[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Gdzie jesteś?Po chwili weszła z powrotem do domu.Wkrótce słychać było szum wody lecącej do zlewu i szuranieprzesuwanych krzeseł, a potem brzęk naczyń i metaliczny dzwięk podnoszonej i zamykanej pokrywypojemnika na śmieci.Stella stała tyłem do sterty, opierając ręce o najeżoną drzazgami ścianę drew.Czuła, jak ogarnia jąulga.Wiedziała, że to pierwszy, mały krok do przodu - matka wstała z łóżka i wróciła do kuchni.Czekała ją jeszcze daleka droga, ale początek został zrobiony.Sięgnęła wzrokiem poza wybrzeże, na otwarte morze.Nie widziała połyskliwej niebieskiej wody.Widziała wyżyny Etiopii, czerwoną ziemię, gołe zbocza wzgórz, surowe piękno głębokich wąwozów,ciemnofioletowe światło kończącego się dnia.*Stella oparła się o drzwi budki telefonicznej.Patrzyła ponad parkingiem ku pomnikowi %7łeglarzy, naktórym dziesiątki mew siedziały w rzędzie, niczym drużyna czekająca na rozkazy.Jej oczy szukałyczęści muru, którą tak dobrze znała.Tabliczki Davida Greya.Przeniosła wzrok na274 przetwórnię, na drzwi umazane krwią ryb i olejem silnikowym, na sterty skrzynek z niebieskiminapisami  Wyprodukowano na Tasmanii".Słyszała, jak telefonistka wybiera numer w Londynie, a potem pyta sekretarkę Lorny, czy przyjmie nakoszt Londynu rozmowę z Halfmoon Bay w Tasmanii.- A gdzie to, u licha, jest? - spytała sekretarka.- Australia - wyjaśniła telefonistka.- Będzie rozmawiać pani Stella Boyd.- Stella! Tak.Naturalnie.Przyjmuję rozmowę.Stella poczuła miłe ciepło, słysząc, że nadal jest potrzebna, nadal jest ważna.Po chwili odezwała sięLorna.- Stella! Jak się cieszę! Słabo cię słyszę.Wszystko w porządku? Kwiaty doszły?- Tak.Dziękuję - powiedziała Stella.- Były bardzo ładne.- To dobrze.Miło mi.Wszyscy bardzo się o ciebie martwili.- Kobieta zamilkła na krótką, pełnąwspółczucia chwilę.- Rozmawialiśmy o tobie dziś rano.Potrzebujemy cię, ale nie chcę cię do niczegonamawiać.Powinnaś tam zostać tak długo, jak trzeba.Rozumiem, jakie to dla ciebie trudne.- Jestem gotowa - przerwała Stella.- Chcę wrócić do pracy.Już zarezerwowałam lot do Dubaju nanastępną środę.Na krótko zapadła cisza.- Do Dubaju? Dlaczego do Dubaju?Stella skrzywiła się.Spodziewała się, że Lorna pamięta, iż Etiopskie Linie Lotnicze latają właśniestamtąd.- To najlepszy sposób na powrót do Addis Abeby.Chcę opisać koniec wojny.A potem pojechać napółnoc, do Erytrei.- Stella, mam dla ciebie fantastyczną nową propozycję - powiedziała Lorna, omijając zręcznie to, copowiedziała Stella.- Alaska.Kobiety Avonu na Alasce.Wyobrażasz sobie? Katalogi kosmetyków wigloo!278 Stella przycisnęła słuchawkę do ucha.- Co powiedziałaś?- Dam tytuł  Kobiety, które sprzedają szminki Eskimosom" albo jakoś tak.Nie mówię, żebyś niewracała do Etiopii.Ale najpierw zrób to.Potrzeba nam w końcu jakiegoś urozmaicenia.Stello? Jesteśtam?- Tak.Słucham cię.Ale zostawiłam swoje rzeczy w Addis Abebie.- Stella potrząsnęła głową, jakbystarała się wychwycić sens słów Lorny.- Moja maszyna do pisania jest w hotelu.Trzymam tam pokój.- Zostaw to mnie - powiedziała Lorna głosem speqa-listki od rozwiązywania problemów.- Zadzwoniędo Reutersa.Mają tam swojego człowieka.Opłacą rachunek w hotelu i wyślą mi maszynę.Atymczasem wpadnij na trochę do Londynu.Omówimy wszystko na miejscu.Możesz się zatrzymać wmieszkaniu służbowym.Stella przypomniała sobie to mieszkanie, umeblowane oszczędnie w skandynawskim stylu - wszystkow bieli i fiolecie.Ostatnio zatrzymała się w nim podczas podróży z obozu w dżungli na Sri Lance doNowego Jorku.Nie czuła się wtedy najlepiej - musiała trzymać wszystkie swoje rzeczy w łazience,żeby nie zostawić plam na białym dywanie.Teraz to mieszkanie wydawało jej się dobrym schro-nieniem, neutralnym i nieskomplikowanym.- Potrzebna mi zaliczka - dodała - na opłacenie biletu.- Naturalnie.Podaj namiary biura podróży.Jest tylko jedno na Tasmanii? Daj mi znać.Pa, kochana.Trzymaj się!Stella odłożyła słuchawkę.Odepchnęła od siebie wszelkie obawy, pocieszając się myślą, że zgodziłasię jedynie na podróż do Londynu.Ostatecznie to ona sama podejmie decyzję, dokąd pojedzie i oczym będzie pisać.Była przecież niezależna.Furgonetka stała nieopodal budki telefonicznej.Stella sięgnęła przez otwarte okno po stronie pasażerapo kartonowe pudło.Było pełne naczyń i pojemników, które ludzie276 przynieśli do ich domu.Grace wszystkie je opróżniła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl