[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kłopot w tym, że naszym przeciwnikiem był inny książę Amberu, i to taki,który miał niewątpliwie silniejszą pozycję.Trochę mnie to niepokoiło, lecz wobeczbliżającej się koronacji nie pozostawało nam nic innego, jak pójść na całość.Jeśli przegramy, jesteśmy zgubieni, a zdawałem sobie sprawę, że Eryk ma doswojej dyspozycji czas i najpotężniejsze środki, czego myśmy nie mieli.Przemierzałem krainę zwaną Avernus podziwiając jej zamglone doliny iprzepaści, jej dymiące kratery, jaskrawe słońce na zwariowanym niebie, mroznenoce i zbyt gorące dni, skały i wydmy ciemnego piasku, małe, ale zjadliwe iniebezpieczne zwierzęta, wielkie purpurowe rośliny, jak choćby pozbawionekolców kaktusy, a po południu drugiego dnia, kiedy stałem na występie skalnymnad morzem, pod wieżą skłębionych cynobrowatych chmur, doszedłem downiosku, że lubię ten kraj i jeśli jego synowie zginą w walce za swoich bogów,postaram się unieśmiertelnić ich pewnego dnia w poświęconym im hymnie.Uspokoiwszy w ten sposób sumienie, objąłem dowództwo floty.Jeślizwyciężymy, moi wojownicy będą przez wieki opiewani na dworach i zamkachnieśmiertelnych władców.Ja zaś byłem ich wodzem i przewodnikiem, któryotwierał im drogę.Poczułem radość.Nazajutrz wyruszyliśmy w morze, a ja dowodziłem z okrętu flagowego.Wprowadziłem flotę w sztorm i wypłynęliśmy z niego o wiele bliżej miejscaprzeznaczenia.Wprowadziłem nas w ogromny wir i wyszło nam to na dobre.Przeprowadziłem flotę przez kamienną mieliznę i wody oceanu pogłębiły się, a ichkolor zaczął przypominać toń wokół Amberu.A więc nadal posiadałem tęumiejętność.Mogłem kształtować nasz los w czasie i przestrzeni.Mogłemdoprowadzić nas do domu.To znaczy, do mojego domu.Przeprowadziłem okręty obok dziwnych wysp, na których krakały zieloneptaszyska, a zielone małpy zwisały z drzew niczym owoce, powrzaskując coś dosiebie i rzucając kamieniami w naszym kierunku.Wyprowadziłem flotę daleko wmorze, a potem zawróciłem w stronę brzegu.Bleys maszerował tymczasem przez równiny światów.Miałem dziwnąświadomość, że pokona wszelkie trudności i poradzi sobie z pułapkami Eryka.Porozumiewałem się z nim za pomocą kart i wiedziałem o wszystkim, co zaszło podrodze.O tym, że stracił dziesięć tysięcy ludzi w walce z centaurami, pięć tysięcyzginęło podczas wyjątkowo silnego trzęsienia ziemi, tysiąc pięćset zmiotła trąbapowietrzna, dziewiętnaście tysięcy zginęło lub przepadło bez wieści w jakiejś75 dżungli, kiedy spadł na nich napalm z dziwnych huczących obiektów na niebie;sześć tysięcy zdezerterowało w miejscu wyglądającym jak obiecany im raj;pięciuset zginęło na piaszczystej równinie, gdy wybuchła obok wznosząc się dogóry chmura w kształcie grzyba; osiem tysięcy sześciuset zostało zabitych wdolinie walczących maszyn, które wyjechały na gąsienicach miotając ogień;ośmiuset rannych i chorych zostawiono własnemu losowi; dwustu porwaływezbrane wody rzeki; pięćdziesięciu czterech odniosło śmiertelne rany wpojedynkach między sobą; trzystu zmarło po zjedzeniu trujących miejscowychowoców; tysiąc stratował pędzący tabun bawołopodobnych stworzeń;siedemdziesięciu trzech zginęło podczas pożaru namiotów; tysiąc pięciusetutonęło podczas powodzi; dwa tysiące padło ofiarą tornada, które nadciągnęło odbłękitnych wzgórz.Byłem zadowolony, że sam straciłem w tym czasie tylko sto osiemdziesiąt sześćstatków.Zasnąć! Może śnić! - w tym sęk cały.Eryk zabijał nas cal po calu i godzinapo godzinie.Jego zapowiedziana koronacja miała się odbyć już za parę tygodni, aon najwyrazniej wiedział, że nadciągamy, bo wymieraliśmy jak muchy.Powiedziane jest, że tylko książę Amberu może się poruszać pośród Cieni,choć oczywiście wolno mu przeprowadzić ze sobą, kogo chce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl