[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zabiorę je ze sobą do grobu. Co? Białą bluzeczkę i żelazko?  spytałam niewinnie. Nie. Przewrócił oczami i wyciągnął wtyczkę z gniazdka. Moje licznetalenty. Potrafi też szyć  oznajmiła Lisa, wchodząc do pokoju i machając mi przednosem wisiorkiem na szyję. Prawdę mówiąc, jestem pewna, że gdybyś poprosiła,żeby zrobił ci sweter na drutach, dostałabyś go jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Dzięki, kuzyneczko. Gabe odsunął ją i rzucił mi bluzkę. Hej!  Złapałam ją w powietrzu. Chyba nie chcemy, żeby twoja ciężka pracaposzła na marne. Potrzebuję więcej kumpli  mruknął Gabe, sadowiąc się na kanapie.Ukryłtwarz w dłoniach i westchnął. Obraziłam się!  rzuciła Lisa. Wiesz, że jestem twoją ulubienicą.Gabe zmrużył oczy. Wiesz, że laska, która przyjazni się z własnym kuzynem, to ofiara losu. Och, Gabe. Lisa teatralnym gestem położyła rękę na piersi. To najmilszarzecz, jaką od ciebie usłyszałam. Dobra. Splótł ramiona i jęcząc, odchylił się na kanapie. Muszę zapalić. Przecież rzuciłeś  przypomniała śpiewnie Lisa. W porządku, w takim razie muszę się napić.  Podobno nie pijesz.Roześmiałam się, kiedy Gabe spojrzał na mnie zrezygnowany.Poderwał sięz kanapy i poszedł do kuchni.Chwilę pózniej usłyszałam szum wodyi przekleństwo. Nie przejmuj się nim. Lisa machnęła ręką w stronę kuchni. Wcale nie jesttak wkurzony, jak się wydaje.Naprawdę. Kłamczucha!  krzyknął z kuchni Gabe. A teraz&  Lisa wskazała na moją koszulkę. Rozbieraj się.Napracował sięprzy niej i chcę mieć pewność, że będzie dobrze wyglądała ze spódniczką. Eee&  Pokręciłam głową. Gabe jest w kuchni.Przebiorę się w swoimpokoju. On jest jak gej.Na pewno niczego nie zauważy. Lisa stanowczo pokręciłagłową.W kuchni rozległo się kolejne przekleństwo.Biedny Gabe. Dobra. Szybko zdjęłam koszulkę i sięgnęłam po bluzkę.Powoli zapięłamguziki i wyprostowałam się, żeby mogła mi się przyjrzeć.Miałam słodkąminispódniczkę w jasnobrązowe i białe paski, która podkreślała moje kształty,i długą do bioder, zapinaną na guziki, białą bluzkę.Myślałam, że będę wyglądaćkoszmarnie, ale sądząc po szerokim uśmiechu Lisy, byłam w błędzie. A niech mnie  usłyszałam za plecami głos Gabe a.Odwróciłam się. A tak przy okazji: nie jestem gejem i wszystko widziałem. Mówiąc widziałem , kłapnął zębami, aż się cofnęłam. Gabe, przestań ją straszyć  zbeształa go Lisa. Teraz, Kiersten, załóż wisioreki szpilki i będziesz gotowa do wyjścia.Zrobiłam, co mi kazała, po czym stanęłam przed nimi i obróciłam się dookoła.Gabe nachylił się do przodu i oparł ręce na kolanach. Nie.Przebierz się. Co? Dlaczego?  Posmutniałam. Nie wyglądam dobrze? Liso, chcesz, żeby ktoś ją wykorzystał?  Pokręcił głową i zaczął krążyć wokółmnie, jak tygrys osaczający ofiarę. Ta bluzka nie jest nawet krótka! Na litość boską, przecież zapięła ją pod samąszyję  kłóciła się Lisa. Właśnie  mruknął Gabe.Zanim się zorientowałam, wyciągnął rękę i położył dwa palce na mojej piersi, naostatnim guziku koszuli. Przez cały wieczór będzie się zastanawiał, ile czasu zajmie mu rozpięcie tychprzeklętych guzików. Ale spódniczka jest w porządku  upierała się Lisa. Jasne. Mówiąc to, pociągnął materiał spódnicy. Jest tak obcisła, że wyglądajak druga skóra.A wiesz, co myślą faceci. Lisa przewróciła oczami.Ja tymczasem stałam jak wryta. Będzie chciał dotknąć jej nóg.Będzie chciał& Gabe!  Lisa zerwała się na równe nogi i podeszła do nas. Mówimy o nim?Czy o tobie? Nie chcę jej przelecieć!  krzyknął Gabe. Przypominam, że tu jestem  zauważyłam ze spokojem.Gabe przez chwilę krążył po pokoju. Chodzi o niego  oświadczył. A co, jeśli zacznie jej dotykać? Jeśli nie będziemogła znalezć gwizdka i& Będziesz cudownym ojcem  stwierdziła Lisa. A teraz czas przeciąćpępowinę.Powiedz jej, że wygląda oszałamiająco i odpuść sobie.Gabe skrzyżował ramiona i się nadąsał.Obie czekałyśmy.W końcu zaklął i spojrzał mi w oczy. Wyglądasz naprawdę ładnie. Dziękuję!  Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. To wiele dlamnie znaczy. Liso  zaczął Gabe schrypniętym głosem  daj nam minutę. Ale& Powiedziałem, daj nam minutę. Dobrze już, dobrze. Lisa weszła do swojego pokoju, zostawiając nas samych. Wiesz, jak uderzyć faceta?  spytał Gabe, chwytając mnie za ręce. Jeśliprzyciągnę cię do siebie, będziesz wiedziała, jak i gdzie mnie kopnąć?Uniosłam kolano tak szybko, że zatoczył się do tyłu i uśmiechnął. Dobra robota  skwitował. Co jeszcze, tato?  roześmiałam się.Chrząknął i znowu przyciągnął mnie do siebie. Jeśli spróbuje cię dotknąć, jeśli zrobi coś, czego nie będziesz chciała, użyj tegocholernego gwizdka, a potem zadzwoń do mnie.Mam gdzieś, która będzie godzina,rozumiesz?Westchnęłam i pokiwałam głową.Gabe mnie puścił. Dlaczego tak się o mnie troszczysz? Nawet mnie nie znasz. Usiadłam nakanapie, czekając, aż przyjdzie po mnie Wes. Nie mam bladego pojęcia. Gabe usiadł obok mnie i położył rękę na oparciu. Po prostu nie mogę znieść myśli, że coś mogłoby ci się stać.I choć powtarzam todo znudzenia, to nie dlatego, że jestem zazdrosny.Po prostu& Po prostu mam codo niego złe przeczucie. Trzeba pozwolić pisklętom wyfrunąć z gniazda, Gabe. Mówiąc to, klepnęłamgo w kolano. Poza tym musisz zaufać mojemu osądowi.Wes zachowuje się wobec mnie jak prawdziwy dżentelmen. Wiem. Gabe potarł grzbiet nosa. Ale nie sądzisz, że to dziwne? Ci wszyscyludzie, którzy kręcą się wokół niego.Fakt, że jest opiekunem roku.Niby dlaczego?Podpytałem nawet ludzi z drugiego i trzeciego roku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl