[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyznam się panu, panie Franku, że ta historia ze Sławkiemzupełnie rozstroiła mnie nerwowo.Taki sympatyczny człowiek.Sam pan musi przyznać, że Sławek ma wiele uroku. Pozory często mylą powiedział ostrożnie Kociuba. Nienależy podchodzić do ludzi ze zbytnim optymizmem.Potrząsnęła głową na znak protestu. Czy warto w ogóle żyć, jeżeli w każdym napotkanymczłowieku mamy widzieć zbrodniarza, mordercę, opryszka. Nie trzeba przesadzać uśmiechnął się Kociuba aleostrożność nigdy nie zawadzi.Klaudia zamyśliła się.Zjadła dwa ciastka i nawet tego niezauważyła. Jakie to dziwne.Byłam pewna, że Makert zostanie aresz-towany i oskarżony o morderstwo, a tymczasem Sławek.Kociuba ucieszył się.Rozmowa przyjmowała pożądany obrót.Ten temat należało delikatnie podtrzymać. Mówi pani o śmierci pana Augusta Wilnera. Tak.Byłam przekonana, ze Teresa razem z Karolem do-pomogli mu do pożegnania się z tym światem.Kociuba uśmiechnął się. Sądzę, że przemawiała przez panią niechęć do macochy ijej męża.Nie miała pani obiektywnej oceny sytuacji. To bardzo prawdopodobne.Z całego serca nienawidziłamTeresy, ale teraz, kiedy została zamordowana.Wszystko totakie dziwne, takie nieprawdopodobne. Czy pani lubiła pana Wilnera? Raczej tak.Był dla mnie dobry, serdeczny, nieraz mi nawetpomagał. Pomagał? W czym? Miałam zawsze duże trudności z liternictwem.Wuj Augustnauczył mnie liternictwa.Och, on świetnie robił te rzeczy Tobyt prawdziwy artysta.Na pewno mógł byś zostać profesoremu nas na akademii. Pani studiuje grafikę? Tak.I właśnie na grafice męczą nas z tym liternictwem. A skąd pan Wilner znał się na tym? Kończył jakąś uczelnię? Nie wiem.Nic nigdy nie mówił na ten temat. Ciekawe.Musiał się tego gdzieś nauczyć. Na pewno.Był zupełnie znakomity. Jak to jest z tym liternictwem? spytał Kociuba. Czypani uczy się rysować i drukowane, i pisane litery?Roześmiała się. Oczywiście.Nie tylko drukowane i pisane, ale jeszcze różneinne.Wie pan na przykład, co to jest antykwa? Pojęcia nie mam.Ale domyślam się, że to pewnie jakiśrodzaj liter, którego panią nauczył pan Wilner. Ach, wujcio August pisał piękną antykwą.A jak umiałpodrabiać podpisy. To bardzo cenna, ale niebezpieczna umiejętność. Dlaczego?- Bo ludzie utalentowani w tym kierunku przeważnie koń-czą swoją karierę w więzieniu.Zaczyna się od niewinnychżartów, a potem.Podpisy na czekach, fałszowanie książeczekPKO.To są rzeczy, które nęcą takiego specjalistę.Jedni robią toz chęci zysku, a drudzy chcą wypróbować swoje zdolności. Od razu widać, że jest pan milicjantem powiedziała zprzekąsem. Wszędzie węszy pan przestępstwo.Mogę panazapewnić, że poczciwy wujaszek August nie miał żadnych tegorodzaju zamiarów. Ja przecież o nic nie podejrzewam pana Wilnera za-pewnił żywo Kociuba.Klaudia westchnęła. Jakie to dziwne.W tak krótkim czasie odeszli na zawsze iwujaszek August, i Teresa.Nienawidziłam Teresy, ale trudnomi sobie wyobrazić, że już jej nigdy nie zobaczę.Zmierć wydajemi się zawsze jakaś dziwnie nierealna.* Czekam na ciebie od godziny. Rozmawiałem z Klaudią, panie majorze.Dowiedziałem sięod niej, że stary Wilner fantastycznie znał się na liternictwie iznakomicie podrabiał podpisy.Downar poklepał chłopaka po ramieniu. Wiesz co, Franek? Tak coś czuję, że niedługo rozwikłamytę cholerną sprawę.Tylko jeden warunek.Nie wolno namspuścić z oczu Makerta. Przecież ja się nim ciągle interesuję, panie majorze. To mało.Od dnia dzisiejszego Makert musi pozostawaćdzień i noc pod ścisłą obserwacją.Oczywiście trzeba to robićniesłychanie dyskretnie.Musi być święcie przekonany, że prze-staliśmy się nim zajmować. Czy zaszło coś nowego?Downar rozsiadł się wygodniej w fotelu. Posłuchaj.Na moją interwencję Makert dzisiaj otrzymałpaszport. Pryśnie nam jęknął Kociuba. Bądz spokojny.Nie pryśnie.Aresztowanie Wołoszyńskiegoi ten paszport utwierdzają faceta w przekonaniu, że się nim nieinteresujemy i że go o nic nie podejrzewamy.Już zarezerwowałsobie miejsce w samolocie.Ma zamiar w przyszłym tygodniuwyruszyć do Ameryki. A jak zwieje? Nie bój się.Zawsze zdążymy go pod jakimkolwiek pre-tekstem zatrzymać.Teraz chodzi o to, żebyśmy zobaczyli, coMakert ma do załatwienia przed wyjazdem do Stanów Zjed-noczonych. A jeżeli nic nie ma do załatwienia?Downar uśmiechnął się. Wydaje mi się, że musi się przygotować do tego wyjazdu iże teraz zacznie działać pośpiesznie.Najprawdopodobniejprzypuszcza, że się nas pozbył.Miejmy nadzieję, że zrezygnujez dotychczasowych środków ostrożności.Słuchaj no, Franek,gdzie ty znalazłeś ten kawałek niebieskiej koperty? W domu Makerta, w jakiejś książce.No, to wiem.Ale czy nie pamiętasz, jaka to była książka? Nie. Szkoda.To dosyć ważny szczegół.Ciągle jeszcze nie pa-miętasz o tym, że w śledztwie każdy najmniejszy drobiazg maznaczenie.Kociuba był speszony. Nie pomyślałem wtedy o tym, panie majorze.Wiem tylkotyle, że w tym pokoju u Makerta dwie półki są zapełnioneksiążkami o drugiej wojnie światowej. O drugiej wojnie światowej powtórzył Downar.-Czekaj.czekaj.To bardzo interesujące.Kociuba pokiwał głową, chociaż nie bardzo wiedział, dlaczegoto jest takie interesujące.*Pułkownik Leśniewski miał poważne wątpliwości Co do os-tatnich posunięć Downara. Zrobiłem tak, jak chciałeś powiedział z ponurym wy-razem twarzy. Makert otrzymał paszport. Wiem.Dziękuję ci.Wiem także, że nasz podopieczny za-rezerwował już sobie miejsce W samolocie.Leśniewski westchnął ciężko. Mój drogi uśmiechnął się w odpowiedzi Downar. Znaszmnie nie od dzisiaj i wiesz, że czasami lubię ryzykować.Zatrzymanie Wołoszyńskiego także było pewnym ryzykiem. Właśnie podjął Leśniewski. Z tego jeszcze mogą wy-niknąć poważne nieprzyjemności.Downar machnął ręką. Nie przejmuj się.Czy słyszałeś o metodzie, stosowanej wmedycynie, a polegającej na tym, że pacjentowi aplikuje sięśrodki, mające wywołać objawy ukrytej choroby.Prowokacja.Doszedłem do wniosku, że w obecnym stadium śledztwamożna spróbować tej metody i sprowokować działanieprzeciwnika.Przestępca już dojrzał jak jabłko na jabłoni.Wy-starczy potrząsnąć drzewem, a wpadnie nam w ręce.Leśniewski ciągle miał kwaśną minę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Elektronika Analgowa Konspekt Zygmunt Wrobel (2)
- Kaczkowski Zygmunt Olbrachtowi rycerze
- SZLAFROK BARONA BOYSTA Zygmunt
- Kraszewski Józef Ignacy Banita o Samuelu Zborowskim
- Ellison J. T. Taylor jackson Umarli nie klamia(1)
- SIEDEM KANARKÓW MAURYCEGO Zeydler Zborowski Zygmunt Siedem kanarków Maurycego
- Zeydler Zborowski Zygmunt Czwarty klucz
- Sw. Tomasz z Akwinu 06. Suma Tom VI
- Stendhal Czerwone i czarne t1 (pdf)
- Łojek Jerzy Dzieje pięknej Bitynki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- grzesiowu.xlx.pl