[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie musisz siÄ™ tÅ‚umaczyć.MocniejÅ›cisnÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™kÄ™.- Nie uÅ‚atwiasz mi tego.PróbujÄ™ ci powiedzieć, że odszedÅ‚emwyÅ‚Ä…cznie dla twojego dobra.Potem chciaÅ‚em do ciebie wrócić.Napewno bym ciÄ™ odnalazÅ‚.Bardzo chciaÅ‚a mu wierzyć, lecz nie mogÅ‚a.Już kiedyÅ› jÄ…zostawiÅ‚.Do trzech razy sztuka - mówi stare przysÅ‚owie.Już dawnoprzestaÅ‚a być maÅ‚Ä… dziewczynkÄ….Wszystko siÄ™ zmieniÅ‚o.Niespiesznie dotarli na brzeg strumienia i usiedli na trawie.PrzezchwilÄ™ sÅ‚uchali rechotania żab i Å›piewu Å›wierszczy.- A niech to, Cameron - odezwaÅ‚ siÄ™ Jackson.- ZupeÅ‚nie nie wiem, co z tobÄ… zrobić.ousladansc RozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ cicho.- Nic nie musisz robić.Zaprowadz mnie tylko do Elmwood.Potem dam sobie radÄ™.Niepotrzebna mi twoja pomoc - dodaÅ‚aburkliwie.- Wiem.Potrafisz zadbać o siebie lepiej niż niejeden mężczyzna.Jednak chcÄ™ ci pomóc.- Zmieszne.Ty masz swoje.- Machnęła rÄ™kÄ…,- Masz swoje życie.MuszÄ™ wrócić do domu, zanim wyjadÄ™ naPółnoc.Po prostu muszÄ™.- Nie chcÄ™ zostawić ciÄ™ zupeÅ‚nie samej.Co z twoim bratem?Ciężka sprawa.Cameron przyglÄ…daÅ‚a mu siÄ™ w milczeniu.Jackson zastanawiaÅ‚siÄ™ przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™.- ChcÄ™ porozmawiać z tobÄ… o naszej przyszÅ‚oÅ›ci.PopatrzyÅ‚a na niego spÅ‚oszona.BaÅ‚a siÄ™, że padnÄ…; sÅ‚owa, którychwolaÅ‚aby nie sÅ‚yszeć.- Cicho - szepnęła.- Mamy niewiele czasu,Najlepiej nic nie mów.Po prostu mnie kochaj.- Objęła go za szyjÄ™.- Możesz to zrobić? -zapytaÅ‚a zalotnie.Dwa dni pózniej Cameron stanęła na krÄ™tej polnej drodze,prowadzÄ…cej do Elmwood.Jackson daÅ‚ im wóz, konia i wiÄ™kszośćzapasów.- PamiÄ™taj, że nie możecie tu zbyt dÅ‚ugo zostać - przestrzegÅ‚.Cameron spojrzaÅ‚a na niegdyÅ› uczÄ™szczanÄ… drogÄ™, która zaczęłaousladansc zarastać trawÄ….- To tylko kilka dni - odrzekÅ‚a zmÄ™czonym tonem.Jackson spod oka spojrzaÅ‚ na Cameron, a potem wbiÅ‚ wzrok wziemiÄ™.Na policzkach miaÅ‚ kilkudniowy zarost, który dodawaÅ‚ muÅ‚obuzerskiego uroku.- Zostaniemy dzieÅ„, najwyżej dwa - wtrÄ…ciÅ‚a Taye.- ObiecujÄ™,panie kapitanie.ZabiorÄ™ jÄ… stÄ…d siÅ‚Ä….Nawet gdyby trzeba byÅ‚o jÄ…zwiÄ…zać - dokoÅ„czyÅ‚a z uÅ›miechem.Cameron zwróciÅ‚a siÄ™ do Jacksona:- Zrób, co zaplanowaÅ‚eÅ›, i wracaj na statek.Nic nam siÄ™ niestanie.Jackson przeczesaÅ‚ wÅ‚osy palcami.Wciąż nie byÅ‚ pewien, czydobrze robi, zostawiajÄ…c jÄ… tutaj samÄ….- Wez to.- WyciÄ…gnÄ…Å‚ rewolwer zza pasa.Tylko nie strzelaj bezpotrzeby.WcisnÄ…Å‚ jej broÅ„ do rÄ™ki.Cameron spojrzaÅ‚a na niÄ… zpowÄ…tpiewaniem.Rewolwer byÅ‚ ciężki i zimny w dotyku.- DziÄ™kujemy, panie kapitanie - powiedziaÅ‚a Taye.Blizniaczki pomachaÅ‚y Jacksonowi na pożegnanie, a CameronstaÅ‚a jeszcze przez chwilÄ™.- Idz już - szepnęła.BaÅ‚a siÄ™ tego rozstania.W koÅ„cu jednakodważnie wspięła siÄ™ na palce i pocaÅ‚owaÅ‚a go w policzek.JacksonwziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona.- ZnajdÄ™ ciÄ™! PrzysiÄ™gam na prochy twojego ojca, że ciÄ™ znajdÄ™.Cameron tylko skinęła gÅ‚owÄ….SÅ‚owa uwiÄ™zÅ‚y jej w gardle.ousladansc PobiegÅ‚a za Taye.W dÅ‚oni wciąż trzymaÅ‚a ciężki rewolwer.- Wszystko w porzÄ…dku? - zapytaÅ‚a przyjaciółka.Cameronprzytaknęła krótkim ruchem gÅ‚owy.Wcisnęła broÅ„ do sakwy, którÄ… Taye niosÅ‚a na ramieniu.- Wez to, i tak nie wiem, jak siÄ™ z tym obchodzić.Taye chwyciÅ‚a jÄ… za rÄ™kÄ™ i z uÅ›miechem rozejrzaÅ‚a siÄ™ po okolicy.- Wracamy do domu.ROZDZIAA DWUDZIESTY ÓSMYCameron zajrzaÅ‚a przez okno do wnÄ™trza głównego budynku.Podwórko byÅ‚o zaroÅ›niÄ™te chwastami, a w drzwiach pozostaÅ‚a dziurapo siekierze.KtoÅ› najwyrazniej wdarÅ‚ siÄ™ do Å›rodka.Dom wyglÄ…dałżaÅ‚oÅ›nie, ale Cameron i tak ze wzruszeniem rozglÄ…daÅ‚a siÄ™ po okolicy.Wreszcie byÅ‚a u siebie.- Jestem gÅ‚odna - odezwaÅ‚a siÄ™ Dorcas.- TrochÄ™ gÅ‚upio mi pytać,ale myÅ›li pani, że jest tam coÅ› do jedzenia, panienko?Cameron nie odrywaÅ‚a wzroku od budynku.W pokojachpanowaÅ‚a ciemność, lecz mogÅ‚aby przysiÄ…c, że widziaÅ‚a przelotny cieÅ„w jednym z górnych okien.Tam mieÅ›ciÅ‚ siÄ™ pokój Granta.Serce zamarÅ‚o jej w piersi.Przecież powinien być nadal w BatonRouge.Nawet nie przyszÅ‚o jej do gÅ‚owy, że brat chciaÅ‚by tu wrócić.NienawidziÅ‚ Elmwood.Nie miaÅ‚ powodu, żeby zamieszkać w pustymousladansc domu.Chyba że czekaÅ‚ na mnie, pomyÅ›laÅ‚a ze strachem.PopatrzyÅ‚a naTaye.- Zabierz konia do stajni - powiedziaÅ‚a sztucznie spokojnymgÅ‚osem.- Niech blizniaczki rzucÄ… mu trochÄ™ siana.- Mam nadziejÄ™, że jeszcze coÅ› zostaÅ‚o - odparÅ‚a Taye.- ChybasÅ‚yszaÅ‚aÅ›, co mówili ci chÅ‚opcy na drodze.Maruderzy kradli wszystko,co tylko mogÅ‚o im siÄ™ przydać.Cameron w zamyÅ›leniu spojrzaÅ‚a na górne okno.- Co chcesz zrobić? - zapytaÅ‚a Taye.- MuszÄ™ wejść do Å›rodka [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl