[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widziałam, że potrafią jezdzić lepiej.Najwyrazniej stawiali po prostu na dobrą zabawę.Na koniec, Gabriel i Catie nie zakwalifikowali się do finałów, ale w ogóle się tym nieprzejęli.Zamiast tego dopingowali dziewczynę, która wszystkich tam rozwaliła nałopatki.- Idę po coś do picia! - Próbowałam przekrzyczeć tłum, tak, żeby Edward mógł mniezrozumieć.Wszyscy byli zajęci trenowaniem do następnej rundy, albo pchali się pod scenę, żebyzobaczyć kolejny zespół.Udało mi się dotrzeć do stoisk i stanęłam tam, gdzie była najmniejsza kolejka.Sprzedawała tam wysoka blondynka, ubrana w spodnie moro i zdaje się, że kurtkęVolcom Brand*.Jej uwaga była skupiona na zawodach.Stanęłam przed nią i w końcu mnie zauważyła.- Och! Wybacz! Patrzyłam na skaterów.Strasznie chciałabym tam być, ale mojaprzyjaciółka i ja prowadzimy tę budkę, a ona ma teraz przerwę.Co mogę ci podać? -zapytała.Uśmiechnęłam się, już ją lubiąc.Co jest z tymi wszystkimi miłymi skaterami? Widaćstereotypy są błędne.- Dwie wody, proszę.Wyciągnęła butelki z lodówki, a ja podałam jej pieniądze.- Dobrze się bawisz?  spytała.- Bardzo! To najlepszy dzień w moim życiu, a nie minęła go jeszcze nawet połowa!Jak masz na imię?- Courtney. Uścisnęłyśmy sobie dłonie i zaczęłyśmy rozmawiać.Nie spieszyło misię bardzo, żeby wracać do Edwarda.- Podobał ci się pierwszy zespół? - zapytałam.* http://www.porterstahoe.com/istarimages/mp/H045700!VOLCO-119282.jpg - Byli super.Dobrze, że się zapisali.Ale zdecydowanie nie mogę doczekać się jutra.Dzisiaj ma wystąpić tylko połowa zespołów, w tym jeden z trzech głównych.Tochyba będzie All American Rejects.A jutro pozostałe dwa.- A co to za zespoły? - spytałam, już i tak niezle podjarana na myśl, że wystąpią AllAmerican Rejects.- Tokio Hotel zagra przed Wielkim Finałem, specjalnie dla Edwarda Cullena,oczywiście  oczywiście, pomyślałam  A na koniec The Red Jumpsuit Apparatus.Co?!- Mówisz poważnie?! - Prawie na nią wrzasnęłam.Na pewno zobaczyła podnieceniena mojej twarzy i pewnie już się domyśliła, że ich uwielbiam.- Chyba ich lubisz, co?- To mój ulubiony zespół! Muszę już iść! Może się jeszcze zobaczymy! Pa! -krzyknęłam i już biegłam szukać Edwarda.Usłyszałam jeszcze za sobą, jak wykrzykuje za mną jakieś słowa pożegnania.Rosalie's POV- Wiesz, gdzie jest Bella? Szła tylko po picie  zapytał Edward.Ha! Już zgubił swojądziewczynę.Czemu nie może być taki, jak Emmett, który nigdy nie opuszcza mojegoboku? Zaraz, gdzie jest Emmett?- Nie wiem.Jest prawdopodobnie.- Ale zanim mogłam dokończyć, usłyszałam jejpodniecony głos, wołający jego imię.- Znalazłam ją  mruknęłam.Bella biegła sprintem, a ja zaśmiałam się w myślach, że ona biegła i się nie potknęła.- Edward, o mój Boże, nie zgadniesz! - zawołała, jak tylko go zmiażdżyła.Chłopak uśmiechnął się na jej radosne podniecenie i pewnie zaczął się zastanawiać,co takiego dzieje się teraz w jej głowie.Nawet ja nie wiem, co się tam takiego dzieje,a jestem jej przyjaciółką od ponad pięciu lat. - Co? - zapytałam.- TheRedJumpsuitApparatusZagrająJutro! - krzyknęła.Edwardowi zajęło chwilę, zanim rozszyfrował, co właśnie powiedziała, ale mi udałosię to od razu.- O mój Boże! Mówisz poważnie? - Rzuciłam się w jej stronę.Bella i ja kochałyśmyten zespół!Przytaknęła gorliwie, z wielkim uśmiechem na ustach.Edward dopiero co chyba zrozumiał, co się dzieje i już otwierał usta, żeby cośpowiedzieć, ale wtedy odezwał się spiker.- W porząsiu, ludziska! Teraz moment, na który wszyscy czekacie.Konkurs omistrzostwo!Edward natychmiast podniósł głowę i skierował wzrok tam, gdzie już zbierali sięludzie.- Muszę iść  powiedział, pocałował Bellę w czoło i pobiegł.Bella i ja stałyśmy i gapiłyśmy się na siebie przez sekundę, kiedy nagle, poczułam naramieniu wielką dłoń Emmetta.- Hej, Rose.Obróciłam się do niego i złapałam go za rękę.- Gdzieś ty był? - syknęłam.Jego oczy rozszerzyły się na moment, ale potemwyszczerzył się, zbliżył do mnie i wyszeptał mi do ucha.- Jesteś taka seksowna, kiedy się wkurzasz  powiedział niskim głosem.Przewróciłam oczami.- W porządku czarusiu, jesteś niesamowity.- Halo! Jeśli już skończyliście szeptać sobie niegrzeczne rzeczy, to może pójdziemywreszcie pooglądać Edwarda  powiedziała Alice, przywracając nas dorzeczywistości i ciągnąc za Bellą, która już biegła za Edwardem.- Chodzmy zobaczyć mistrza w pracy. Wystąpiło już około sześciu osób.Im więcej tego oglądałam, tym bardziej zdawałamsię sobie jakaś inna.Jak oni, do cholery, robią takie rzeczy bez rozwalenia sobieczaszki?Kurdę, naprawdę chciałabym być teraz skaterem.Spojrzałam na Bellę, która najwyrazniej bawiła się tu ,jak jeszcze nigdy w życiu.Wydawało się, że czuje się tu lepiej, niż w domu.Tak, jak wszyscy inni.- Okej, ludzie! Następny jest.- powiedział spiker, wskazując ze sceny na park, kiedyusłyszeliśmy bębny. Edward Cullen!Ludzie zaczęli wiwatować niewiarygodnie głośno i po raz pierwszy zrozumiałam, jakniesamowity on musi się im wydawać i jak sam Edward pewnie czuje się w takichsytuacjach.Nie boję się przyznać, że lubię być w centrum uwagi i dobrze wiem, jak podziwianiei akceptacja na nas oddziałują.Od zawsze nam mówiono, że jesteśmy wyjątkowi, aleto, że jesteś wskazywany przez tłumy, sprawia, że aż iskrzysz.Przynajmniej, jak taksądzę.Edward musi czuć się teraz, jak w niebie.Nagle Edward pojawił się na krawędzi basenu* i zaczął ustawiać deskę.Zanimrozpoczął swój występ, posłał jeszcze Belli szeroki uśmiech.Widziałam go kiedyś w akcji, ale nie tak.Jezdził trochę, chyba zbierał się w sobie,przyspieszał i wyskakiwał poza krawędz.Kręcił deską w powietrzu, łapał ją w ręce,potem znowu umieszczał ją sobie pod nogami i gładko lądował w basenie.Ludzie znowu zaczęli głośno wrzeszczeć i wiwatować.Edward kontynuował zdumiewanie tłumów.Czasem robiąc jeden wielki, zajebistytrik, a czasami kilka mniejszych naraz.Widok był niesamowity.Wtedy, wszystko wydarzyło się jakby w zwolnionym tempie.Jakiś padalec, w którym poznałam Jamesa, przypełznął.Podszedł od tyłu do Belli i w*Bowl skatinghttp://4.bp.blogspot.com/_UtyPe2Ysp6w/SbC-I0Ve6OI/AAAAAAAAAuU/9d84XkFuuK8/s400/girlbs.jpg dość intymnym geście, położył jej dłonie na szyi.Edward, robiąc swoje sztuczkispojrzał w tym kierunku akurat w momencie, kiedy był w powietrzu i straciłpanowanie nad deską.Zamiast wylądować na deskorolce, walnął mocno o betonowąkrawędz basenu.Uderzenie było tak silne, że jeszcze spadł i uderzył o ziemię.Wokół mnie, słyszałam tylko okrzyki przerażenia.Stałam tam, zszokowana, kiedy Bella wyszarpnęła się Jamesowi i pobiegła w stronęEdwarda.- Edward, nic ci nie jest? - Słyszeliśmy jak pyta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl