[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czy widzi pan mojÄ… piÄ™knÄ… i mÅ‚odÄ… żonÄ™, panie Casanova? Tak, señor.To prawdziwa piÄ™kność. Ona jest nie tylko piÄ™kna, ale i kocha piÄ™kno, panie Casanova.To osoba subtelna, z duszÄ…artystki, a mnie stać na to, aby jÄ… otoczyć piÄ™knem.Do diaska, stać mnie na to, aby mojapiÄ™kna żona miaÅ‚a w Amsterdamie najpiÄ™kniejszy dom w mieÅ›cie.Stać mnie czy nie stać,panie Casanova? Zapewne pana stać  gorliwie przytakiwaÅ‚ Casanova, bo czÅ‚owiek, który mówiÅ‚ z takÄ…pewnoÅ›ciÄ… siebie, nie mógÅ‚ być ubogi. Powtarzam: ona chce mieć najpiÄ™kniejszy dom i, do diaska, ja postanowiÅ‚em, że onabÄ™dzie miaÅ‚a taki dom. Ja nie budujÄ™ domów, señor  nieÅ›miaÅ‚o zaoponowaÅ‚ Casanova. Czy ja chcÄ™, żeby mi pan zbudowaÅ‚ dom? Ja bym panu nie powierzyÅ‚ postawienia nawetzwykÅ‚ej lepianki, panie Casanova.Korzystam tylko z usÅ‚ug najlepszych fachowców.A kimżepan jest, panie Casanova?  WÅ‚aÅ›nie, kim ja jestem dla pana? Nie mam pojÄ™cia.Może zwykÅ‚ym pÄ™takiem, a może czÅ‚owiekiem, który wie, jak zarobićtrochÄ™ dolarów  zagrzmiaÅ‚ ostro don Gabriel. Dom to sÄ… Å›ciany, pan rozumie? A naÅ›cianach musi coÅ› wisieć.Najlepiej, żeby to byÅ‚o coÅ› dużego i w zÅ‚otych ramach.W bardzopiÄ™knych ramach, panie Casanova.PrzerwaÅ‚a mu Teresa van Hagen.UÅ›miechnęła siÄ™ przepraszajÄ…co do Casanovy i powiedziaÅ‚asÅ‚odkim gÅ‚osikiem: Ach, panie Casanova.ProszÄ™ wybaczyć mojemu mężowi, ale on, niestety, nie zna siÄ™ napiÄ™knie.Obrazy Rembrandta nie byÅ‚y wcale duże, prawda? A ja, chciaÅ‚abym miećRembrandta i van Dycka, i van Gogha.Don Gabriel otoczyÅ‚ siÄ™ wielkim kÅ‚Ä™bem dymu.I znowu zahuczaÅ‚ jego potężny gÅ‚os: Czy pan sÅ‚yszy, panie Casanova? Moja żona zna siÄ™ na rzeczy.W moim domu bÄ™dÄ… teżróżne półki, półeczki, stoliczki, oszklone szafki.Tam muszÄ… być takie.no, pan chyba wie,no, fidrygaÅ‚ki z porcelany i ze zÅ‚ota.Tak, do diaska, nawet ze zÅ‚ota.To ma być piÄ™kny dom,pan pojmuje? I żeby mi to nie byÅ‚y żadne tam podrabiane fidrygaÅ‚ki i obrazki, ale prawdziwe.Bo ja mam przyjaciół, panie Casanova.Moi przyjaciele muszÄ… aż pozielenieć z zazdroÅ›ci,kiedy mnie odwiedzÄ….OczywiÅ›cie, rozumiem, że rzeczy, które chcÄ™ posiadać, nie zdobywasiÄ™ Å‚atwo i nie każdemu należy je pokazywać.Ale może pan być pewien, że do mojego domupolicja nie bÄ™dzie przychodzić na kolacje, a tylko starzy i dobrzy przyjaciele.A poza tympieniÄ…dze lecÄ… na Å‚eb, na szyjÄ™, wiÄ™c chciaÅ‚bym w dzieÅ‚ach sztuki ulokować trochÄ™ swegokapitaÅ‚u.Nikt tych rzeczy, jeÅ›li bÄ™dÄ…  trefne , nawet nie powÄ…cha, tylko poleżą u mnie wsejfie.Czy rozumiemy siÄ™, panie Casanova? I czy jest pan czÅ‚owiekiem, którego potrzebujÄ™?WtrÄ…ciÅ‚a siÄ™ Teresa ze sÅ‚odkim uÅ›miechem: Wiem, że o prawdziwego Rembrandta jest dziÅ› niezwykle trudno.To samo tyczy obrazówvan Dycka czy van Gogha.Dlatego, jeÅ›li siÄ™ taki obraz znajdzie w moim domu, to bÄ™dzie wtakim salonie, do którego nikt oprócz najbliższych przyjaciół nigdy nie zaglÄ…da.Ale ja muszÄ™mieć obraz Rembrandta.CzytaÅ‚am w gazecie, że pewna aktorka z Hollywood ma caÅ‚Ä…kolekcjÄ™ obrazów Matisse'a i Cezanne'a.A czy ja jestem od niej brzydsza? Czy ja nie mogÄ™mieć w swoim domu czegoÅ› podobnego? A ja chciaÅ‚bym duży obraz w zÅ‚otej ramie  dorzuciÅ‚ don Gabriel. I mnóstworozmaitych fidrygaÅ‚ków.MogÄ… być z porcelany, ale lepiej, żeby byÅ‚y pozÅ‚acane albo ze zÅ‚ota,bo takich fidrygaÅ‚ków żadna sÅ‚użąca miotÅ‚Ä… nie strÄ…ci z półki i nie potÅ‚ucze.Don Casanova zaczÄ…Å‚ siÄ™ niespokojnie wiercić w fotelu.Na jego twarzy na przemian pojawiaÅ‚siÄ™ wyraz radoÅ›ci i niepokoju.Wreszcie, gdy don Gabriel siÄ™gnÄ…Å‚ po szklankÄ™ z cocktailem,oÅ›mieliÅ‚ siÄ™ oÅ›wiadczyć: PaÅ„stwo trafili pod dobry adres i do wÅ‚aÅ›ciwego czÅ‚owieka.Wielce szanowny pan Duncan,który mnie tu do paÅ„stwa zaprosiÅ‚, byÅ‚ moim klientem i o ile siÄ™ orientujÄ™, nie żaÅ‚ujetransakcji, jakie ze mnÄ… zrobiÅ‚.DziÄ™ki mnie zdobyÅ‚ tanio wspaniaÅ‚Ä… kolekcjÄ™ dzieÅ‚ sztuki, aprzede wszystkim starej broni.  Mnie broÅ„ nie ciekawi  wykrzywiÅ‚a usteczka Teresa. Ja chcÄ™ Rembrandta. Rozumiem Å‚askawÄ… paniÄ… i podzielam jej upodobania. A ja muszÄ™ mieć fidrygaÅ‚ki  zahuczaÅ‚ don Gabriel. Też podzielam paÅ„skie upodobania  poÅ›piesznie zgodziÅ‚ siÄ™ z nim don Casanova.Rzecz w tym, że paÅ„stwo trafili do wÅ‚aÅ›ciwego czÅ‚owieka, ale nie we wÅ‚aÅ›ciwym czasie.Don Gabriel aż zakrztusiÅ‚ siÄ™ cocktailem. Co majÄ… znaczyć paÅ„skie sÅ‚owa?  zawoÅ‚aÅ‚ z oburzeniem. Czy nie ma pan niczegociekawego do sprzedania? To jaki interes pan prowadzi? Tandetny sklepik czy wielki biznes?Przecież ja chcÄ™ panu pÅ‚acić w prawdziwych banknotach Stanów Zjednoczonych.Don Casanova nabożnie zÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce, a potem je zaÅ‚amaÅ‚ w geÅ›cie rozpaczy: Pan dobrze trafiÅ‚, panie van Hagen.Ja prowadzÄ™ naprawdÄ™ duże interesy i pragnÄ™ zawszebyć do usÅ‚ug takich klientów jak pan.Jest sprawÄ… oczywistÄ…, że posiadam to i owo dosprzedania, nawet zÅ‚ocone drobiazgi by siÄ™ znalazÅ‚y.Ale czy szanownemu paÅ„stwu wiadomo,że nie tak dawno w stolicy naszego kraju byÅ‚o wÅ‚amanie do Muzeum ZÅ‚ota i od tego czasupolicja dziaÅ‚a jak szalona? ProszÄ™ sobie wyobrazić, że dziÅ› rano przeprowadzili mi w domurewizjÄ™.Tak, najprawdziwszÄ… rewizjÄ™.Jestem podejrzany o udziaÅ‚ w tym wÅ‚amaniu i Å›ledzonyprzez policjÄ™.W tej sytuacji nie mogÄ™ sobie pozwolić na sprzedawanie żadnych rzeczy.Don Gabriel Å‚yknÄ…Å‚ potężny haust cocktailu i oÅ›wiadczyÅ‚ po pewnym namyÅ›le: CzytaÅ‚em o tym wÅ‚amaniu.Podobno skradziono mnóstwo zÅ‚otych przedmiotów.CoÅ›takiego by mnie interesowaÅ‚o.Don Casanova zerwaÅ‚ siÄ™ z fotela i zaczÄ…Å‚ szybko mówić: Nie mam z tÄ… sprawÄ… nic wspólnego.Jestem zwykÅ‚ym handlarzem starzyznÄ….Na karkusiedzi mi policja z inspektorem EsponozÄ… na czele.Nie chcÄ™ w ogóle o tym sÅ‚yszeć.I w tejsytuacji nie mogÄ™ nic dla paÅ„stwa zrobić.Ludzie inspektora szli za mnÄ… aż tutaj, wiedzÄ… wiÄ™c,że goszczÄ™ na paÅ„skim jachcie.Kto wie, czy wkrótce na pokÅ‚adzie nie zjawi siÄ™ policja i niedokona rewizji tylko dlatego, że don Casanova zÅ‚ożyÅ‚ panu uszanowanie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl