[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest całkiem polskie.Rozbiory psują nam perspektywę historyczną, przeszkadzają widzieć rzeczy na ichwłaściwych miejscach.Tak więc zbył łatwo zapominamy, że Austria, Rosja i Prusy przemocązniszczyły takie państwo, które - jedno jedyne w całej Słowiańszczyznie - nigdy przedtemniepodległości nie straciło, a w ostatniej dobie przed katastrofą odrodziło się, wdrożyło śmiałereformy i dowiodło swych praw do życia.To przecież wtedy, w chwili tej katastrofy, a niedzisiaj, trzeba tyko zaczynać rozmowy o nadchodzącym  tysiącleciu ! Najstarszy gródksiążęcy w Gnieznie pamięta koniec VIII wieku, trzeci rozbiór nastąpił u samiuteńkiegoschyłku XVIII.Rachunek równy.Pewnie, że tamten wał to dopiero dzieje polańskie, alegnieznieńska przeszłość jest zródłem historii polskiej i w całości do niej należy.320 Kraków był w pełni suwerenny, podczas gdy inne stolice słowiańskie popadły w taką czyinną zależność od obcych.Potem przekazał godność Warszawie, nawykłej do swobody jużnawet nie państwowej tylko, lecz regionalnej.Naród polski ma bardzo stare tradycjewolności, w naszej połaci kontynentu na pewno najstarsze i najmocniej wrosłe.Jego wolnośćnajdłużej nie doznawała ograniczeń.Czy okoliczność ta nie ma czasem wpływu na znanyfakt, że  charakter narodowy Polaków pod wieloma względami różni się od pozostałychsłowiańskich?Zaraz po utracie niepodległości zaczęły się wysilone, nerwowe prace zmierzające do jejodzyskania.Ba! jeszcze wcześniej - gwałt, wywiezienie senatorów przez Repnina,natychmiast spowodował jeszcze gwałtowniejszy odruch obronny, który się zowieKonfederacją Barską.Klaustrofobia jest zjawiskiem naturalnym u istot wolnych.Naródnawykły do swobody okazał się szalenie uczulony na wszystko, co ją krępowało.Oryginalny krąg zatoczyły rozważania zawarte w tym rozdziale.Rozpoczęte w Nicopolisad Istrum, powróciły tam, skąd wystartowała niniejsza książka do Wielkopolski, czołanaszych ziem.Ale nie było w tym grzechu, skoro w tytule tomu widnieje przymiotnik słowiański.My, Polacy, nie zanadto lubimy ten wyraz.Dawniej było inaczej i Jan Długosz dumnierozgłaszał, że Władysław Jagiellończyk w roku 1411 na  zaszczyt ludów słowiańskich przyjąłrządy królestwa czeskiego.Za przemianę całkowicie odpowiedzialne są praktyki smutnejpamięci  słowianofilstwa , którego mętny mistycyzm służył do maskowania carskichzamierzeń imperialnych.Za dużo było upomnień pod adresem lackich odszczepieńców orazurzędowo popieranych zabiegów o skierowanie rozmaitych strumyków do morza,rozlewającego się wokół Petersburga.Od jakiejkolwiek ideologii słowiańskiej zachowaj nas, Panie! Są jednak rzeczy, nadktórymi warto się zastanowić.W Burgas, w pięknym parku nad Pontem Euxynem, czyli nad Morzem Czarnym, Bilińskipierwszy zauważył pomnik Adama Mickiewicza.Zgodnie doszliśmy do wniosku, żewznosząc go musieli Bułgarzy przytłumić pewne sentymenty, raczej wspomnienia.PrzecieżMickiewicz wdawał się z Turkami, niewątpliwie pragnął triumfu armii sułtana nad wojskamicesarza Rosji.Kiedy umierał w Stambule, w rilskim klasztorze już była wyrzezbiona scena zgryfami i bocianem oraz herb Romanowów.Nie oceniam i absolutnie nie zamierzam potępiaćpolitycznych zabiegów poety, zwracam tylko uwagę na okoliczności historyczne, istniejące321 kiedyś realnie.Podczas rozmów w bułgarskim Związku Pisarzy przekonaliśmy się, że bardzo tam nielubią pamięci Sadyka-Paszy Czajkowskiego.Nie lubią, ale o nim wiedzą.Pomnik Adama Mickiewicza stoi więc w tym samym Burgas, które przed wiekamiupatrzone było na port, skąd okręty krzyżowców miały wypłynąć przeciwko Stambułowi.Minione rozdzwięki polityczne nie przeszkodziły zjawiskom zupełnie naturalnym.Dzięki pokrewieństwom, a jeszcze prościej: dzięki podobieństwom językowym, narodysłowiańskie stanowią środowisko, wewnątrz którego wartości kulturalne mają ułatwionyobieg.Za cenę niezbyt wielkiego wysiłku oraz przy pewnej wprawie, osłuchaniu, możemy sięnawzajem zrozumieć, nawet całkiem na surowo.Okoliczność powszednia, ale, moimzdaniem, znacznej wagi.Ona sprzyja promieniowaniu kultur narodowych, rozszerza poledziałania.Tyle było ostatnio artykułów na temat zaściankowości polskiego piśmiennictwa, a niktjakoś nie przypomina, że kiedyś dziab się inaczej.Książka Miechowity o dwóch Sarmacjachwkrótce doczekała się jedenastu wydań europejskich i licznych przekładów.Traktat Frycza-Modrzewskiego o naprawie Rzeczypospolitej natychmiast poszedł bardzo wysoko - w skalicałego kontynentu.Rozprawa moralno-polityczna Wawrzyńca Goślickiego stała się nawetswoistą sensacją, gdyż w Anglii systematycznie konfiskowano jej przekłady - aż do XVIIIwieku.Jeden z nielicznych ocalałych egzemplarzy dotarł podobno do rąk Wiliama Szekspira.Może to autosugestia, ale przyglądając się znakomitej grze Jacka Woszczerowicza wRyszardzie III rozmyślałem, że niezależnie od wzruszeń artystycznych widz tej sztuki musiałdochodzić do tej samej konkluzji co Goślicki: do przekonania o potrzebie odpowiedzialnościwładzy politycznej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl