[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Frankie zerknęła przez okno.Clay nadałodśnie\ał ście\kę prowadzącą do pojemników na śmieci ustawionych wgłębi ogrodu.Zamierzała właśnie uruchomić pralkę, kiedy rozdzwoniłsię telefon.Szybko zatrzasnęła szufladkę na proszek, ustawiłaprogramator i podniosła słuchawkę. Słucham? Cisza. Halo? Słucham?Cisza, a zaraz potem ktoś się rozłączył.Odło\yła słuchawkę, wzruszając ramionami.Ktoś, kto wystukałzły numer, mógłby przynajmniej powiedzieć przepraszam.Wróciła do kuchni, zamieszała zupę, zajrzała do piekarnika, wktórym piekł się chleb.Za kilka minut powinien być gotowy. Ponownie spojrzała w okno.Clay gdzieś zniknął.Prawdopodobniezaczął odśnie\ać od frontu.Wiedziona ciekawością, przeszła do bawialni.Zobaczyła Claya:strącał sople lodu z krawędzi dachu.Uśmiechnęła się, chciała mupomachać, gdy nagle zgasły wszystkie światła, stanęła pralka.Frankiejęknęła i po omacku przeszła do kuchni, \eby sprawdzić bezpieczniki.Wtej samej chwili zza rogu ulicy wyjechał szary sedan, ale Francesca niewidziała, jak podje\d\a pod ich dom i zatrzymuje się przy krawę\niku.Odśnie\anie nie nale\ało do ulubionych zajęć Claya, ale wychowałsię w Denver i nawykł do tego zajęcia.Skończywszy w ogrodzie,przeszedł na front, odłamując po drodze sople zwisające z krawędzidachu.Miał ju\ podnieść szuflę po raz drugi, by strącić kolejne sople,kiedy zobaczył w szybie odbicie samochodu zatrzymującego się przeddomem.Odwrócił się i zobaczył dwóch mę\czyzn, którzy wysiedli zszarego sedana.Jeden z nich, wy\szy, barczysty, miał włosy związane wkucyk.Drugi& Clay zmarszczył czoło.Gdzieś ju\ widział tę twarz.Chryste!Clay bez namysłu rzucił się w stronę drzwi frontowych, krzyczącimię Frankie.Strzał był prawie niesłyszalny.Trafił go w plecy, poni\ej ramienia,i powalił na ziemię.Clay upadł w pryzmę śniegu.Duke stanął nad jego znieruchomiałym ciałem. Chcesz, \ebym& Zostaw go  warknął Pharaoh. W tej chwili nie ma to \adnegoznaczenia.Szkoda czasu.Zaraz się stąd zwijamy.Duke niespokojnie obejrzał się za siebie.Ulica sprawiała wra\eniewyludnionej, ale to nie oznaczało jeszcze, \e nikt ich nie obserwował.Klął w duchu Pharaoha i jego pomysły.Postawiwszy kołnierz płaszcza,ruszył w stronę drzwi.Kiedy podniósł dłoń, \eby zapukać, Pharaohchwycił go za nadgarstek. Nie. Oni mają system alarmowy, szefie  powiedział Duke, wskazującnaklejkę na szybie. Na pewno wyłączony, a drzwi otwarte, skoro pan Porządnickikręcił się przed domem.Duke zerknął ponownie na le\ące w śniegu ciało Claya i nacisnął klamkę.Tak jak przewidział Pharaoh, drzwi ustąpiły bez oporu.Pharaoh wziął głęboki oddech; za chwilę będą znowu razem, ju\na zawsze. Masz, co trzeba?  zapytał.Duke wydobył z kieszeni pełną strzykawkę, Mam, szefie. Zatem do roboty.W Tijuanie czeka ju\ na mnie samolot, niechciałbym się spóznić na randkę z pilotem.Frankie wchodziła właśnie do kuchni, gdy usłyszała wołanieClaya.Zatrzymała się, odwróciła.Nagle coś przemknęło jej przez głowęniczym duch przeszłości niosący ze sobą tkwiące głęboko w pamięciobrazy i dzwięki: skrzypnięcie furtki, odgłos otwieranych drzwifrontowych, kroki w holu& i myśl, \e to Clay wraca.Zwodnicza myśl.Serce zaczęło jej walić jak oszalałe. Clay?śadnej odpowiedzi. Clay?Zmiertelna, przerazliwa cisza.Bez chwili zastanowienia rzuciła się w stronę sypialni, szarpnęłaszufladę komody i wyciągnęła pistolet.Zerknęła: naładowany.Podeszłado okna, skąd widać było maskę stojącego przed domem szarego sedana.Nieopodal samochodu dostrzegła w śniegu kolorową plamę.Zmru\yłaoczy, usiłując zobaczyć coś przez oszronioną szybę, i z gardła wyrwał sięjej cichy jęk.Clay.Jego kurtka.Chwyciła słuchawkę telefonu, dr\ącymi palcami wystukała 911.Wchwili kiedy zgłosiła się policyjna operatorka, Frankie usłyszałaskrzypnięcie drzwi frontowych. Pomocy  szepnęła. Zawiadomcie detektywa Dawsona.Dzwoni Francesca LeGrand.Przyszli po mnie. Proszę pani& słucham& proszę powiedzieć, o co chodzi niecierpliwiła się operatorka. Mój mą\ został zastrzelony.Ci ludzie weszli ju\ do domu  szeptała Frankie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl