boku Hans dawał Gross- manowiznaki, aby zgodzić się na propozycję rzekomegoBrazylijczyka.Ten  telegraf był wyjątkowo łatwy dorozszyfrowania.Brzmiał on:  Zgódz się, on otworzy teczkę, apotem go wykończymy i całe pieniądze nam przypadną.Poco dzielić na trzy, kiedy lepiej na dwa.Oficer z zadowoleniem pokwitował kiwnięcie głowąMartina, na znak, że zrozumiał wspólnika. Uprzedzam  powiedział Austriak  że jeżeli zechcesznas wykiwać, natychmiast strzelę. Czy ja nie chcę zarobić? Przetnij mi więzy.Tym razem Martin Grossman zgodził się bez oporów. Rozwiąż go  polecił Hansowi, a sam cofnął się nieco zpistoletem wycelowanym w Wyganowicza.Hans rozciął kapitanowi więzy, tym samym nożem, którym próbował miękkość kartofli.Oficer poruszał zdrętwiałymipalcami i masował sobie kostki. No, dosyć tej zabawy  denerwował się Hans. Otwieraj tekę. Zaraz, zaraz, a pieniądze? Jakie pieniądze? Dwadzieścia tysięcy dolarów, które mi się uczciwienależą.Na stole widzę tylko dziesięć.Poproszę o czek naresztę sumy. Dostaniesz razem ze zdjęciami. Dobrze.Trudno nie ufać takim dżentelmenom.Traktujęwięc te dziesięć tysięcy jako zadatek  to mówiąc kapitanspokojnie sięgnął po zwitek zielonych papierków i władowałje sobie do kieszeni. Mam nadzieję  dodał  że niepotrzebuję liczyć? Napiłbym się kieliszek koniaku.Możemacie Remy Martin? Ty nas nie denerwuj  zaperzył się Hans. Dostaniesz i koniaku, kiedy będziemy mieli papiery wręku.Wtedy będzie pora i na oblewanie naszego interesu Grossman lepiej panował nad swoimi nerwami niż jegopomocnik. Robię to tylko ze względu na naszą starą i wypróbowanąprzyjazń  zgodził się oficer. Ty mnie nie wyprowadzaj z cierpliwości  " jeszczechwila i Hans rzuciłby się na Wyganowicza. Najpierw trzeba odpiąć łańcuszek z ręki profesora wyjaśnił oficer. Muszę mieć przy tym waszą pomoc.Trzeba przytrzymać Jabłoniowskiego za ręce, aby się nieszarpał.Inaczej nie uda się ustawić równo cyfr.Niech Hanstrzyma za prawą, a ty za lewą. Nie bądz za mądry! Ja sam wystarczę, a Martin będzie wciebie mierzył z pistoletu. Wzajemne zaufanie, to najpiękniejsza cecha praw-dziwych przyjaciół  mruknął kapitan  takich, jak my trzej.No dobrze, spróbujemy we dwóch.Zobaczymy czy poradzisz.Trzymaj mocno! %7łeby nie mógł się ruszyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl