[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Eugene martwił się o moją reputację?- Oczywiście! A ponadto Eugene wie, jak nieobliczalny jestCostas, gdy siada za kierownicą sportowego wozu.- Czyżby miał już kiedyś wypadek?- Ależ skądże! Ale Eugene zamartwia się o wszystkie bliskiemu osoby i jest przekonany, że Costas któregoś dnia przeholuje.W każdym razie, gdy nie wróciliście do północy, Eugene byłpewien, że Costas popisywał się przed tobą i coś się stało.- Pomyliliśmy drogę, a pózniej zabrakło benzyny - wyjaśniłaKendra.RS 65- Tak, wiem.Costas opowiedział wszystko ojcu.Próbowałamtłumaczyć Eugene'owi, że z pewnością nic wam się nie stało.Wtedy wściekł się, że taki całonocny, być może, pobyt pozadomem jest równoznaczny z narażeniem na szwank twojejopinii.A jesteś przecież naszym gościem.- O Boże! - zawołała Kendra.- Ja też mniej więcej tak samo zareagowałam - roześmiała sięFaye.- W każdym razie Eugene pienił się, że powinniśmy dbaćo twoje dobre imię, i czego to on nie zrobi własnemu synowi,który to sobie lekceważy.- Biedny Costas! - westchnęła Kendra, po czym obiezamilkły.Dopiero po chwili Kendra spytała mimochodem:- Byłam zaskoczona obecnością Damona.Czyżby jadł z wamiwczoraj kolację?Faye pokręciła przecząco głową:- Kiedy Eugene zaczął się już naprawdę denerwować, że cośsię z wami stało, zadzwonił do Damona.Liczył na to, że byćmoże z jakiegoś powodu odwiedziliście go.Odpowiedz ta nadal nie wyjaśniała, co Damon robił w domuEugene'a, a Kendrze nie wypadało dalej kontynuować tegotematu.Tymczasem Faye opowiadała, jak to Eugene wysłał ją dołóżka, zapowiadając, że sam poczeka na Costasa, by zamienić znim ,,kilka słów".- Tak mi przykro z powodu tego całego zamieszania! -powiedziała Kendra.- Nie przejmuj się.Przyznaję, że nie zmrużyłam oka aż dowaszego powrotu, ale wiesz co? Wydaje mi się, że nieprzespanenoce mi służą.Mam chęć wstać i zejść do ogrodu.Kendrę zamurowało.Spędziła całe godziny, próbującpochlebstwami i przymilaniem się nakłonić Faye doopuszczenia pokoju.Bez powodzenia.A teraz.Posłałaprzyjaciółce promienny uśmiech:RS 66- Proszę o pozwolenie napuszczenia ci wody do wanny, KyriaThemelis.- Efharisto, Thespinis Jephcott - roześmiała się Faye- Parakalo - odpowiedziała Kendra.Godzinę pózniej obie siedziały w ogrodzie, korzystając zdobrodziejstw ciepłego pazdziernikowego popołudnia.Od czasudo czasu zaglądała Sybil, by sprawdzić, czy czegoś im nietrzeba, a Medea przyniosła herbatę i ciastka.Gdyby nie DamonNiarkos, Kendra byłaby zupełnie szczęśliwa.Gdy tak opalałysię i plotkowały o różnych sprawach, wreszcie poczuła, że mawakacje.- Muszę koniecznie wybrać się jak najszybciej do jakiegośbanku - zauważyła w pewnej chwili.- Nie masz gotówki? - spytała Faye i nie czekając naodpowiedz zaproponowała: - Mam masę pieniędzy.Mogę.- Chcę mieć własne pieniądze - przerwała jej Kendra.- Tak też mi się wydaje! - wykrzyknęła Faye i obiewybuchnęły śmiechem.Zmiały się właśnie z jakiejś błahostki, gdy jednocześniepojawili się ojciec i syn.- Moja droga! - zawołał Eugene zaskoczony, widząc Faye wogrodzie.Kendra zamierzała właściwie przeprosić go za wczorajszezamieszanie.Przyglądał się jednak żonie z takim zachwytem, żeszybko o tym zapomniała.Po chwili było na to już za pózno.Po serdecznym powitaniuKendry i pytaniu, jak długo przebywają już w ogrodzie, Eugeneodprowadził żonę do domu, by nieco odpoczęła.- Lubisz mnie jeszcze trochę - spytał Kendrę Costas, gdyzostali sami.- Jak można cię nie lubić? - uśmiechnęła się, a Costasusadowił się na leżaku, który właśnie zwolniła Faye.- Mój ojciec jest innego zdania - poskarżył się.- Twój ojciec bardzo cię kocha, a ty dobrze o tym wiesz.RS 67Costas wyraznie się ożywił:- Wiem o tym - przyznał.- Ale czekają mnie ciężkie czasy.Będę musiał, tak to się chyba mówi po angielsku, lepiej sięsprawować.Czy wiesz, - poskarżył się - że choć uwielbiamszybką jazdę, gdy ujrzałem dziś ojca jadącego kilka wozówprzede mną, nie śmiałem wyprzedzić go, tak jak zrobiłbym tojeszcze wczoraj.- Co za wstyd! - roześmiała się Kendra, przekonana, że dokońca tygodnia Costas zdąży zapomnieć o otrzymanej od ojcareprymendzie i znów zacznie szybko jezdzić.Ani w głowiebędzie mu wtedy wlec się w ogonie za samochodem ojca.Gawędzili tak jeszcze przez chwilę, po czym Costas opuściłją, by przygotować się do obiadu.Dopiero podczas posiłku, w którym, jak zwykle nieuczestniczyli Faye i Eugene, Costas nawiązał do swej burzliwejrozmowy z ojcem ubiegłej nocy.Z grubsza powiedział jej to samo, co wiedziała już od Faye.Eugene obawiał się przede wszystkim o dobre imię swegogościa.Na zakończenie stwierdził:- Na szczęście trwało to dość krótko.- Wyjaśniłeś mu przecież, że zabrakło nam benzyny.- Mój ojciec nie przyjmuje takich argumentów w ogóle dowiadomości.Jego zdaniem mogłemprzynajmniej zadzwonić.Nawet gdy tłumaczyłem mu, żeutknęliśmy wiele kilometrów od najbliższego telefonu, to i takuważał, że powinienem był go powiadomić!Po obiedzie Kendra z Costasem wrócili do ogrodu, gdziespędzili prawie całe popołudnie.Kendra raz tylko pobiegła dopokoju po kostium kąpielowy, ponieważ chciała popływać wbasenie.Po tak mile spędzonym dniu wróciła do siebie, bywziąć kąpiel, umyć włosy i przebrać się do kolacji.Zazwyczaj siadali do stołu około dziewiątej.Pół godzinywcześniej Kendra włożyła bawełnianą sukienkę w brązowo-RS 68czerwone plamy.Gdy zeszła na dół, w salonie zastała tylkogospodarza.- Witaj, Eugene.- Zachęcona ciepłą odpowiedziązaryzykowała: - Chcę ci powiedzieć, jak bardzo mi przykro zpowodu ostatniej nocy.A także to, że Costas naprawdę nie mógłnic.- Nie musisz za nic przepraszać - przerwał jej Eugene.-Costas wszystko mi wyjaśnił, a ja przypomniałem mu pewnezasady, których należy przestrzegać w takich sytuacjach.Ale -kontynuował - dużo ważniejsze od bezmyślnego zachowaniamojego syna jest to, że rano, jakimś cudem, udało ci sięnakłonić moją żonę do zejścia do ogrodu.- Ach, to był pomysł Faye, ja nie miałam nic.- Pracowałaś nad tym, odkąd tu jesteś, wiem o tym.- Zamilkł na chwilę, po czym uśmiechając się dodał:- Wiem, że masz pewien mały problem.Jedynym problememdla Kendry był DamonNiarkos.Nie przypuszczała jednak, by Eugene coś o tymwiedział.- Czyżby? - spytała.- Faye powiedziała mi, że nie masz pieniędzy, ale że niechcesz przyjąć pożyczki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl