[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZdążająNick stał w klasycznej postawie strzelca: pistolet w prawej dłoni, lewe ramię doku nam krętymi szczelinami skalnymi, które stanowią przejście z tej jaskini doprzodu, prawe w poprzek ciała, lewa dłoń obejmuje prawą na kolbie pistoletu.wewnętrznego systemu pieczar.Dziwne to.dziwne, jak prekognitywne wraże-Jego celem byt pełen spiczastych jak igły zębów uśmiech, widniejący w szczelinienie straszliwej tragedii, która wkrótce ma nastąpić.dziwne, że czuję Depę, tęw głębi pieczary.samą Depę, którą tak dobrze znam, tylko dzięki jej mieczowi.Mace wstał płynnie, lecz powoli, bez niepotrzebnych gestów.[Rostu]: - A czy to  precostam" straszliwej tragedii ma przypadkiem jakieś- Nie rób tego, Nick.tłumaczenie na basie, na przykład:  Mam co do tego złe przeczucia"? No bo- Wolałbym nie - przyznał Nick.- Ale jeśli nie będę miał innego wyjścia.wiesz, teraz, jak o tym wspomniałeś.- Widziałem, jak blokował strzały z miotaczy.Z kulami zrobi to samo.Nie bę-- Też mam takie wrażenie.ale mam złe przeczucia od chwili, kiedy po-dziesz miał żadnych szans.stawiłem stopę na tej planecie.- To ty tak twierdzisz - głos Nicka był dziwnie spokojny i stłumiony, a dłonie spo-[Rostu]: - Tak się zastanawiałem.wiesz, jesteśmy tutaj już długo, bardzokojne i nieruchome jak otaczająca ich góra.- Jeszcze nie widziałeś, jak strzelam.długo.Nie przyszło ci do głowy, że Depa niekoniecznie wysłała nas tutaj, żeby- Nie musisz mi tego pokazywać akurat teraz.- Mace położył rękę na dłoni Nicka iusunąć z drogi Kara? Może zrobiła to, żeby pozbyć się nas?delikatnie zmusił go do opuszczenia broni.-Wychodz, Kar.-To też mi przyszło do głowy, ale nie dopuszczałem do siebie tej myśli.Ciemność w szczelinie ukształtowała się w sylwetkę lor peleka.Wibrotarcze tkwi-Depa nie jest taka: nie jest zdolna do oszustwa, a co dopiero do zdrady.Obie-ły na bicepsach.cała, że się tu z nami spotka.To znaczy, że się spotka.Tutaj.A w dłoniach Kar trzymał dwa świetlne miecze.Jest już tylko o kilka kroków od nas.Mace poczuł, jak ulatnia się z niego cała nadzieja i wiara.Pozostało jedynie zmę-[Rostu]: - Albo wiesz co? Nie.czenie.-Ty.Tak uparcie, tak długo starał się wierzyć w nią w siebie, w Moc.Zmusił się, aby[Rostu]: - No nie, dość! Przestań! Mówię poważnie.wierzyć.Bezlitośnie dyscyplinował umysł, aby nie dopuścić do siebie obaw czy klęski.[Ostatnim dzwiękiem w dzienniku mistrza Windu z Haruun Kal jest niearty-W końcu to była Depa, jego padawan, prawie jego dziecko.znał ją przez całe jej ży-kułowany pomruk, przypominający ostrzegawczy ryk drapieżnika].cie.[Koniec dziennika]Z wyjątkiem kilku pierwszych i kilku ostatnich miesięcy.Vastor wyminął Nicka, nie zaszczycając go spojrzeniem.Na otwartych dłoniachtrzymał oba miecze.Dar pokoju.Poprosiła mnie, żebym.- Wiem - mruknął Mace.Janko5 Janko5 Matthew Stover Punkt Przełomu211 212Powiedziała mi, że nie chciałaby, abyś stracił cokolwiek więcej poza tym, co już Nigdy nie przestaje myśleć a tobie.- Zagrzmiał Vastor.- Wiesz, co ją zabija? Wy-straciłeś.obrażanie sobie, co ty musisz o niej myśleć.O niej, o wszystkim, co zrobiła i co jeszcze- Nic nie straciłem.zrobi.Mierzy siebie twoimi standardami, ale nawet jeśli twoje standardy są całkowicieTo była prawda: nie stracił właściwie nic konkretnego.Nie tu, nie na Haruun Kal.błędne, to nie znaczy, że jej porażka jest przez to choć trochę mniej bolesna.Jesteś jejDepę stracił wcześniej, zanim jeszcze postawił stopę na rampie wahadłowca.Stracił ją panem, mistrzu Windu.Nie rozumiesz, jak bardzo cię kocha?przed masakrą, przed wiadomością na płytce danych.Stracił ją, zanim jeszcze ją tu - Rozumiem.- Chciałby, żeby ona także zrozumiała, jak bardzo on kochają.Aleprzysłał.czy postąpiłaby inaczej, gdyby wiedziała? A może wtedy cierpiałaby jeszcze bardziej? -Depa Billaba była kolejną ofiarą jego klęski na Geonosis.Tak, rozumiem.Tyle tylko że jej umieranie zabrało więcej czasu.Dlatego przysłała mnie, abym oddał ci jej broń i przekazał pożegnanie.Ona nieNa Haruun Kal stracił właściwie tylko iluzję.Sen.Nadzieję tak świętą, że nie od- ma odwagi spojrzeć ci w oczy.ważył się jej wyznać nawet przed samym sobą marzenie, że któregoś dnia w galaktyce Mace westchnął głęboko, po czym wyprostował się nagle.znów zapanuje pokój.- Cóż - rzekł powoli, niechętnie.- Będzie musiała to pokonać.%7łe wszystko wróci do normy.Co powiedziałeś?Czyżbyś musiał sobie usiąść, doshalo? - Pomruk Vastora brzmiał nutą ostrożnej - Przykro mi, że to dla niej bolesne.Dla mnie to też żadna przyjemność.Szczerzetroski.- Nie wyglądasz najlepiej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl