[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mesdames et messieurs - zaczął ambasador.- Panie i panowie! Witajcie, dostojnigoście.- Po powitaniu przeszedł do opowieści o swoim kraju.Podium i mikrofon zmieniały normalnych ludzi w napuszonych nudziarzy, aSophie znalazła się w pułapce, stojąc na scenie w tłumie dostojnych gości.Bezmyślniepozwoliła sobie na wypicie dwóch i pół kieliszka szampana i w efekcie słuchała opowie-ści o wiekopomnym wydarzeniu, czując wyjątkowy dyskomfort z powodu przepełnione-go do granic możliwości pęcherza.SRNajwyrazniej nikomu nie było śpieszno, żeby zejść z podium, ona jednak nie mo-gła już dłużej czekać.Cofnęła się za stojących w rzędzie ludzi i przez boczne drzwi wy-mknęła się na korytarz.Kiedy skręciła za róg, natknęła się na dwóch mężczyzn w ciemnych ubraniach.Ramiona mieli mokre od topniejącego śniegu.Zamarła, gdy odwrócili się gwałtownie wjej stronę, i uniosła ręce, pokazując, że ma puste dłonie.Agenci ochrony, pomyślała.Jakzawsze nieufni.- Przepraszam - mruknęła.- Próbuję znalezć toaletę.Podążając za znakami, dotarła do łazienki.Uśmiechnęła się do starszej kobiety osennej twarzy, która siedziała w przedsionku, czytając plotkarskie pisemko.Po wyjściu z toalety podeszła do umywalki.Odgłosy dochodzące z jednej z kabinświadczyły o tym, że ktoś się pochorował.Co za idiota mógł się upić podczas takiej uro-czystości? - zdziwiła się.Nie miała torebki, więc włosy przygładziła wilgotną dłonią, amakijaż poprawiała papierową chusteczką.Jakaś dziewczyna wyszła z kabiny.Była to Fatou, która tak pięknie śpiewała napoczątku wieczoru.Mimo ciemnej skóry wydawała się blada, ale jej oczy nie były za-mglone jak po alkoholu czy narkotykach.Fatou oparła dłonie o brzeg umywalki, jej wło-sy opadły do przodu.Odkręciła kran, opłukała twarz i usta, ale gdy skończyła, wyglądałajeszcze gorzej.- Wyglądasz na chorą - powiedziała Sophie.- Może trzeba wezwać pomoc?- Nie, dziękuję.Nie jestem chora, proszę pani.- Dziewczyna położyła dłoń nabrzuchu.Sophie nie była pewna, co ma na to powiedzieć.Fatou z całą pewnością była zamłoda na to, by mieć dzieci, jednak w jej wyglądzie było coś znajomego: błysk pod-niecenia zmieszany z rozpaczą.Sophie bezbłędnie rozpoznała te uczucia, bowiem kiedyśsama przez to przeszła.A również jej córka, Daisy.- Spodziewasz się dziecka - powiedziała cicho.Fatou wbiła wzrok w podłogę.-Czy ktoś się tobą zaopiekuje?- Tak.Mieszkam w Lilles u pewnej rodziny.W tych okolicznościach to na pewnodobrze, chociaż moi gospodarze nie będą z tego zadowoleni.SR- Będą.Może nie od razu, ale.być może pózniej.- Sophie wiedziała to z własnegodoświadczenia.Poczuła ogarniający ją smutek.Ona sama nie pomogła Daisy.Tak jak ijej matki nie było w tych trudnych chwilach przy niej.Fatou odsunęła się i wygładziła sukienkę.Tradycyjny strój wyglądał na tej młodejdziewczynie naprawdę pięknie.- Lepiej się czujesz? - upewniła się Sophie.- Przynajmniej na razie.Przy wyjściu Sophie położyła dwa euro na talerzyku kobiety z obsługi.Przez oknow holu widać było gęste płatki śniegu jaśniejące w padającym ze środka świetle.Wkrót-ce cały dziedziniec i ogrody pokryje zimowa szata.- Jaki on jest w dotyku? - spytała cicho Fatou ponad jej ramieniem.- Znieg? - Nagle podjęła decyzję.Zupełnie nie w jej stylu.Wzięła Fatou za rękę ipociągnęła w stronę wyjścia na dziedziniec.- Sama zobaczysz.Auk bramy ocieniony przez dwie ciemne kamery ujmował w ramy obraz przeobra-żonego świata.Fatou zachłysnęła się z zachwytu, powiedziała coś w ojczystym języku,ale zatrzymała się pod płóciennym dachem.Sophie wyszła na śnieg i uniosła głowę, bypoczuć na twarzy miękkie płatki.- Jest nieszkodliwy - powiedziała.- I znacznie przyjemniejszy niż deszcz.Fatou stanęła obok niej na brukowanym dziedzińcu w świetle lamp sodowych.Jejbuzia rozpromieniła się na widok tego cudu.Roześmiała się zaskoczona, patrząc, jakwszystko wokół pokrywa się nieskazitelną białą powłoką.- Rzeczywiście, madame.Jest cudowny.Sophie postanowiła zachować w pamięci obraz dziewczyny z głową uniesioną wstronę nieba, śmiejącej się, gdy płatki śniegu zatrzymywały się na jej rzęsach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- ADHD in Adults A Psychological Guide to Practice Susan Young, Jessica Bramham
- Golon Anne & Golon Serge Angelika Droga Do Wersalu
- Golon Anne & Golon Serge Angelika 12 Droga nadziei
- Howatch Susan Za lœnišcš zasłonš 03 Najwyższe trofea (2)
- Phillips Susan Wynette, Texas 02 Nie będę damš
- Susan Castillo Colonial Encounters in New Worl
- Phillips Susan Elizabeth WÅ‚oskie wakacje
- § Vreeland Susan Dziewczyna w hiacyntowym błękicie
- Susan Mac Nicol Saving Alexander
- Saavedra Miguel Cervantes Nowele przykładne
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spartaparszowice.keep.pl